
Fot. Górnik Zabrze
Stal Mielec bezbramkowo zremisowała z Górnikiem Zabrze. Na zakończenie 29. kolejki Ekstraklasy kibice obejrzeli bardzo słabe spotkanie, piłkarze obu drużyn wykazali się potworną nieskutecznością. Pierwsza część należała do gości, w drugiej lepsi byli mielczanie. Czerwoną kartkę w 77. minucie spotkania zobaczył ich kapitan – Piotr Wlazło. Gospodarze pozostali na ostatnim miejscu w tabeli. Debiut Piotra Gierczaka w roli trenera Górnika nie należał do najbardziej udanych.
W obu klubach zmieniono ostatnio trenera, w drużynie gości debiutował Piotr Gierczak. 48-latek zastąpił zwolnionego w absurdalnych okolicznościach Jana Urbana. W Zabrzu liczono na wstrząs drużyną, rewolucja zakończyła się na jednej, wymuszonej zmianie. Zawieszonego za żółte kartki Erika Janze zastąpił Dominik Szala.
Ivan Djurdjevic posadził na ławce rezerwowych Krystiana Getingera i Macieja Domańskiego. Zastąpili ich Krzysztof Wołkowicz i Pyry Hanola. W minionej kolejce Stal przegrała arcyważny mecz z Lechią Gdańsk, do 90. minuty prowadziła 2:1, ostatecznie padł jednak wynik 2:3. Koszmarna końcówka sprawiła, że do dzisiejszego meczu mielczanie podchodzili w roli ostatniej ekipy ligowej tabeli.
Pierwszą bardzo dogodną szansę miał Górnik Zabrze, fenomenalne podanie Lukasa Podolskiego dotarło do Taofeeka Ismaheela. Skrzydłowy uderzył jednak obok bramki Jakuba Mądrzyka. Kilka minut później mistrz świata huknął z rzutu wolnego, tym razem z trudem poradził sobie bramkarz Stali.
Pod drugą bramką aktywny był Krzysztof Wołkowicz, gospodarze w swoich niewielu atakach postawili na dośrodkowania. Głową próbował Wolsztyński, jego uderzenie przeleciało nad bramką czternastokrotnego mistrza Polski.
Bardziej zdecydowani byli podopieczni Piotra Gierczaka, podanie z prawego skrzydła dostał Luka Zahovic. Słoweniec uderzył jednak prosto w bramkarza, chwilę później w wyniku sporego przypadku były gracz Pogoni Szczecin miał kolejną okazję. Strzelił jeszcze gorzej, powinien mieć dwie bramki – pierwszą połowę kończył jednak z zerem na koncie.
Absurdalne starcie
Strzału bezpośrednio z rzutu rożnego próbował Podolski, czujnością popisał się Mądrzyk. W doliczonym czasie gry Ivan Cavaleiro w absurdalny i brutalny sposób zaatakował Dominika Sarapatę, sędzia Tomasz Musiał pokazał mu tylko żółtą kartkę. Został wezwany do monitora, co ciekawe mimo tego nie zmienił swojej decyzji.
Cavaleiro miał sporo szczęścia, osobiście oglądał sytuację zaglądając do monitora, z którego korzystał sędzia. Do przerwy nie obejrzeliśmy goli, Ivan Djurdjevic posłał do boju Roberta Dadoka. 28-latek już po dwóch minutach drugiej części mógł strzelić gola, ale zmarnował fenomenalną szansę.
Stal próbowała wyjść na prowadzenie, kilka minut później dogodną szansę miał Wolsztyński, niepilnowany snajper uderzył jednak niecelnie. Gospodarze nie odpuszczali, po strzale Pyrego Hannoli piłka odbiła się od Rafała Janickiego, wyśmienicie w sytuacji zorientował się jednak Majchrowicz.
Gospodarze (prawie) dopięli swego, piłka trafiła do siatki. Centrę z rzutu wolnego zgrał Mateusz Matras, pięknym uderzeniem popisał się Matthew Guillaimier. Radość została jednak wstrzymana przez asystenta, który podniósł chorągiewkę.
Kilka minut później nieodpowiedzialnie zachował się Piotr Wlazło, kapitan Stali sfaulował Patrika Hellebranda. Miał na koncie już napomnienie, sędzia tym razem pokazał piłkarzowi gospodarzy czerwoną kartkę.
Gra w przewadze otworzyła szansę dla Górnika, świetnie podanie rezerwowego Ousmane Sowa otrzymał Ismaheel. Nigeryjczyk zaprosił obrońców Stali do dynamicznego tańca, zawiły drybling zakończył mocnym, choć niecelnym strzałem. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Dwóch przegranych
Mecze Ekstraklasy odbywają się we wtorek bardzo rzadko, dziś otrzymaliśmy dowód na to, że jest to słuszna decyzja. Tempo spotkania było kiepskie, pod bramkami działo się niewiele. Gdy piłkarze dochodzili do klarownych okazji, uderzali bardzo kiepsko.
Sędzia Tomasz Musiał wrócił do prowadzenia zawodów w Ekstraklasie po raz pierwszy od wybryku z początku sierpnia 2024 roku. Rafał Rostkowski z TVP Sport poinformował, że arbiter dla meczów 29. kolejki Ekstraklasy musiał pokonał około 1500 kilometrów. Wczoraj pracował w meczu Legia Warszawa – Lechia Gdańsk (2:1) jako sędzia VAR. Mam wrażenie, że zmęczenie mogło istotnie wpłynąć na jego decyzję. Brak czerwonej kartki dla Cavaleiro było kompletnie niezrozumiałe. Wykluczenie dla Wlazło było jak najbardziej zasadne.
Obie drużyny zawiodły, kadencja Piotra Gierczaka rozpoczęła się od remisu z ostatnią drużyną ligowej tabeli. Potworne pudła Zahovica okazały się znamienne dla wyniku rywalizacji. Stal potrzebowała punktów jak wody, w drugiej części miała świetne sytuacje. Remis nie pozwala zbliżyć się do utrzymania.
Gospodarze zrównali się punktami ze Śląskiem Wrocław, pozostali jednak na ostatnim miejscu w ligowej tabeli. W kolejnej kolejce FKS zagra arcyważny mecz z Zagłębiem. Górnik pozostał na 9. miejscu, w najbliższą niedzielę podejmie drużynę Widzewa Łódź.