Categories: REPREZENTACJA

Remis z Chorwacją praktycznie przekreśla nasze szanse na pierwszy koszyk

Reprezentacja Polski podzieliła się we wtorek punktami z Chorwacją. W meczu 4. kolejki Ligi Narodów zremisowaliśmy z zespołem Zlatko Dalica 3:3. Co ten wynik oznacza i jakie mamy szansę na zajęcie drugiej lokaty w grupie 1 dywizji A Ligi Narodów, a finalnie miejsce w pierwszym koszyku eliminacji MŚ 2026?

Zacznijmy od tego, że remis to wynik, który ze zdecydowanie większą radością przyjmują Chorwaci, którzy w zasadzie mogli z takim nastawieniem przejechać do Warszawy – właśnie po to, by ugrać punkt. On daje im lepszą sytuację w meczach bezpośrednich z Polską; w Osijeku bowiem przegraliśmy z drużyną Zlatko Dalica 0:1, w dwumeczu zebraliśmy ledwie jeden punkt na sześć możliwych.

Drugą złą informacją jest remis Szkotów w domowym meczu z Portugalią. Co to oznacza? Że przy wygranej z Polską na Narodowym drużyna Steve Clarke’a będzie nas miała szansę wyprzedzić, jeśli oczywiście pokona Biało-Czerwonych różnicą dwóch goli. Do tego oczywiście jeszcze dochodzi mecz 5. kolejki – Szkoci zagrają u siebie z praktycznie pewną drugiej lokaty Chorwacją, nas czeka w teorii najtrudniejszy mecz, bo w Porto z Portugalią. Chociaż możemy założyć, że zespół Roberto Martineza ściągnie nogę z gazu, bo na 99% awansował do ćwierćfinału LN.

Polska – Chorwacja. Były momenty, ale wyrwaliśmy tylko remis

Jeśli jednak chodzi o samo spotkanie z Chorwacją, to jest zdecydowanie więcej pozytywów, niż kilka dni temu przeciwko Portugalii. Graliśmy odważnie, przez pierwszy kwadrans nie daliśmy odetchnąć Chorwatom, którzy momentami wybijali piłkę po autach. Udało też się strzelić bramkę, szkoda tylko, że nie poszliśmy za ciosem.

Między 19. a 26. minutą przyszedł jakiś nieprawdopodobny kryzys, czy w zasadzie zapaść. Mentalna i fizyczna. Byliśmy słabsi, nie mogliśmy doskoczyć, daliśmy się wpuścić na chorwacką karuzelę. Najmniej pretensji można mieć do bramki na 1:1, tak samo zresztą mówił Michał Probierz, że piłkę wybiliśmy poprawnie po stałym fragmencie gry. Do niej dopadł Borna Sosa, który oddał strzał życia.

Później jednak było gorzej. Ekspozycja słabej gry z tyłu, zwłaszcza problemów w doskoku i z grą na wyprzedzenie. To zrobił Paweł Dawidowicz, który przegrał pojedynek przed naszą szesnastką i brutalnie skarcił nas Petar Sucić i trafił na 1:2.

Najwięcej pretensji można mieć o bramkę na 1:3, kiedy „asystę drugiego stopnia” zaliczył Dawidowicz, zdecydowanie najsłabszy wśród Biało-Czerwonych. Z prezentu skorzystał Sucić, który dograł jeszcze do Martina Baturiny i gracz Dinama Zabrzeb technicznym strzałem pokonał Marcina Bułkę.

Kolejne minuty to była nawałnica Chorwacji, którą na szczęście przetrwaliśmy i jeszcze przed przerwą udało nam się trafić na 2:3. W drugiej połowie jednak wyglądaliśmy znacznie lepiej i dużymi fragmentami zdominowaliśmy Chorwację. Po godzinie gry na plac wszedł m.in. Robert Lewandowski, który asystował przy trzecim golu. Kapitalnie się przedarł i dograł do Sebastiana Szymańskiego, który wpisał się na listę strzelców w swoim 40. meczu z Orzełkiem na piersi.

Fot. Łączy Nas Piłka

Wnioski. Najgorszy Dawidowicz, doceńmy Piątkowskiego i Kamińskiego

Oczywiście mankamentów w naszej grze nie brakuje i znów najmocniej trzeba się skupiać na bloku defensywnym. Tylko jednak arogant nie pochwaliłby jednak za to spotkanie Jana Bednarka. Kiedy trzeba krytykować – to zawodnik Southampton dostaje po głowie, kiedy jednak należą się pochwały, to także trzeba o tym głośno mówić. Być może mógł doskoczyć i zablokować strzał Sucica na 1:2, ale kompleksowo grał solidnie z tyłu i pomagał w rozegraniu. Po jego odbiorze i piłce prostopadłej strzeliliśmy zresztą pierwszego gola.

Docenić trzeba także Kamila Piątkowskiego, który zmienił kontuzjowanego Dawidowicza. Wraz z wejściem obrońcy Salzburga w naszej grze pojawiła się pewność siebie, graliśmy o klasę lepiej. Mam nadzieję, że na dłużej będziemy oglądać byłego stopera Rakowa, dał bardzo dobrą zmianę, dobrze czuł się z Bednarkiem i Jakubem Kiwiorem.

Poza oczywistymi oczywistościami (uważam, że najlepiej zagrali Kacper Urbański, Piotr Zieliński, Nicola Zalewski i Sebastian Szymański) trzeba także wyróżnić Jakuba Kamińskiego, który bije na głowę Przemysława Frankowskiego jeśli idzie o grę w kadrze w ostatnim czasie. Odpowiedzialnie z tyłu, odważnie w ataku. Gdyby nie jego zryw, to nie byłoby gola na 2:3.

Ranking FIFA. Czy będziemy uwikłani w grę w barażach?

Jeśli chodzi o sprawy rankingowe, to nasza sytuacja najpewniej się nie poprawi. Przed październikowymi meczami zajmowaliśmy 30. lokatę. Można się domyślać, że nie podskoczymy po porażce z Portugalią i remisie z Chorwacją. Wkrótce pojawi się aktualizacja rankingu, wówczas będziemy dokładnie wiedzieć na czym stoimy.

Jeśli jednak chodzi o sytuację w naszej grupie dywizji A w Lidze Narodów, to najprawdopodobniej zakończymy zmagania na 3. pozycji (mamy na to 75% szans, dane za Football Meets Data). Zostało to zresztą kapitanie przedstawione na grafice, którą podrzucam poniżej.

To oczywiście oznacza baraż o pozostanie w dywizji A, który rozegramy w marcu 2025 roku z którąś z reprezentacji, która zajmie 2. miejsce w dywizji B.

Z szerszej perspektywy to oznacza naszą obecność w koszyku 2 w eliminacjach MŚ 2026, a więc szansa na trafienie potencjalnie trudniejszych rywali, jak Francja, Hiszpania, Anglia, Belgia, Holandia, Portugalia, Włochy, Niemcy czy Chorwacja.

Wszystko jednak przed nami, ale nie liczyłbym tutaj na piłkarski „cud” w kolejnych dwóch meczach LN. Mamy oczywiście marginalne szanse na 2. pozycję w grupie LN, ale równie dobrze możemy także zostać wyprzedzeni przez Szkotów.

Fot. Łączy Nas Piłka

Piotr Rzepecki

Recent Posts

Cracovia reaguje na błąd sędziego w meczu z Legią. Klub wystosował wniosek do Kolegium Sędziów! [NASZ NEWS]

Sobotni mecz między Legią a Cracovią to było prawdziwe piłkarskie show, natomiast najwięcej po spotkaniu…

1 godzinę ago

Sukcesywne zabijanie futbolu. Jeden gol na Koronę nie wystarczył

Wydawało się, że piąty raz w tym sezonie ligowym Raków Częstochowa wygra 1:0, ale mecz…

5 godzin ago

Cracovia okradziona z rzutu karnego! „Pasy” zagrały dobrą piłkę, ale czasem to nie wystarcza

Strzelić dwie bramki Legii przy Łazienkowskiej, pokazać kawał ładnego dla oka futbolu, zgotować wielkie emocje…

22 godziny ago

Lech nie schodzi ze zwycięskiej ścieżki. Beniaminek pokonany w Poznaniu

Lech Poznań w pewnym stylu pokonał przed własną publicznością GKS Katowice 2:0. Bramki strzelali Mikael…

1 dzień ago

Starcie mistrza z wicemistrzem na remis. Śląsku – podążaj tą drogą

Jagiellonia Białystok podzieliła się punktami ze Śląskiem Wrocław. Mecz 16. kolejki Ekstraklasy na stadionie mistrza…

2 dni ago

Kacper Rosa: Dwa razy kończyłem z poważną piłką. Łączyłem normalną pracę z treningami

Jego droga do Ekstraklasy wiodła przez trzecią, drugą i pierwszą ligę. Był w kilku ekstraklasowych…

3 dni ago