
Fot. Legia Warszawa / Janusz Partyka
Wyborny tydzień pucharowy za nami. Wszystkie cztery polskie kluby swoje mecze wygrały oraz zapracowały na awans do kolejnych rund eliminacji europejskich pucharów. Ile dokładnie punktów zgarnęliśmy i jak wygląda sytuacja u naszych rywali?
Lech Poznań i dopełnienie formalności
Punktowanie zaczęło się od Lecha Poznań. „Kolejorz” po męczarniach wygrał z Breidablikiem 1:0 w spotkaniu rewanżowym, dopełnił formalności i znalazł się na etapie III rundy el. Ligi Mistrzów. Co więcej, ten awans mistrza Polski oznacza, że Lech jest minimum w fazie ligowej LKE. Choć oczywiście zależy nam na awansie Lecha do tych najbardziej elitarnych rozgrywek.
Lech zgarnął w dotychczasowych meczach eliminacyjnych europejskich pucharów 0,500 pkt rankingowego. To maksymalny wynik, który mógł zespół Nielsa Frederiksena osiągnąć. Na etapie III rundy el. Ligi Mistrzów zespół z Poznania zmierzy się z Crveną Zvezdą. Tam o punktowanie może być zdecydowanie trudniej…
Legia i thriller przy Łazienkowskiej
W czwartek z kolei zachwycaliśmy się meczami Jagiellonii Białystok, Rakowa Częstochowa i Legii Warszawa. Niewątpliwie to „Wojskowi” mieli najtrudniejsze zadanie, podejmując Banik Ostrawa. W pierwszym meczu udało się zremisować 2:2, natomiast spotkanie było bardzo trudne. Rywale przy Łazienkowskiej zresztą również nie odstawiali nogi, wyszli na prowadzenie, a Legia musiała gonić wynik.
Fantastycznie jednak udało się wejść w drugą połowę, najpierw na 1:1 uderzył Jean-Pierre Nsame, który w ostatnich tygodniach przechodzi prawdziwy renesans formy i jest jedną z gwiazd Legii. Na 2:1 i na wagę awansu uderzył z kolei Ryoya Morishita. Cudowna akcja Japończyka zakończyła samobójczym trafieniem Karela Pojezny’ego, którego nabił pomocnik Legii i w rezultacie padł gol na 2:1.
Nerwowo było w samej końcówce, kiedy to Banik wywalczył rzut karny po dość zastanawiającym faulu Pawła Wszołka. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze David Buchta, ale na szczęście przestrzelił. Piłka po jego strzale obiła słupek i wypadła poza pole gry.
Co ten wynik daje Legii? Stołeczni sięgnęli po 0,250 pkt rankingowego oraz pewnym krokiem awansowali do III rundy el. Ligi Europy, w którym to etapie zmierzą się z cypryjską AEK Larnaką. Gdyby w dwumeczu lepszy okazał się Banik, to Legia „spadłaby” do eliminacji Ligi Konferencji i na etapie III rundy eliminacji zagrałaby z Austrią Wiedeń.
Łącznie podopieczni Edwarda Iordanescu zgarnęli dotąd 0,875 pkt rankingowego (trzy wygrane, jeden remis w czterech spotkaniach).
Jagiellonia Białystok i Raków Częstochowa dalej w grze
Bardzo udane były także wyniki naszych klubów w eliminacjach Ligi Konferencji. Swoje mecze wygrała Jagiellonia oraz Raków, choć co warto dodać w zasadzie te ekipy wygrać nie musiały… Wszystko za sprawą dobrej zaliczki po pierwszych spotkaniach – „Jaga” wygrała z FK Novi Pazar 2:1 na wyjeździe, z kolei zespół Marka Papszuna pokonał MSK Zilinę przed własną publicznością 3:0.
Jak potoczyły się rewanże? Początki były nerwowe i niepewne i nasze zespoły z czasem się rozkręcały. Jagiellonia wygrała 3:1, gdzie błysnął m.in. Afimico Pululu, autor dwóch goli. Raków z kolei rozbił słowackiego rywala 3:1, a co warto dodać drużyna Pavola Stano wyszła na prowadzenie. „Medaliki” jednak się zerwały i wysoko wygrały na terenie przeciwnika, co w dwumeczu daje imponujący wynik 6:1.

Pojedyncze wygrane „ważą” po 0,250 pkt rankingowego, a więc sumując zgarnięte oczka przez polskie kluby w tym tygodniu mamy cały 1 pkt do rankingu UEFA. Więcej zgarnąć się nie dało.
Podsumowanie
Warto też się cofnąć do poprzedniego tygodnia czy nawet to początku eliminacji z perspektywy Legii, która na etapie I rundy el. Ligi Europy rozprawiła się z kazachskim FK Aktobe. Łącznie polskie kluby wygrały aż 9 spotkań i tylko jedna rywalizacja zakończyła się remisem – mowa o pierwszym spotkaniu Legii z Banikiem.
To znakomity wynik, nikt w Europie nie może pochwalić się taką skutecznością! Punkty pogubili Austriacy, Szwedzi, Duńczycy czy też kraje będące przed nami w rankingu UEFA, jak Norwegia czy Holandia.
Aktualnie znajdujemy się na lokacie 13. w rankingu UEFA z całkiem obiecującą prognozą. Gonimy bowiem dwunastą Norwegię (strata wynosi mniej niż 1 pkt rankingowy). Z kolei na 11. miejscu plasuje się Grecja, która straciła wczoraj jednego pucharowicza. Mowa o Arisie Saloniki, który niespodziewanie został wyeliminowany przez azerski Araz. Na placu boju pozostały cztery greckie kluby, w tym Olympiakos pewny gry w fazie ligowej Ligi Mistrzów.
Realny cel dla Polski? Dogonienie Norwegii na przestrzeni najbliższych tygodni i wskoczenie na 12. miejsce w rankingu. W szerszym spojrzeniu jednak bardzo prawdopodobne jest ugruntowanie swojej pozycji w TOP 15, by regularnie wicemistrz Polski rozpoczynał zmagania w eliminacjach europejskich pucharów w tych najbardziej prestiżowych rozgrywkach, a więc Ligi Mistrzów.
Terminarz
Jak napisałem wyżej, Lecha czeka rywalizacja z mistrzem Serbii, Crveną Zvezdą. Pierwsza rywalizacja odbędzie się przy Bułgarskiej, rewanż na terenie mistrza Serbii. Legia zagra z AEK Larnaką – pierwszy mecz odbędzie się na Cyprze, rewanż przy Łazienkowskiej. Raków z kolei zagra z Maccabi Haifa, pierwsze spotkanie odbędzie się przy Limanowskiego. Jeśli chodzi o Jagiellonię, to białostoczan czeka starcie z duńskim Silkeborgiem. Pierwszy mecz na wyjeździe, rewanż przy Słonecznej.
Wstępnie można powiedzieć wprost – najtrudniejsza przeprawa przed Lechem, który faworytem w dwumeczu nie będzie. Co jednak należy dodać, „Kolejorz” w przypadku porażki będzie grał o fazę ligową Ligi Europy – podopieczni Frederiksena „spadną” bowiem do IV rundy el. Ligi Europy.
Legia powinna sobie poradzić. Nie mam większych obaw także przed starciami Rakowa czy Jagiellonii, choć nie można żadnego rywala ignorować. Na tym etapie nie ma przypadkowych drużyn.
WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE: