
Fot. Julia Bogdan/FKS Stal Mielec S.A., Grafika: Własne
Dla mielczan ta runda była po prostu przeciętna. Chociaż na uznanie zasługuje fakt, że mimo dużego zamieszania z partnerami strategicznymi, klub przystąpił do rozgrywek i to w normalnych warunkach. Ponadto w Mielcu piłkarze dostają zawsze wypłatę na czas, co w naszej lidze wcale nie jest standardem. Wiosna będzie kluczowa, gdyż ścisk w dole tabeli jest spory i Stal spokojnie może włączyć się do walki nawet o 10. miejsce. Nie mniej jednak mielczanie muszą patrzeć za plecy, bo od kreski oddzielającej strefę spadkową od reszty tabeli dzieli ich tylko jeden punkt.
PODSUMOWANIE JESIENI
Stal sezon rozpoczęła słabo. W pierwszych siedmiu spotkaniach udało jej się uzbierać zaledwie 4 oczka, co nie satysfakcjonowało w klubie nikogo i z posadą pożegnał się Kamil Kiereś. Został on zastąpiony przez Janusza Niedźwiedzia. Były szkoleniowiec Widzewa Łódź czy Ruchu Chorzów wykonał kapitalną pracę, wyciągnął mielczan ze strefy spadkowej i obecnie Stal plasuje się na 13. miejscu.
W klubie jeszcze niczego nie mogą być pewni, bo przewaga nad strefą spadkową to zaledwie jedno oczko, ale lepiej zimować poza czerwoną strefą. Choć apetyty w klubie były większe niż znikoma przewaga nad strefą spadkową na półmetku sezonu, to ciężko ocenić jednoznacznie tę rundę. Wszystko rozegra się na wiosnę i to właśnie druga część sezonu będzie kluczowa w odbiorze całej kampanii.
Ogólny rozwój
Odkąd Stal awansowała do Ekstraklasy w 2020 roku z sezonu na sezon się rozwija. Widać to na każdym polu. W sezonie 2020/2021 pomogła reforma, bo Stal utrzymała się tylko dzięki powiększeniu ligi do osiemnastu zespołów. Wówczas zajęła ostatnie miejsce od końca wyprzedzając jedynie Podbeskidzie Bielsko-Biała
Widać też stopniowy progres klubu, bo z roku na rok ekipa z Mielca zajmowała wyższe (lub takie samo) miejsce w ekstraklasowej tabeli. Nie było już drżenia o ligowy byt, a spokojne utrzymanie zapewnione na kilka kolejek przed końcem. W tym samym czasie aktywność Stali Mielec na rynku transferowym również mogła się podobać. Flagowym przykładem jest Said Hamulić, który został sprowadzony za 100 tys. € a po zaledwie jednym sezonie sprzedany za 2.5 mln €.
– Stal rozwinęła się na każdej płaszczyźnie i w każdej sferze w jakiej tylko mogła. Dla mnie osobiście to wręcz inny klub na przestrzeni ostatnich 5 lat. Te ostatnie sezony pokazały jak przy dobrym zarządzaniu można się świetnie rozwinąć jako organizacja i jak można iść z roku na rok w górę – mówi w rozmowie z nami Maciej Domański, zapytany o rozwój Stali Mielec po powrocie do Ekstraklasy.
Gwiazda zawodzi
Ilya Shkurin rozegrał znakomity sezon 2023/2024 w barwach Stali Mielec. Białorusin strzelił wówczas 16 goli i zanotował 5 asyst, co było drugim najlepszym wynikiem w lidze (więcej bramek zdobył tylko Erik Exposito). 25-latek był liderem ofensywy Stali Mielec, miał udział w co drugim trafieniu Stali w poprzedniej kampanii.
Shkurin został przed obecnym sezonem zakontraktowany jako wolny agent, gdyż wcześniej był tylko wypożyczony. Otrzymał wysoki jak na warunki Stali kontrakt i niestety mocno obniżył loty. W trwających rozgrywkach Białorusin nie jest nawet najlepszym strzelcem klubu z Mielca. Co prawda były spotkania, w których wracał snajper jakiego oglądaliśmy w tamtym sezonie, jak ten mecz z Puszczą Niepołomice (2:0), w którym Ilya sam wygrał mecz, wchodząc na boisko w drugiej połowie i strzelając dwie bramki.

Nie jest też tak, że Białorusin zawodzi na całej linii i jest „hamulcowym” Stali. W samym zespole z Mielca znalazłoby się kilku piłkarzy, którzy gorzej wyglądali jesienią. Natomiast Shkurin jest bezdyskusyjnie gwiazdą numer jeden Stali Mielec, a w tym sezonie nie zawsze sobie z tym radzi.
ZIMOWE SZALEŃSTWO
Przyszli:
- Natan Niedźwiedź (Korona II Kielce),
- Pyry Petteri Hannola (SJK Seinäjoen),
- Damian Kądzior (Piast Gliwice).
Odeszli:
- Koki Hinokio (ŁKS Łódź),
- Petros Bagalianis (bez klubu).
NAJWIĘKSZY KOZAK…
…Piotr Wlazło
Wlazło jest dla mnie uosobieniem powiedzenia „solidny ligowiec”. Nigdy nie wyjechał za granicę i można się pokusić o stwierdzenie, że jako piłkarz już nie wyjedzie. Bardzo dobrze zna naszą piłkę, grał zarówno w drugiej, pierwszej lidze, jak i Ekstraklasie. Na najwyższym szczeblu rozgrywkowym ma na koncie ponad 160 występów. Przekłada się to na ogromne doświadczenie, jakiego w tym sezonie potrzebuje Stal Mielec. Wlazło jest zawodnikiem uniwersalnym mogącym grać zarówno w pomocy, jak i obronie.
W tym sezonie zazwyczaj ustawiany jest jako jeden z trójki stoperów. Co ciekawe, jest on najlepszym strzelcem Stali Mielec z 6 trafieniami, co jak na defensywnego gracza jest nie lada osiągnieciem. Szczególnie koniec rundy był dla niego dobry, kiedy zanotował 3 mecze z rzędu ze strzelonym golem. Gdy tylko był zdrowy, to grał w pierwszym składzie i zbierał dobre noty. Nie mówi się o nim dużo. W jego grze nie ma fajerwerk, ciężko o takie u środkowego obrońcy, nie jest też młodym talentem, którego po sezonie będzie można sprzedać za duże pieniądze, ale jest po prostu solidny i stabilny w swojej grze. Właśnie w tej ciszy wyrósł nam na niespodziewanego bohatera Stali Mielec w rundzie jesiennej.
NAJWIĘKSZY MANKAMENT…
…brak inwestora
Problem, który pojawił się już przed tym sezonem. W lipcu klub poinformował o wycofaniu się dwóch największych sponsorów. PZU i PGE postanowiły zakończyć współpracę z klubem z Mielca na mniej niż miesiąc przed startem rozgrywek. Polska Grupa Energetyczna była sponsorem tytularnym Stali, a rozwiązanie umowy na rok przed jej wygaśnięciem pozbawiło biało-niebieskich ok. 6 mln zł. Był to spory cios dla całego zarządu i mocno ograniczył możliwości Stali na rynku transferowym. Dzięki wypracowanej przez poprzednie lata poduszce finansowej, klub mógł przystąpić do rozgrywek tak jak było to planowane. Stal przed sezonem sprowadzała albo wolnych agentów albo wypożyczała zawodników kompletując kadrę, wyjątek stanowi Adrian Bukowski sprowadzony ze Śląska Wrocław.
Zresztą i zimą zarząd na razie nie szaleje. Do Mielca na tę chwilę trafił jedynie Hannola na zasadzie transferu czasowego i Natan Niedźwiedź, który dotychczas występował w 3. lidze i jest zakupem bardziej przyszłościowym. Klub dalej szuka inwestora, co nie jest tajemnicą. Ciężko bowiem rywalizować na najwyższym poziomie bez pieniędzy. A jeszcze przed zakończeniem współpracy z PZU i PGE Stal Mielec nie była w czołówce Ekstraklasy pod względem budżetu. Najważniejszym zatem zadaniem czekającym zarząd jest znalezienie nowego inwestora, który pozwoli mielczanom na trochę więcej fantazji na rynku transferowym. Aby jednak tak się stało klub musi się utrzymać na najwyższym szczeblu rozgrywek aby mieć lepszą pozycję negocjacyjną przy rozmowach z potencjalnymi zainteresowanymi przedsiębiorcami. Jeżeli takowy się pojawi, to przy tak rozsądnym zarządzaniu w Mielcu może powstać naprawdę ciekawy projekt. O możliwościach finansowych wypowiedział się także Maciej Domański.
– Trzeba też pamiętać, że Stal Mielec ma ograniczone środki i możliwości to nie jest takie proste, jak się wydaje. Inne kluby z Ekstraklasy czy nawet te, które spadały do 1. ligi do tej pory miały większe możliwości. Mimo to Stal Mielec nie dość, że utrzymuje się na tym poziome rozgrywkowym to jeszcze z roku na rok staje się lepsza. Trzeba to głośno powiedzieć, nie jest tutaj perfekcyjnie ale wszyscy dookoła robią wszystko, żeby było lepiej i dajemy radę.
5 PYTAŃ DO…
…Macieja Domańskiego, pomocnika Stali Mielec.
1. Jakie są nastroje po rundzie jesiennej i czy jest u was poczucie dobrze wykonanego zadania, czy jednak jest niedosyt i przed sezonem spodziewaliście się czegoś więcej na tym etapie rozgrywek?
Ta runda była dla nas mieszana i takie też mamy odczucia po niej. Początek mieliśmy trudny, nie wygrywaliśmy meczów i nie zdobywaliśmy punktów. Ale w pewnym momencie to się zmieniło, zaczęliśmy dobrze grać i przede wszystkim punktować, co pozwoliło nam wyjść z ostatniego miejsca i strefy spadkowej. Rundę kończymy tuż nad strefą spadkową, ale patrząc na naszą zdobycz punktową i innych drużyn z tej strefy tabeli, to różnice są tak nieduże, że wszystko rozstrzygnie się na wiosnę i taki jest też nasz cel teraz – dobrze grać i przede wszystkim zdobywać punkty, które są nam teraz bardzo potrzebne
2. W tym sezonie pracuje pan z drugim trenerem w Stali Mielec, bo Kamil Kiereś został zastąpiony przez trenera Janusza Niedźwiedzia. Jakie są największe różnice we współpracy z jednym i drugim szkoleniowcem, co ich najbardziej wyróżnia?
Ciężkie pytanie. System gry pozostał ten sam, ale mimo to różnica jest między zadaniami poszczególnych graczy na swoich pozycjach. Za trenera Kamila Kieresia mieliśmy więcej swobody i więcej zależało od piłkarzy na boisku, natomiast trener Niedźwiedź ma swój pomysł i wizję, którą wdraża konsekwentnie do zespołu. Przede wszystkim wymaga począwszy od rozgrzewki na treningu i egzekwuje to, co chce od drużyny. Myślę, że na pewno treningi się różnią gdyż każdy trener ma swój pomysł i sposób prowadzenia drużyny więc ciężko porównywać obydwu trenerów.
U trenera Niedźwiedzia wszyscy mieli czystą kartę, każdy chciał się pokazać od jak najlepszej strony i ustabilizować sobie pozycję w drużynie. To był taki bodziec dla każdego z osobna, jak i dla całej drużyny.

3. Niedługo od pana powrotu do Stali Mielec minie pięć lat. Co najbardziej się zmieniło w tym czasie w klubie. Wiadomo, że udało się awansować do Ekstraklasy, ale co ponadto?
Wiele się zmieniło. Przychodziłem do jeszcze pierwszoligowej Stali Mielec, po pół roku zrobiliśmy awans i było to kluczowe dla całego klubu. Był to dla nas krok milowy, oczywiście utrzymanie w Ekstraklasie z roku na rok było bardzo ważne, ale to awans był kluczowy. Zmieniła się cała organizacja klubu i podejście do drużyny, którą razem tworzymy. Aktualnie warunki do treningów, rozwijania się jako drużyna czy indywidualnie, mamy bardzo dobre. Nie możemy na nic narzekać, wszystko czego potrzebujemy mamy zapewnione, klub jest wypłacalny, wszystkie pensje i premie są zawsze na czas przez co mamy czystą głowę i możemy skupić się na treningach i meczach. Obecnie organizacja stoi na bardzo wysokim poziomie, a wcześniej bywało z tym różnie.
4. To może teraz wybiegnijmy trochę w przyszłość. Jakie są takie długoterminowe cele Stali Mielec, powiedzmy za pięć lat?
Trudno tak daleko wybiegać w przyszłość. Myślę, że władze klubu mają plan na najbliższe dwa lata. Kluczem jest utrzymanie w Ekstraklasie, ale my chcielibyśmy aby z roku na rok to miejsce było coraz wyższe, a utrzymanie coraz pewniejsze. Taki jest też cel na przyszły rok. Nie jest tajemnicą, że władze szukają inwestora, a jego znalezienie jest niezbędne do zrobienia kolejnego kroku i dalszego rozwoju.
5. Jakie są pana osobiste cele na rundę rewanżową?
Przede wszystkim chciałbym dużo grać, tak jak do tej pory. Od dawna nie opuściłem żadnego spotkania, nie licząc meczu z Puszczą Niepołomice, w którym byłem kontuzjowany. Gdy tylko jestem w pełni sił, to zazwyczaj gram w pierwszym składzie i taki jest też mój cel na wiosnę. Jestem piłkarzem ofensywnym, więc oczywiście chce strzelać i asystować, ale nie wymyślam żadnych liczb, do których dążę, chociaż liczę na to, że z roku na rok będą one coraz większe. Cała druga runda przede mną i myślę, że jest to możliwe, żeby poprawić wynik z zeszłego sezonu.
***
ZAPRASZAMY DO POZOSTAŁYCH TEKSTÓW ZAPOWIADAJĄCYCH WIOSNĘ W EKSTRAKLASIE:
- Studnia bezdenna, czyli Śląsk Wrocław w walce o utrzymanie
- Kibice bez pytania zostali wrzuceni na emocjonalny rollceroaster. Przed Lechią wiosna prawdy
- Powtórka z zeszłego sezonu? Korona Kielce nie boi się zimować w strefie spadkowej
- Utrzymanie celem minimum? Wyjątkowy rok przed Puszczą i przed Tomaszem Tułaczem
- Ósme miejsce w Lubinie wzięliby teraz z pocałowaniem ręki. O co wiosną będzie grać Zagłębie?