
Fot. Śląsk Wrocław
W ostatnim domowym meczu przed spadkiem z Ekstraklasy, Śląsk Wrocław zremisował 1:1 z Jagiellonią Białystok. Bohaterem spotkania został Yehor Matsenko, który po kapitalnej akcji otworzył wynik starcia. Kibice byli wściekli, w pierwszej połowie naprzemiennie wulgarnie pozdrawiali głównych antybohaterów obecnej kampanii, po ostatnim gwizdku z uznaniem skandowali nazwisko Ante Simundzy. Co obrońca i trener powiedzieli po meczu?
Słoweński trener objął drużynę zimą, wówczas miała ona za sobą jedną z najgorszych rund w historii ligi. Śląsk jesienią uzbierał tylko 10 oczek. Kibice na trybunie B wskazali, to okazał się grabarzem WKS-u. Zwracali się do Jacka Magiery, Davida Baldy czy Patryka Załęcznego. Przede wszystkim komunikaty były skierowane do Prezydenta Wrocławia – Jacka Sutryka.
Druga runda to już zupełnie odmienna historia, Ante Simundza wywołał w drużynie potężny progres. Dowodem było także wczorajsze spotkania, w którym Śląsk był bardzo konkurencyjny. Zdobył punkt w starciu z mistrzem Polski: – Myślę, że mecz był bardzo interesujący dla kibiców. Było bardzo dużo jakości. Pierwsza połowa była wyrównana, w drugiej przeciwnik zepchnął nas do defensywy. Na koniec mieliśmy dobrą okazję do zdobycia trzech oczek. Jednak podział punktów to odpowiedni i sprawiedliwy rezultat – mówił trener.
Persona non grata
Kibice znaleźli swojego ulubieńca także w obecnej kadrze Śląska, Petera Pokornego. Pomocnik od kilku tygodni powinien pełnić czołową rolę w środku pola. Testy medyczne wskazują, że jest zdrowy. Tymczasem pomocnik zgłasza ból, wielu obserwatorów uważa, że jest to umotywowane brakiem chęci rozegrania minut, które automatycznie przedłużyłyby umowę Pokornego ze Śląskiem.
Kibice nazwali go symulantem i zdrajcą – stwierdzili, że nie chcą, aby pojawiał się we Wrocławiu.
Gorąco zrobiło się także po meczu, kibice zaprosili piłkarzy Śląska pod dopingującą trybunę. Wyrazili swoje niezadowolenie i nakazali zawodnikom, by oddali swoje koszulki. Kapitanowie drużyny zdecydowali, by to uczynić. Ante Simundza został zapytany, czy spotkał się z taką sytuacją?: – Miałem już takie doświadczenia. Nie jako zawodnik, ale jako trener. Kibice mają do tego prawo. Pozytywnym aspektem dla mnie jest to, że kapitanowie postanowili, że wszyscy oddadzą koszulki, ponieważ kibice byli z nami całą rundę. Zasłużyli na to – mówił trener.
Przyszłość Simundzy i Matsenki
Chwilę wcześniej kibice skandowali nazwisko słoweńskiego szkoleniowca, który w rundzie wiosennej przywrócił Śląskowi tlen. Simundza wypowiedział się na temat swojej przyszłości: – Jeszcze nie wiem czy zostanę, jutro podejmę decyzję.
W kadrze WKS-u po sezonie dojdzie do wielu zmian. Yehor Matsenko jest piłkarzem, który zawdzięcza klubowi bardzo wiele. Z trzecioligowych rezerw awansował do Ekstraklasy, był bardzo istotnym elementem wicemistrzowskiej drużyny. W obecnej kampanii, jak cały Śląsk, miewał spore wahania formy. Wczoraj pokazał spore umiejętności. Po długim podaniu Rafała Leszczyńskiego doskonale przyjął piłkę, zdobył sporo przestrzeni i huknął w dalszy róg bramki.
Po spotkaniu Ukrainiec wypowiedział się na temat planów dotyczących umowy ze Śląskiem: – Z kim mam negocjować? Czy wiecie, kto będzie nowym dyrektorem sportowym? Ja narazie nie wiem z kim mogę negocjować, pracujemy dalej i zobaczymy. Piłka tworzy różne scenariusze, jak mówię, dalej jestem w klubie. Poświęcam się na 100%, wychodzę na boisko i walczę. Spóźniłem się na wywiad, bo mnie bardzo boli brzuch dlatego że dałem z siebie maksa. Piłka pokaże, ja jestem tylko od tego, żeby grać i być w swojej najlepszej formie – wskazał Matsenko.

Zawodnicy ze zdegradowanych klubów często chcą pozostać na najwyższym poziomie rozgrywkowym. W kadrze Śląska jest kilku piłkarzy, którzy prezentowali poziom adekwatny do zespołów z górnej części tabeli Ekstraklasy. Możemy spodziewać się sporego zainteresowania ze strony klubów pozostających w elicie lub beniaminków. Czy Matsenko będzie zabiegał o taki ruch?: – Nie, to jedyne co wiem na pewno. Nie będę szukał innego klubu w Ekstraklasie, bo to Śląsk otworzył mi drzwi do wielkiego sportu. Będę rozmawiał i patrzył na to, jak wygląda kadra. Na razie nic nie wiem, czekam na informację.
– Dzisiaj informacja z klubu brzmiała: wygrać z Jagiellonią. Nie udało się, ale jest remis. Pracujemy dalej, za tydzień informacja będzie: wygrać z Puszczą. Jak skończy się sezon to usiądziemy i będziemy rozmawiać. Ja jestem otwarty na wszystko – przyznał obrońca WKS-u.
Simundza: Nie możemy podchodzić do meczu jak dzieci
Wielu obserwatorów w obliczu pauzy Jakuba Jezierskiego spodziewało się występów młodych piłkarzy w środku pola. Mimo tego Simundza ponownie postawił na Tudora Balutę. Rumun zagrał całkiem przyzwoicie, trener został zapytany o tę decyzję: – Chciałem dziś wygrać. To była moja decyzja. Młodzi muszą podnosić poziom, dawać sygnał, dorosnąć do Ekstraklasy. Potrzebują rozegrać więcej minut w momencie, kiedy jest na to czas. […] Jak by to wyglądało, jakbyśmy stracili pięć, sześć bramek? Jagiellonia to zespół grający w ćwierćfinale europejskich pucharów, nie możemy podchodzić do tego jak dzieci. Nie chcemy spalić młodych zawodników – tłumaczył Simundza.
Śląsk żegna się z Ekstraklasą. Simundza: Szukam jedenastki walecznych piłkarzy
Wczoraj zremisowała także Stal Mielec, w starciu podopiecznych Ivana Djurdjevica z Radomiakiem padł wynik 2:2. Śląsk Wrocław pozostał zatem na 17. miejscu w tabeli. W ostatniej serii gier zagra z Puszczą Niepołomice, która zamyka stawkę Ekstraklasy.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE: