
Fot. Pogoń Szczecin / Wiola Ufland
Pogoń Szczecin fenomenalnie rozpoczęła wiosenne granie w Ekstraklasie, w pierwszych czterech spotkaniach bieżącego roku podopieczni Roberta Kolendowicza zainkasowali komplet punktów. Zdołali także awansować do półfinału Pucharu Polski. W minioną sobotę po raz pierwszy od ósmego dnia listopada musieli uznać wyższość rywala, ulegli 0:3 liderującemu Lechowi Poznań.
Już dziś otrzymają szansę na poprawę nastroju, czeka ich wyjazdowy mecz z ostatnią drużyną ligi – Śląskiem Wrocław. W minioną środę odbyła się konferencja z udziałem Roberta Kolendowicza, jakie informacje przekazał szkoleniowiec?
Temat Pogoni Szczecin był pierwszoplanowy wśród obserwatorów przez większość stycznia, po nieudanych negocjacjach z Alexem Hadotaghim znaleziono wreszcie niemal wymarzonego inwestora. Do zmian właścicielskich doszło 14 lutego, Jarosław Mroczek po czternastu latach przestał pełnić funkcję Prezesa Zarządu spółki.
W tej roli zastąpił go Nilo Effori, brazylijski prawnik wywiązał się z obietnicy trzech wzmocnień. Do klubu trafili Renyer, Luizao i Benjamin Rojas. Trener Robert Kolendowicz wypowiedział się na temat nowych piłkarzy: – Trenują z nami, nadrabiają zaległości. Jak wiecie, Renyer jest po długiej przerwie. Od tego tygodnia jest w treningu z I zespołem. Rojas miał problemy ze stawem skokowym, ale już jest w porządku. Luizao normalnie trenuje. Mówiłem Wam, że mamy mocną grupę i ciężko jest do niej wejść. Nie zamykam jednak drogi przed nikim. Liczy się ciężka praca i rywalizacja. Na tej bazie będziemy podejmować decyzje, kto otrzyma szansę.
Kolejne trzęsienie ziemi
Wydawało się, że sytuacja układa się w cukierkowy sposób, nowi właściciele mieli mieć plan zakładający długoterminowe dążenia do spłaty potwornego zadłużenia. W minioną niedzielę nadeszły jednak kolejne niepokojące informacje, inwestorzy stojący za nowym Prezesem nie przekazali żadnych środków. W przeszłości Jarosław Mroczek zarzekał się, że dokładnie weryfikuje każdy podmiot zainteresowany kupnem klubu. W tym aspekcie najpewniej poległ także Alex Haditaghi. Co ciekawe, wygląda na to, że Kanadyjczyk zainteresował się klubem z Wrocławia. W przededniu meczu miał pojawić się na Tarczyński Arenie. Strach pomyśleć zatem, jakie plany inwestycyjne nakreślił wobec wicemistrza Polski. Być może to on przyniesie Śląskowi utrzymanie!
Vanna Ly 2.0? Nowy właściciel Pogoni Szczecin nie przelał środków…
Robert Kolendowicz genialnie poradził sobie z bardzo trudną sytuacją organizacyjną, która spotkała jego drużynę w styczniu. Tym razem plany nie są odmienne: – Skupiamy się na tym, co możemy kontrolować. Jesteśmy zaprawieni w bojach, bo dużo się u nas dzieje. Dla nas najistotniejszy jest mecz. Dostajemy ciągle wyjaśnienia odnośnie obecnej sytuacji. Moim obowiązkiem i nas wszystkich jest skoncentrować się na tym, co się dzieje na boisku. Na tych naszych dobrych, boiskowych momentach.
W dzisiejszym meczu nie zagra Marcel Wędrychowski, zawodnik został zawieszony za nadmiar żółtych kartek. Niedostępny będzie Kacper Smoliński, najpewniej nie zagra także Mariusz Malec. Ponadto do drużyny rezerw odesłany został Antoni Klukowski: – Zdegradowanie to jest złe słowo. Wydarzyło się coś, co nie powinno się wydarzyć w szatni. Pewne standardy, zachowania i wartości zostały nadszarpnięte. Dlatego podjąłem decyzję, że na dwa tygodnie trafi do zespołu U19. Po tym okresie będziemy podejmować kolejne decyzje – mówił trener Pogoni w minioną środę.
Rywal z nożem na gardle
„Portowcy” w ciągu piętnastu ostatnich wizyt we Wrocławiu wygrali ledwie raz, wiktoria przydarzyła się w najmniej oczekiwanym momencie – na początku rundy wiosennej minionego sezonu. WKS był wówczas liderem tabeli, to była pierwsza kolejka po przerwie zimowej. Dziś sytuacja jest radykalnie inna, mimo tego trener przestrzega przed brawurowym podejściem do spotkania: – Jeśli chodzi o Śląsk, to takie spotkania są trudne. Śląsk walczy o życie. Tam nadzieja nie zgasła, na pewno upatrują szansy na pozostanie w Ekstraklasie. Będą gotowi i intensywni. Czeka nas ciężki mecz i skupiam się na tym, byśmy byli na niego maksymalnie skoncentrowani i gotowi. Motorycznie, ale przede wszystkim taktycznie, bo myślę, że to będzie bardzo istotne.
– My mamy swój model gry, dość ostatnio powtarzalny w tym dobrym znaczeniu. Ja chcę automatyzmów i tych dobrych zachowań, które prezentowaliśmy do tej pory i na tym się skupiam.

Śląsk Wrocław w minionej kolejce popełnił katastrofalne błędy w wyprowadzeniu piłki. W meczu z Legią Warszawa (1:3) strata bezpośrednio przyczyniła się do straty pierwszej bramki, wydaje się zatem, że jeden z kluczowych atutów Pogoni będzie mógł zostać wykorzystany: – Będziemy dbali o siebie i momenty pressingowe, o intensywność, ale też organizację. W ostatnim meczu w kluczowych momentach traciliśmy organizację, dlatego momentami Lech uciekał spod naszego pressingu. Chcemy być w tym bardziej skuteczni.
– Chcę dalej tej intensywności. Ten „total distance” będzie w tym meczu ważny. Mamy więcej czasu na przygotowanie i regenerację, więc na pewno będziemy bardziej gotowi pod tym kątem.
Ante Simundza z pewnością odmienił oblicze drużyny z Wrocławia, Robert Kolendowicz przyznał, że plan słoweńskiego szkoleniowca oparty jest na ciekawych metodach rozegrania: – Trener Śląska jest konsekwentny w tych swoich działaniach. Pewnie ocenia to globalnie. Sprawdza, na jakim poziomie funkcjonują te momenty otwarcia gry. Wiele razy Śląsk w przeszłości z pressingu rywali umiejętnie uciekał. Widać, że struktura i ich pomysł na to jest bardzo fajny. Trener przyszedł do klubu ze swoim pomysłem. Oczywiście zdarzają się im w tym elemencie błędy. W piątek nałożymy nasz model gry na ich model i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Będziemy szukali ich słabości, ale pewnie trener Śląska też będzie szukał elementów, gdzie mamy rezerwy i swoich szans na boisku.
– Będzie to niewątpliwie trudny mecz. Drużyny, które walczą o życie są zdeterminowane i zdyscyplinowane. Kiedyś jak Pogoń była na ostatnim miejscu za czasów trenera Rujaicia, też się wszystkim wydawało, że z Pogonią będzie się grało łatwo. Ale wcale tak nie było. Będziemy musieli wejść na wyżyny motoryczne, żeby zapunktować. To będzie bardzo trudny mecz, ale będziemy na niego gotowi. Liczę, że uda nam się przywieźć komplet punktów – zakończył trener Pogoni.
Drużyna gości będzie zdecydowanym faworytem starcia na Tarczyński Arenie, w przypadku wygranej może awansować na czwartą pozycję w tabeli Ekstraklasy. Pierwszy gwizdek Szymona Marciniaka już o godz. 20:30.