
Fot. Girona
Zaskoczenie na otwarcie 20. serii gier LaLiga. W meczu Girony z Sevillą padł wynik 1:2, już w trzeciej minucie rzut karny wybronił Pablo Gazzaniga. Prowadzenie drużynie z Ligi Mistrzów dał Arnau Martinez, wyrównał Saul Niguez. Oba trafienia padły po rzutach rożnych, spotkanie toczyło się w bardzo spokojnym tempie. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem, bramkę dla Sevilli ustrzelił Dodi Lukebakio. Skrzydłowy ponownie okazał się zbawienny dla podopiecznych Garcii Pimienty.
Renesans
Michel otrzymał sporo powodów do optymizmu, do gry po kontuzjach powrócili Victor Tsygankov oraz Yangel Herrera, Wenezuelczyk był jednak zawieszony za żółte kartki. Obok Ukraińca, który w poprzedniej kampanii był istotną postacią w drodze po finisz na podium, wystąpili Oriol Romeu i Ivan Martin.
Uraz dotknął z kolei lewego obrońcę, który w grze często pełnił rolę ofensywnego pomocnika. Absencja Miguela Gutierreza stała się przyczyną zmiany ustawienia, Daley Blind został przesunięty na lewą obronę. W składzie pojawił się za to Yaser Asprilla, na ławce niespodziewanie usiadł Donny van de Beek.
Girona przed meczem miała szansę na trzecie zwycięstwo z rzędu, drużyna z Katalonii po trudnej jesieni związanej z grą w Lidze Mistrzów powróciła do walki lokatę premiującą awansem do europejskich pucharów.
Względny spokój
Goście z Sewilli weszli w nowy rok w nienajlepszym stylu, najpierw dostali ogromny łomot od lidera Segunda – Almerii. Ekipa, która w zeszłym sezonie stała się pośmiewiskiem LaLiga zaaplikowała wielkiej marce aż cztery gole. Następnie w jednym z hitów kolejki podzielili się punktami Valencią (1:1).
Sytuacja w tabeli stała się podobna do tej z poprzednich lat, w obecnej kampanii zabrakło jedynie bezpośredniej walki o utrzymanie. Trener Garcia Pimienta postawił na dwie zmiany w wyjściowym składzie, Adria Pedrosa zastąpił Kike Salasa, który był przesłuchiwany przez policję w kontekście ustawiania spotkań i celowego otrzymywania napomnień, mimo tego wszedł dziś na boisko. Na ławce zasiadł Lucien Agoume, po drobnej zmianie systemowej ustąpił miejsca piłkarzowi, który ma zbawić Sevillę.
Ostoja
Sobotnie granie rozpoczęło się od trzęsienia ziemi w szesnastce gospodarzy, faulowany był Isaac Romero. Sędzia Juan Martinez Munuera wskazał na wapno. Do rzutu karnego podszedł poszkodowany, ale jego przeciętne uderzenie obronił Pablo Gazzaniga.
W ofensywie Girony szalał Bryan Gil, hiszpański skrzydłowy oddał kilka strzałów. W 20. minucie spotkania popisał się świetnym dryblingiem, akcja zakończyła się centrą Arnau Martineza. Piłka po rykoszecie minimalnie minęła bramkę Orjana Nylanda.
Spotkanie toczyło się w spokojnym tempie, kilka minut później długie wymiany podań Girony przyniosły okazję. Martin wyłożył piłkę Abelowi Ruizowi, snajper zmarnował stuprocentową sytuację. Gospodarze wykonywali sporo rzutów rożnych, po jednym z nich doszło do kontrowersyjnego popchnięcia rywala przez Romero, sędzia po konsultacji nie wskazał jednak na wapno.
Wyższe tętno
Goście postanowili zaatakować swoją najbardziej okazałą bronią. W polu karnym odnalazł się Dodi Lukebakio, który stanowił o silę Sevilli w obecnej kampanii. Belgijski piłkarz uderzył bardzo mocno, piłka trafiła w obramowanie bramki Gazzanigi. Argentyński bramkarz ponownie miał sporo szczęścia.
Odpowiedź Girony była zdecydowana, po rzucie rożnym Loic Bade pokazał, dlaczego mimo potencjału nie znalazł drogi do czołowego zespołu LaLiga. Stoper zgubił Martineza, prawy obrońca strzałem głową pokonał Nylanda. Bramkarz był wściekły, trener Garcia Pimienta wyraźnie rozczarowany.

Tablica pokazywała wynik 1:0, przed przerwą dobrej akcji Tsygankova nie zdołał zamknąć Abel Ruiz. Do szatni obie ekipy schodziły przy jednobramkowym prowadzeniu podopiecznych Michela.
Odpowiedź gości
Druga część meczu rozpoczęła się od mocno ograniczonej gry Girony, goście również nie stwarzali wielkiego zagrożenia do 59. minuty. Wówczas po rzucie rożnym w szesnastce miało miejsce ogromne zamieszanie, strzał głową Saula świetnie obronił Gazzaniga. Przy dobitce tego samego piłkarza golkiper nie miał nic do powiedzenia. Na Montilivi mieliśmy 1:1.
Goście zdołali wyrównać, ponownie przeciętnie zachował się Romeu. Chwilę później ponownie w polu karnym odnalazł się Arnau, jego dogranie nie znalazło adresata. Piłkarze Sevilli po przerwie kolejno wykluczyli się z ważnej rywalizacji z Espanyolem, piąte napomnienia obejrzeli Pedrosa i Romero.
Girona nieśmiałą ofensywę opierała na wprowadzonym Christianie Stuanim, Uruguayo skończył 38 lat, mimo tego w obecnej kampanii strzelił najwięcej bramek w swojej drużynie. Gospodarze postawili na dośrodkowania, na kwadrans przed końcem nieco przyspieszyli.
Nokaut
Sevilla potrzebowała sygnału od lidera, taki nadszedł przed końcem. Wydawało się, że mecz zakończy się remisem, wówczas błąd popełnił Ladislav Krejci, Czech został widowiskowo ominięty przez Lukebakio. Skrzydłowy wpadł w pole karne i pokonał bezradnego Gazzanigę.
Gospodarze mimo natarcia do końca nie zdołali odpowiedzieć, Sevilla wyprowadziła kilka groźnych kontrataków. To goście byli bliżej podwyższenia wyniku, ostatecznie mecz zakończył się rezultatem 1:2.
Zawiedziony Michel
Girona w pierwszej połowie miała sporo szczęścia, w drugiej wydawało się, że zyska kontrolę. Po stracie gola na dłuższy okres gospodarze podupadli, zrywy w końcówce nie przynosiły żadnego efektu. Wreszcie w samej końcówce mecz rozstrzygnął Lukebakio. Ponownie rozczarowaniem okazał się Abel Ruiz, bardzo pozytywnie zagrał powracający Tsygankov. Europejskie puchary oddaliły się od drużyny z Katalonii.
Podopiecznych Michela, który zwyczajowo zachowywał neutralny wyraz twarzy, czeka kolejny odcinek trudnej przygody. Już w środę zagrają w Lidze Mistrzów na San Siro z AC Milanem, tydzień później na Montilivi przyjedzie Arsenal.
Pomiędzy tymi meczami czeka ich rywalizacja z Rayo, elitarne rozgrywki zdecydowanie przerosły możliwości Girony. Wiele transferów wychodzących i kontuzji niemal przekreśliło szansę na awans do fazy pucharowej, podopieczni Michela będą mogli skupić się na walce w LaLiga.
Gigantyczny awans
Goście zdobyli trzy punkty na trudnym terenie, dzięki remisowi mają dziewięć punktów przewagi nad Deportivo Alaves, które otwiera strefę spadkową. Drużyna z Sewilli doskoczyła do dzisiejszego rywala, awansowała z trzynastej na ósmą lokatę. Klasą ponownie błysnął Lukebakio, Belg ponownie okazał się bohaterem.
Vargas, który trafił do Sevilli tydzień temu, był aktywny lecz mało efektowny. Po zejściu z boiska toczył dyskusję z Garcią Pimientą. Pierwszą bramkę strzelił Saul, dla którego może być to sygnał do przełamania. W następnej serii gier na Pizjuan przyjedzie Espanyol, który wczoraj uciekł nad kreskę.
GIRONA – SEVILLA 1:2 (1:0)
36′ Martinez – 59′ Niguez, 88′ Lukebakio