
Fot. Real Madryt
Kandydaci do mistrzostwa w Hiszpanii regularnie okazywali się hojni, tym razem do zabawy dołączył obrońca tytułu. Real Madryt w absurdalnych okolicznościach uległ Espanyolowi. Na RCDE Stadium padł wynik 1:0. Bohaterem ponownie został arbiter – Alejandro Muniz Ruiz, który mylił się w sposób koncertowy.
Haniebna lista
- FC BARCELONA – LEGANES 0:1 – drużyna „Los Pepineros” zdobyła bramkę już w czwartej minucie. Od tego momentu grała w sposób niebywale ograniczony, momentami popełniając upokarzające błędy techniczne. Barca zamknęła rywala w polu karnym, miała 80% posiadania piłki. Gdyby mecz zakończył się wynikiem 9:1, nie byłoby w tym nic dziwnego,
- LEGANES – ATLETICO MADRYT 1:0 – drużyna walcząca o utrzymanie sprawiła kłopot także innej sile. Dwa tygodnie temu w podobnych okolicznościach ograła Atleti, ponownie wpychając piłkę do siatki po stałym fragmencie. Goście razili nieskutecznością, puentą było pudło z rzutu karnego w doliczonym czasie gry. Antoine Griezmann nie trafił w bramkę, na przedmieściach Madrytu doszło do kolejnej niespodzianki.
- FC BARCELONA – LAS PALMAS 1:2 – gospodarze zamknęli październik, który był dla nich miesiącem potwornych wpadek. Katem okazał się oczywiście Sandro Ramirez, wychowanek Blaugrany. Tym razem podopieczni Hansiego Flicka wyrównali, mimo tego ich los był nieubłagany. Las Palmas mimo miażdżącej przewagi gospodarzy, ponownie wyszło na prowadzenie i utrzymało wynik do końca.
- GETAFE – FC BARCELONA 1:1 – Jose Bordalas miewał momenty nawrócenia, w obecnej kampanii wszedł na niemożliwy poziom antyfutbolu. Co tydzień demonstrował swoje fascynacje, kibice na Coliseum przyzwyczaili się do takiego stylu gry. W starciu z FC Barceloną wprowadził Ismaela Bekhoucha, którego celem była wyłącznie prowokacja. W mojej opinii był to zabieg udany, Alejandro Balde powinien obejrzeć czerwoną kartkę. Goście nie zdołali stworzyć sobie wielu okazji, styl gry Getafe był niebywale zniechęcający.
Powyższe starcia łączy jedno pojęcie – kuriozum. Sobotnia rywalizacja między Espanyolem a Realem była świetnym zobrazowaniem pewnych zjawisk w LaLiga. Nie wystarczyło ponad 20 sytuacji bramkowych i 76% posiadania piłki, zwyciężyła ekipa, która każde oczko traktowałaby jak sztabkę złota.
Dodatek stanowią kontrowersje, takie pojawiają się w niemal każdym meczu LaLiga. Sędziowie mylą się w obie strony.
Starcie Majorki z Realem Betis (0:1) sprzed tygodnia pokazało na jakim poziomie jest przyzwolenie na brutalną grę w hiszpańskiej ekstraklasie. Podopieczni Jagoby Arraste cudem zakończyli w dziesięciu, choć tak naprawdę powinni w… siedmiu.
Real traci punkty. Liga będzie ciekawsza
Winowajcą porażki był przede wszystkim Real Madryt, mimo miażdżącej przewagi podopieczni Carlo Ancelottiego momentami byli mało konkretni. Strzelili oni nawet bramkę, do siatki trafił wracający Vinicius Junior. Sędzia Ruiz uznał, że chwilę wcześniej Kylian Mbappe faulował.
Kontrowersje rozpoczęły się jednak już na początku, w 9. minucie ręką zagrał Jofre. Sprawił, że Fran Garcia nie mógł opanować piłki w polu karnym Espanyolu. Użytkownik na Twitterze o profilu Archivo VAR, który specjalizuje się w ocenie sędziów, wskazał decyzję o braku jedenastki jako wyraźny błąd.
Wzburzenie wywołało przede wszystkim zdarzenie z 62. minuty. Kylian Mbappe był brutalnie faulowany, wykluczenie wydawało się oczywiste. Arbiter pokazał tylko żółtą kartkę. W każdej serii gier dochodzi do wielu analiz potencjalnych wykluczeń, sędziowie bardzo często zapraszani są do monitora i zmieniają decyzje z boiska.
Nie można pominąć także Joana Garcii, bramkarz Espanyolu wyrasta na gwiazdę ligi. Jego ekipa wyskoczyła ponad kreskę, ma dwa punkty przewagi nad Deprtivo Alaves.
Wpadka czy wielki kłopot?
Nieskuteczność „Królewskich” była porażająca, wielokrotnie próbował Jude Bellingham, Rodrygo, Vinicius czy Mbappe. Potknięcie Realu wykorzystali piłkarze Atletico Madryt, którzy wygrali w ten weekend z Mallorcą 2:0, doskakując do zespołu Ancelottiego na jeden punkt. Wygrała w tej kolejce także FC Barcelona. „Duma Katalonii” traci cztery punkty do lidera.
Po królewsku! Real puentuje fazę ligową Ligi Mistrzów pewnym zwycięstwem
Porażka Realu przerwała serię pięciu zwycięstw z rzędu. Martwić mogła kontuzja Antonio Rudigera, w pierwszej połowie zastąpił go obiecujący Raul Asencio. Po spotkaniu wątpliwości wyraził także trener: – Jak się czuje Rüdiger? Brak transferu stopera to brak przewidywalności z naszej strony czy brak zaufania do zimowych transferów? Rüdiger doznał kontuzji mięśniowej i musimy to ocenić – wypowiedź Ancelottiego cytuje portal RealMadryt.pl.
– Po badaniach przeprowadzonych na naszym piłkarzu przez służby medyczne Realu Madryt zdiagnozowano uraz mięśnia dwugłowego uda w prawej nodze. Uraz pod obserwacją – dodał Carlo Ancelotti.
Szkoleniowiec mówił także o kontrowersyjnych decyzjach: – Klub od dawna walczy o zmiany w systemie sędziowskim i czy mam odczucie, że sędziowie wypowiedzieli nam wojnę i czy czujemy się krzywdzeni? Naprawdę nie chcę rozmawiać na ten temat. Odnoszę się tylko do tego, co wydarzyło się w tym meczu. Powtórzę: decyzja, jaką podjęli, jest według nas niewytłumaczalna. Nikt tego nie widział, ale wszyscy to widzieliśmy.
Wielki hit w play-offach LM, Real znów zagra z City
Real Madryt ma przed sobą trudne wyzwania, już za tydzień na Bernabeu przyjedzie Atleti, to bezpośredni mecz o pozycję lidera. Następnie „Królewskich” czeka trudny dwumecz w fazie play-off Ligi Mistrzów – ich rywalem będzie Manchester City.
Żeby przed meczem FC Barcelona a Real Madryt było tylko 3 pkt różnicy 😁