Mam mnóstwo wniosków po meczu Śląska Wrocław z Górnikiem Zabrze, ale przede wszystkim martwi mnie ten spektakularny upadek zespołu z Wrocławia. Tamten sezon WKS kończył jako wicemistrz, do końca pozostając w grze o tytuł, teraz jest na dnie ekstraklasowej tabeli. I się tam zadomawia. Dziś Śląsk poległ z Górnikiem 0:1.
Była to porażka całkowicie zasłużona. Śląsk zagrał słabo, apatycznie, bez grama energii czy spontaniczności. Petr Schwarz, który dotąd był jedynym zawodnikiem, który swoją formą nawiązywał do poprzedniego sezonu, dziś był cieniem samego siebie. Jakub Świerczok, który dostał szansę od początku i zagrał cały mecz, chyba chciał pobić rekord spalonych, bo wiecznie był na pozycji. Do tego beznadziejnie dysponowana linia defensywna, chaos, problemy z przekazaniem krycia – tak w skrócie prezentowała się dziś drużyna gospodarzy.
Górnik był z kolei dokładny i zdyscyplinowany. Każdy wiedział, za co odpowiada i jakie ma zadania do zrealizowania. Luka Zahović i Aleksander Buksa pracowali w obronie i byli aktywni z przodu. Norbert Wojtuszek i Erik Janza otwierali ataki, jeden z nich zakończył się bramką, kiedy kapitan gości dograł idealnie do Buksy, a ten efektownie się złożył i trafił do bramki wrocławian.
Górnik mógł wygrać wyżej, ale bardzo dobrej okazji nie wykorzystał Lukas Ambros. Poza tym kilkukrotnie zagroził Taofeek Ismaheel, któremu brakuje spokoju w wykończeniu. Uważam, że jest zbyt chaotyczny w działaniach ofensywnych.
W zespole z Zabrza imponowała druga linia, a więc Damian Rasak, który wrócił po pauzie spowodowanej zebranymi kartkami. Lider środka pola nie mógł pomoc drużynie przeciwko Jagiellonii Białystok. Nieźle spisał się także Patrik Hellebrand. Górnik po raz kolejny pokazał, że jest w stanie grać dojrzale i mądrze bez Lukasa Podolskiego w składzie. „Poldi” całe spotkanie obejrzał z ławki.
Finalnie wygrał Górnik, który awansował na 8. miejsce, a ta wygrana oznacza, że cały czas recepty na pokonanie swojego byłego mentora nie znalazł Jacek Magiera, ponieważ to była szósta konfrontacja Magiery z Janem Urbanem. Bilans trenera Górnika jest w tych meczach imponujący – pięć zwycięstw, jeden remis.
Śląsk plasuje się na dnie tabeli, WKS ma ledwie 9 punktów po czternastu meczach, a przed sobą starcia z Jagiellonią, Puszczą, Lechią, Radomiakiem, a do tego mecz 1/8 finału Pucharu Polski z Piastem. Teraz pytanie brzmi: czy w tych spotkaniach zobaczymy na ławce Jacka Magierę? Nie ma wątpliwości co do tego, że we Wrocławiu jest gorąco. Bo tak musi być. I muszą zapaść jakieś decyzje. Coś się musi w Śląsku zmienić, bo zespół jest na autostradzie do 1. Ligi, a z pewnością nie takie były aspiracje po wicemistrzowskim sezonie.
Wszystko jest możliwe, nie tak dawno przecież pucharowicz kończył sezon spadkiem…
ŚLĄSK WROCŁAW – GÓRNIK ZABRZE 0:1 (0:1)
34′ Aleksander Buksa
Fot. Adriana Ficek/slaskwroclaw.pl
Wydawało się, że piąty raz w tym sezonie ligowym Raków Częstochowa wygra 1:0, ale mecz…
Strzelić dwie bramki Legii przy Łazienkowskiej, pokazać kawał ładnego dla oka futbolu, zgotować wielkie emocje…
Lech Poznań w pewnym stylu pokonał przed własną publicznością GKS Katowice 2:0. Bramki strzelali Mikael…
Jagiellonia Białystok podzieliła się punktami ze Śląskiem Wrocław. Mecz 16. kolejki Ekstraklasy na stadionie mistrza…
Jego droga do Ekstraklasy wiodła przez trzecią, drugą i pierwszą ligę. Był w kilku ekstraklasowych…
W ten weekend w ramach hitu 16. kolejki Ekstraklasy Jagiellonia Białystok podejmie wicemistrza Polski, Śląsk…