
Fot. Pogoń Szczecin / Wiola Ufland
Pogoń Szczecin pokonała Motor Lublin 3:0 w zaległym meczu 31. kolejki Ekstraklasy. Mimo przyzwoitej postawy gości, to gospodarze zdominowali mecz, szczególnie w drugiej połowie, udowadniając swoją wyższość. Znakomity mecz rozegrał Kamil Grosicki, który zdobył dwie bramki dla „Portowców”.
Dobre tempo, mało emocji i geniusz „Grosika”
Pierwsze minuty spotkania minęły pod znakiem dobrego tempa gry na boisku. Mimo dobrej intensywności gry – brakowało sytuacji bramkowych, gdyż oba zespoły broniły bardzo skutecznie. Pierwszą dobrą okazję po znakomitym podaniu od Kamila Grosickiego, miał Efthymis Koulouris, który przegrał jednak pojedynek z Gasperem Tratnikiem. Po kilkunastu minutach gra się mocno zaostrzyła i kontuzje odniosło dwóch zawodników gości. Marka Bartosia musiał zastąpić Bright Ede. A Jeana-Kévina Augustina wymienił Samuel Mraz.
Sporo rzutów rożnych miała ekipa gospodarzy, lecz niewiele z tego wynikało. W 36. minucie meczu po znakomitym podaniu Michała Króla, w sytuacji sam na sam z Valentinem Cojocaru znalazł się Samuel Mraz. Słowak jednak w fatalnym stylu zaprzepaścił tę sytuację i na tablicy wyników dalej mieliśmy bezbramkowy remis. Po chwili kolejną sytuację miał Mraz, ale na posterunku był Cojocaru.
Kilka minut przed przerwą swój geniusz „uwolnił” Kamil Grosicki. Tratnik źle ocenił sytuację na boisku, jednocześnie wychodząc poza pole karne. Grosicki opanował piłkę i uderzył na bramkę ponad interweniującym bramkarzem. Piłka po efektownym „centrostrzale” wpadła do siatki, odbijając się jeszcze od słupka.
Próbował zrewanżować się jeszcze zespół trenera Stolarskiego, jednak bramki już nie padły i to gospodarze prowadzili po pierwszej połowie.
Motor się zatarł, 50. gol Grosickiego dla Pogoni
Początek drugiej części gry był dość emocjonujący. Swoje szanse miały obie drużyny i mogło się wydawać, że wynik może oscylować wokół remisu. Inne plany miał jednak kapitan „Portowców”, czyli Kamil Grosicki. Po przejęciu piłki w bocznej strefie boiska, wbiegł przed pole karne i znakomitym strzałem z dystansu podwyższył prowadzenie Pogoni. Pewnie po tej akcji wielu kibiców w Polsce zadaje sobie pytanie, dlaczego „Grosik” w najbliższym spotkaniu towarzyskim z Mołdawią musi żegnać się z reprezentacją?
Próbowali też goście. Swoje szanse mieli Łabojko i Król, ale bramka nie padła. Blisko była też Pogoń, kiedy to po dwójkowej akcji Grosickiego z Koulourisem ten pierwszy przegrał pojedynek z bramkarzem Motoru. W rewanżu na bramkę Pogoni strzał głową oddał Mathieu Scalet, lecz piłka po strzale Francuza wyszła poza boisko. „Motorowcy” mieli swój dobry moment w drugiej części gry, ale brakowało konkretów.
Dwubramkowa przewaga gospodarzy zdecydowanie „ustawiła” ten mecz. Pogoń starała się szanować piłkę, a goście z Lublina próbowali pressować. W 74. minucie boisko opuścił żegnany owacją na stojąco Kamil Grosicki, a w jego miejsce pojawił się Kacper Łukasiak. Chwilę później było już 3:0. Po pressingu i odbiorze piłki na połowie przeciwnika, w znakomitej sytuacji znalazł się Efthymis Koulouris. Grek ładnym plasowanym strzałem nie dał szans Tratnikowi.
Po trzeciej bramce dla gospodarzy tempo spotkania nieco opadło. Wynik był już przesądzony, więc końcowe minuty nie przyniosły wielu emocji. W doliczonym czasie gry na strzał z dystansu zdecydował się jeszcze Wędrychowski, ale jego próbę sparował Tratnik. Pogoń pokonała Motor i nadal ma szanse na awans do europejskich pucharów w przyszłym sezonie.
W następnej, przedostatniej już kolejce tego sezonu Ekstraklasy – Pogoń podejmie Lechię Gdańsk. Motor zagra natomiast z Zagłębiem Lubin.
POGOŃ SZCZECIN – MOTOR LUBLIN 3:0 (1:0)
Grosicki 43’, 53’, Koulouris 76’
MVP meczu – Kamil Grosicki
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE: