
Fot. Pogoń Szczecin / Wiola Ufland
Pogoń górą w hicie kolejki, w sobotni wieczór drużyna że Szczecina pokonała Raków Częstochowa 1:0. O przebiegu spotkania zdecydowała jednak czerwona kartka, którą za skandaliczne wejście obejrzał Eric Otieno na początku rywalizacji. „Medaliki” grając w dziesiątkę były kompletnie bezbarwne i bezradne, jedyną bramkę zdobył Linus Wahlqvist. To pierwsza porażka lidera tabeli na wyjeździe w tym sezonie.
Obaj szkoleniowcy postawili na optymalne jedenastki, oczy obserwatorów były zwrócone na pojedynek ofensywnych zawodników. W drużynie Pogoni błyszczy Efthymios Koulouris, po stronie gości świetną formę odnalazł Ivi Lopez.
To było starcie niebywale ciężkiej wagi, na stadionie im. Floriana Krygiera grały dwie drużyny, które na wiosnę punktują najlepiej. „Portowcy” bronili silnego gruntu przed Rakowem, który dotąd nie przegrał w meczu wyjazdowym.
Głupota Otieno, inaczej tego nie da się nazwać…
Spotkanie rozpoczęło się od nieśmiałych ataków z obu stron, groźniej zrobiło się po mocnym strzale Rafała Kurzawy. Lider tabeli zagrażał skrzydłami, po kilkunastu minutach miało miejsce jednak zdarzenie, które zupełnie odmieniło przebieg rywalizacji.
Po kwadransie gry Eric Otieno próbował utrzymać kontrolę nad piłka, z bardzo dużym impetem wpadł jednak w Kurzawę. Sędzia Damian Sylwestrzak w pierwszej chwili nie pokazał wahadłowemu nawet napomnienia, został jednak wezwany do monitora. Po weryfikacji VAR wyjął z kieszeni kartkę czerwoną, goście musieli radzić sobie w dziesięciu.
Ubytek gracza był bardzo widoczny, Pogoń przystąpiła do niemal nieprzerwanego natarcia. W bramce kapitalnie spisywał się Kacper Trelowski, jego koledzy w pewnym momencie zaniechali prób rozegrania w ofensywie – ograniczyli się do wybijania piłki na połowę gospodarzy. Bramkarz Rakowa był w wyśmienitej formie, w niemożliwym stylu obronił strzał Koulourisa.
„Portowcy” zaciskali sznur, który okalał szyję gości. Wreszcie „Obrona Częstochowy” musiała upaść, kolejne niesłychane podanie zagrał Kurzawa. Pomocnik wychowany w Kępnie był dziś jakby z innego świata, tym razem obsłużył Linusa Wahlqhvista, który posłał piłkę do bramki.
Pogoń kontrolowała wynik spotkania
Gospodarze wyszli na prowadzenie, po przerwie obraz gry się nie zmienił. Podopieczni Marka Papszuna mieli gigantyczne problemy, z kolejnymi uderzeniami radził sobie Trelowski. Po szybkim kontrataku w słupek huknął Grosicki. Tylko cud ratował gości przed stratą kolejnych goli.
Kolejne fragmenty także stały pod znakiem ofensywy gospodarzy, wykonywali oni sporo stałych fragmentów. Piłkarze Rakowa byli wściekli ma sędziego, niektórzy podchodzili do rywalizacji z pewną niechęcią. W końcówce goście mieli świetną sytuację, obiecujące uderzenie minimalnie minęło bramkę Valentina Cojocaru. Mecz zakończył się wygraną Pogoni.
Spotkanie zostało zupełnie zdominowane przez zdarzenie z 16. minuty, wówczas z boiska wyleciał Otieno. Od tego momentu oglądaliśmy bardzo powtarzalną sekwencję ataków Pogoni Szczecin, goście zostali zupełnie pozbawieni argumentów. Tym razem liderowi nie pomogły zmiany, nie pomógł także Trelowski, który ratował drużynę przed stratą kolejnych goli.
Plan Roberta Kolendowicza został świetnie zrealizowany, jego piłkarze powinni zdobyć więcej goli. Pogoń zbliżyła się do trzeciej Jagiellonii Białystok na 5 oczek, walka o podium wydaje się jednak bardzo odległa. Kluczowym starciem dla szczecinian będzie finał Pucharu Polski, o czym wielokrotnie doniośle przekonywali licznie zgromadzeni kibice.
POGOŃ SZCZECIN – RAKÓW CZĘSTOCHOWA 1:0 (1:0)
Wahlqvist 37’
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
Oficjalnie: Fredi Bobic w Legii Warszawa
GieKSa wygrywa we Wrocławiu! Koniec znakomitej passy Śląska
Karuzela trenerska w Legii nabiera tempa. Czy Goncalo Feio odejdzie po sezonie?
1 komentarz on “Raków zatopiony! Czerwona kartka przesądziła o pierwszej wyjazdowej porażce „Medalików””