
Fot. Górnik Zabrze
Górnik Zabrze remisuje z Puszczą Niepołomice w meczu otwierającym niedzielne zmagania Ekstraklasy. Dla Puszczy jest to czwarte spotkanie z Górnikiem na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Co ciekawe, żaden z tych meczów nie zakończył się porażką „Żubrów”. Bramkę dla gości zdobył Luka Zahović, dla Puszczy strzelił Konrad Stępień. Znakomitym spotkaniem popisał się także mistrz świata z 2014 roku, Lukas Podolski.
Pod koniec rundy jesiennej Górnik był najlepszą drużyną w Ekstraklasie. W ostatnim meczu rundy zabrzanie pokonali znakomicie funkcjonującą machinę Nielsa Friederiksena, zwyciężając z Lechem 2:1. Do dzisiejszego spotkania musieli jednak przystąpić w mocno zmienionym składzie. Zabrakło Rafała Janickiego, który pauzował za kartki, kontuzjowanego Kamila Lukoszka, a przede wszystkim Damiana Rasaka – kluczowego pomocnika, który w zimowej przerwie przeniósł się do węgierskiego Ujpestu. Ten ostatni po ostatnim meczu tych dwóch drużyn (2:2) wywołał prawdziwą burzę słowami:
„Wstyd jest nie wygrać po raz trzeci z Puszczą. To, co grają, nie można nazwać grą w piłkę”.
W kadrze Górnika pojawiło się dziś czterech debiutantów, z czego dwóch to wychowankowie klubowej akademii. Jednym z nich był Dominik Sarapata, który otrzymał szansę gry od pierwszej minuty. Z ławki wszedł Sondre Liseth
Rewolucja w Puszczy trwa! Czy da się zastąpić Lee?
Puszcza Niepołomice zdołała odbić się od dna Ekstraklasy, a znakomita końcówka rundy pozwoliła jej opuścić strefę spadkową. Kluczową rolę w tym sukcesie odegrał Jin Hyun Lee, lider drugiej linii „Żubrów”, który zimą wrócił do ojczyzny, podpisując kontrakt z Ulsan Hyundai. Jego odejście, w połączeniu z transferem Wojciecha Hajdy do Miedzi Legnica, wypożyczeniem Michała Walskiego oraz absencją Jakova Blagaicia, postawiło trenera Tomasza Tułacza przed trudnym wyzwaniem, bo szkoleniowiec „Żubrów” musiał na nowo uporządkować środek pola i zażegnać kadrowy chaos.
Do zespołu dołączyli nowi zawodnicy. Od pierwszej minuty na boisku pojawił się Antoni Klimek, a na ławce zasiedli Gieorgij Żukow, znany z występów w Wiśle Kraków, oraz młody białoruski napastnik Herman Barkouski.
Utrzymanie celem minimum? Wyjątkowy rok przed Puszczą i przed Tomaszem Tułaczem
Górnik kontroluje grę, Puszcza bezradna
Pierwsza połowa należała do Górnika, który od pierwszych minut dominował na boisku. Puszcza miała ogromne problemy z wyprowadzeniem piłki, często gubiąc się pod wysokim pressingiem rywala.
Już w 10. minucie Taofeek Ismaheel dynamicznie wdarł się w pole karne, ale jego strzał świetnie obronił Kewin Komar. Górnik nie zwalniał tempa i w 21. minucie był bliski objęcia prowadzenia. Ismaheel dośrodkował w pole karne, a źle interweniujący Dawid Szymonowicz podał piłkę wprost pod nogi Lukasa Podolskiego. Niemiec huknął z powietrza, trafił w poprzeczkę.
Nacisk Górnika w końcu przyniósł efekt w 37. minucie. Podolski znakomicie zagrał długą piłkę do Ismaheela, który zgrał ją do niepilnowanego Luki Zahovicia. Napastnik nie zmarnował okazji i pewnym strzałem pokonał Komara, dając gospodarzom zasłużone prowadzenie. Kilkanaście sekund później mogło być już 2:0 – bramkarz Puszczy popełnił fatalny błąd przy wybiciu piłki, ale Górnik nie wykorzystał tej okazji.
Puszcza długo nie potrafiła zagrozić bramce rywala, groźnie było pod koniec pierwszej połowy. Mateusz Stępień przebiegł z piłką połowę boiska i zdecydował się na strzał, który minimalnie minął bramkę.
Puszcza gra do końca
Po przerwie Puszcza nieco odżyła, choć wciąż borykała się z brakiem kreatywności w środku pola. Gieorgij Żukow próbował dźwignąć grę, ale było widać, że drużynie brakuje lidera w ofensywie – Jin Hyun Lee pozostawił bowiem wielką lukę w zespole.
Pierwsze skrzypce na początku drugiej połowy grał jednak Górnik. W 50. minucie Lukas Podolski podjął doskonałą decyzję o strzale z dystansu, interweniujący Kewin Komar wypluł piłkę przed siebie. Yosuke Furukawa próbował skorzystać z okazji, ale bramkarz Puszczy zdążył wyjść i złapać futbolówkę.
Kilkanaście minut później Podolski ponownie popisał się znakomitym przeglądem pola, idealnie dogrywając piłkę do Taofeeka Ismaheela. Na szczęście dla Puszczy, napastnik Górnika fatalnie przyjął piłkę w sytuacji sam na sam, przez co Komar zdążył wyjść z bramki i interweniować.
W 79. minucie Puszcza miała doskonałą okazję na wyrównanie. Po stałym fragmencie gry Roman Yakuba znalazł się w znakomitej sytuacji, zabrakło jednak zimnej krwi przy wykończeniu. Kilka chwil później było znów groźnie – po wrzucie z autu Michalis Kosidis był bardzo blisko strzelenia gola, jednak dosłownie kilku centymetrów zabrakło, aby dotarł do tej piłki przed Michałem Szromnikiem.
Z każdą minutą Puszcza nabierała coraz większej pewności siebie, aż w końcu w 87. minucie przyniosło to efekt. Po dobrym wrzucie z autu Abramowicza, Szromnik przegrał rywalizację o piłkę z Arturem Craciunem. Kosidis dopadł do bezpańskiej piłki, lecz jego strzał głową trafił w poprzeczkę. Na szczęście dla Puszczy, tuż obok stał Konrad Stępień, który dobił piłkę do pustej bramki. Biorąc pod uwagę przebieg ostatnich minut, bramka była w pełni zasłużona.
I tym, jakże typowym dla „Żubrów” aspektem, zakończyliśmy to spotkanie. Bramka po stałym fragmencie gry to coś, do czego podopieczni Tomasza Tułacza zdążyli nas już mocno przyzwyczaić. Puszcza wywozi cenny punkt z Zabrza i awansuje na 14. miejsce w tabeli. Górnik może mówić o niedosycie, bowiem dominował przez większość meczu, ale taki jest futbol – jeśli odpuszczasz końcówkę i pozwalasz rywalowi przejąć inicjatywę, to efekty mogą być takie, jak dzisiaj.
Na pochwałę za ten mecz zasługuje przede wszystkim Lukas Podolski. To był prawdziwy pokaz boiskowej inteligencji niemieckiego napastnika.
GÓRNIK ZABRZE – PUSZCZA NIEPOŁOMICE 1:1 (1:0)
37′ Luka Zahović – 87′ Konrad Stępień
Piłkarz meczu: Lukas Podolski