
Fot. Jagiellonia Białystok / Kamil Świrydowicz
Dziś będziemy świadkami prawdziwego hitu Ekstraklasy między Rakowem Częstochowa a Jagiellonią Białystok. Spotkanie w ramach 32. serii gier odbędzie się o godz. 20:15. Raków będzie bronił pierwszej lokaty, mistrzowie Polski z kolei będą chcieli zachować trzecią lokatę. – Końcówka liga to jak finały rozgrywek. Nie liczy się to, co było wcześniej – mówi w rozmowie z nami komentator Canal+ Sport, Wojciech Jagoda.
Raków ma pierwszą pozycję w lidze i dwa punkty przewagi nad Lechem Poznań. Dziś ekipa „Medalików” może Lechowi znów odjechać, podopieczni Marka Papszuna podejmą Jagiellonię Białystok i wydaje się, że są w tym meczu faworytem. Mają za sobą dwa wygrane spotkania i ani jednej straconej bramki (3:0 ze Śląskiem i 2:0 ze Stalą).
Poza tym forma Jagiellonii może martwić, podopieczni Adriana Siemieńca są bowiem w dołku, w trzech ostatnich meczach zebrali ledwie punkt, remisując z Górnikiem 1:1 i przegrywając z Zagłębiem Lubin i Koroną Kielce (oba mecze po 1:3).
Jagoda: Intuicja podpowiada mi jednak, że to Lech zostanie mistrzem
Zdaniem Wojciecha Jagody faworytem wyścigu o tytuł jest Raków, natomiast komentator nie skreśla jeszcze Lecha Poznań. – Faworytem do tytułu wydaje się Raków, który jest aktualnym liderem. Intuicja podpowiada mi jednak, że to Lech zostanie mistrzem Polski. Dwa mecze (Rakowa z Jagiellonią oraz Legii z Lechem) trzeba traktować dokładnie w taki sam sposób i oglądać tak, jakby to było jedno spotkanie. Oba mecze są równie ważne, wydaje mi się, że zarówno w Częstochowie, jak i w Warszawie, to gospodarze będą faworytami.
Przed „Kolejorzem” bardzo ważne starcie w ten weekend. Zespół z Poznania jutro gra przy Łazienkowskiej z Legią. Jagoda: – Może się jednak zdarzyć – a wiemy przecież, że Ekstraklasa potrafi zaskakiwać – że Lech Poznań zaskoczy i wygra przy Łazienkowskiej. Jagiellonia również może zaskoczyć. Wydaje mi się, że może dojść do niespodzianek, jednak mimo wszystko faworytami w tych spotkaniach będą gospodarze.
Bez dwóch zdań zespół trenera Nielsa Frederiksena ma możliwości, by zagrać spektakularnie – w tym sezonie Lech wysoko wygrywał z Jagiellonią (5:0), Widzewem (4:1) czy ostatnio z Puszczą Niepołomice (8:1). Do tego ostatniego spotkania nawiązał Wojciech Jagoda: – Lech Poznań pokazał w meczu z Puszczą Niepołomice, że jest w stanie spuścić lanie każdemu rywalowi, jeśli ma swój dzień.
Papszun: To jest wolny kraj i można komunikować się z kim się chce i kiedy się chce
Poza pasjonującą walką o tytuł, bardzo ważna będzie rozgrywka o trzecią lokatę, na którą chrapkę ma zarówno Jagiellonia, jak i czwarta Pogoń Szczecin. Przed „Portowcami” o jeden mecz więcej, zespół trenera Roberta Kolendowicza bowiem pauzował w miniony weekend z uwagi na spotkanie finału Pucharu Polski.
Jagoda: Widać, że w baku Jagiellonii nie ma już benzyny, oni jadą na oparach
Do trzeciej Jagiellonii ekipa ze Szczecina traci trzy oczka. Warto też wspomnieć, że w ramach ostatniej ligowej kolejki dojdzie do starcia pomiędzy „Jagą” a Pogonią Szczecin. Co się stanie, jeśli mistrzowie Polski zakończą sezon na podium? Wojciech Jagoda: –Myślę, że jeśli Jagiellonia zajmie miejsce poza pucharami, to będzie dramat. To byłaby osobista porażka Adriana Siemieńca, zawodników. Nie po to grali tak ciężko przez cały sezon, łącząc ligę z pucharami, żeby pod koniec rozgrywek wszystko rozwalić. Widać, że w baku Jagiellonii nie ma już benzyny, oni jadą na oparach.
– „Jaga” ma w tym sezonie twarz Jesusa Imaza. Białostoczanie potrafili przegrać kilka meczów z rzędu i było to powiązane ze słabszą formą swojego lidera – dodał Jagoda. – Jeśli jednak Hiszpan będzie w gazie, to „Jaga” może znów przyzwoicie punktować. To jednak jest wielki piłkarz, w każdej chwili może odpalić. Jeśli odpali w Częstochowie, to Raków będzie miał problemy.
Spotkanie w Częstochowie dziś o godz. 20:15. Jesienią obie ekipy podzieliły się punktami, przy Słonecznej w Białymstoku padł remis 2:2.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE: