
Fot. PZPN / Łączy Nas Piłka
O krok od kompromitacji na start eliminacji mistrzostw świata, w piątkowy wieczór Polska wyrwała zwycięstwo z Litwą. Na PGE Narodowym padł wynik 1:0, jedyną bramkę w końcówce zdobył Robert Lewandowski. Próby ofensywne gospodarzy były jednak komiczne, nie zgadzało się niemal nic. Najgroźniejszą okazję mieli piłkarze Edgarasa Jankauskasa, Biało-Czerwonych uratował Łukasz Skorupski. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, zwycięską bramkę zdobył kapitan drużyny Michała Probierza.
Michał Probierz powrócił do piłkarza, który zadebiutował w kadrze pod jego wodzą – w środku pola wystąpił Jakub Piotrowski. Na prawej stronie pojawił się Matty Cash, piłkarz Aston Villi nie był obecny podczas ostatnich zgrupowań ze względu na urazy.
Obie drużyny spuentowały jesienne zmagania w Lidze Narodów relegacją, Biało-Czerwoni pożegnali się z najwyższą dywizją, Litwini spadli do najniższej
Zaranie spotkania było w wykonaniu Biało-Czerwonych bardzo niemrawe, ofensywne próby kończyły się niedokładnymi zagraniami. Inicjatywą wykazywał się Robert Lewandowski, kapitan naszej reprezentacji nie był jednak dostatecznie wspierany przez partnerów.
Polacy sami prosili się o kłopoty, po fatalnej stracie Jakuba Modera próbował Paulius Golubickas, strzał piłkarza Radomiaka został zablokowany. Litwini chcieli wykorzystać lepszy moment, ruszyli z groźnym kontratakiem, w ostatniej chwili kapitalnie interweniował Jan Bednarek. Wślizg stopera Southampton uratował Polaków przed stuprocentową sytuacją rywala.
Po kilkunastu minutach w ofensywne próby zaangażował się Cash, kluczowe dogrania wahadłowego nie były wystarczająco precyzyjne. Strzał Przemysława Frankowskiego odbił Edvinas Gertmonas, z rzutu wolnego niecelnie uderzył Sebastian Szymański.
Pierwsza część spotkania była w wykonaniu gospodarzy niedorzeczna, próby ataku zakrawały o marazm. Brakowało komunikacji, w efekcie wzajemnego rozumienia. Kibice na PGE Narodowym przed przerwą nie obejrzeli bramek.
Wygrywamy z Litwą, ale cierpieliśmy niemiłosiernie [OCENY PIŁKARZY]
Piłkarze po raz drugi wyszli z szatni bez mapy, w 60. minucie meczu na trybunach po raz pierwszy pojawiły się gwizdy. Po chwili bessę przerwać usiłował Cash, gracz Aston Villi oddał dwa groźne strzały. Najpierw bronił bramkarz, następnie próba z pokaźnego dystansu została zablokowana.
Michał Probierz posłał do boju Krzysztofa Piątka i Jakuba Kamińskiego, co ciekawe plac gry opuścił aktywny Cash. Kilka minut później bardzo groźnie zrobiło się pod bramką Łukasza Skorupskiego, Giedrius Matulevicius znalazł się w świetnej pozycji, jego próbę genialnie zatrzymał bramkarz Bolonii.
Polacy długo nie potrafili stworzyć sobie dogodnej sytuacji, gdy wydawało się, że starcie zakończy się ogromnym rozczarowaniem, na ratunek przyszedł kapitan. Strzał Lewandowskiego po znacznym rykoszecie wpadł do bramki gości, Polska w 81. minucie meczu wyszła na upragnione prowadzenie.
Strzelona bramka nie odmieniła obrazu meczu, w dalszym ciągu Litwini byli w stanie niepokoić obronę gospodarzy. W doliczonym czasie gry po stałych fragmentach robiło się bardzo nerwowo, ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Biało-Czerwonych.
Jedyna cenna zdobycz z dzisiejszego meczu to trzy oczka, poza trafieniem gra sprawiała, że sympatycy łapali się za głowę. Fatalnie zaprezentował się Karol Świderski, Moder popełniał nieprzystające do poziomu reprezentacyjnego błędy. Gra była niepotrzebnie spowalniana, akcje ofensywne mogły irytować.
Polska rozpoczęła eliminacje od zwycięstwa, już w poniedziałek na własnym boisku nasza reprezentacja zagra z Maltą, która dziś uległa z Finlandią 0:1. Pierwszy gwizdek na PGE Narodowym o 20:45.
POLSKA – LITWA 1:0
81′ Lewandowski
Dużo szczęścia 😁