Po zwycięstwie z Lechem Poznań przed tygodniem Puszcza traci punkty. Zespół trenera Tomasza Tułacza poległ w Mielcu 0:2. Trzy punkty Stali zapewnił Ilja Szkurin, który rozpoczął mecz na ławce. Wszedł i strzelił dwie bramki, zapewniając gospodarzom komplet. Ostatni raz napastnik cieszył się z ligowego trafienia w połowie sierpnia!
Od pierwszych minut gospodarze atakowali Puszczę. Zespół Tomasza Tułacza przyjechał z jasnym celem – koncentrować się na obronie i czekać na okazje z kontrataków. Robert Dadok w 5. minucie uderzył po zagraniu z lewej strony Serhija Krykuna. Piłkarz wypożyczony z Piasta Gliwice minął Mateusza Stępienia, zdołał się urwać i wyłożył piłkę Dadokowi, ten uderzył w środek bramki, bardzo dobrze interweniował Kewin Komar. Ataków mielczan nie było końca, kilka minut później z dystansu uderzał Matthew Guillaumier. Reprezentant Malty obił poprzeczkę. Co ciekawe, kilkanaście minut później 26-latek również uderzał i piłka znów trafiła w poprzeczkę. Miał więc Guillaumier potwornego pecha, dwukrotnie Komara uratowało aluminium przed strzałami Maltańczyka.
W kolejnych minutach znów oglądaliśmy ataki Stali, próbowali Dawid Tkaczy czy Krykun. Puszcza czekała na własnej połowie, defensywa „Żubrów” przeciekała. Bramki dla gospodarzy były w zasadzie kwestią czasu.
W końcówce pierwszej połowy uderzył z najbliższej odległości Łukasz Wolsztyński, jego główkę obronił Kewin Komar, który bardzo długo trzymał na powierzchni zespół Puszczy. Apatyczną grę w ofensywie Puszczy doskonale obrazują statystyki – podopieczni trenera Tomasza Tułacza kończyli pierwszą część spotkania ze wskaźnikiem xG wynoszącym ledwie 0,12. Wskaźnik xG Stali wynosił 0,99.
Przebudzenie Ilji Szkurina. Dublet napastnika i trzy punkty zostają w Mielcu
Bramki w tym meczu padły po przerwie i obie były autorstwa Ilji Szkurina, który mecz rozpoczął na ławce. Białorusin zmienił Wolsztyńskiego po godzinie gry i już kilka minut później udanie kończył atak gospodarzy, bezbłędnie uderzając na bramkę gości. Choć jego strzał nie był czysty, nie był przesadnie mocny, ale co najważniejsze był precyzyjny i skuteczny.
Druga bramka dla Stali padła kilka minut później. Atak szybki rozpoczął Piotr Wlazło, dograł do Dadoka, a ten wyłożył piłkę Szkurinowi i znów Białorusin uderzył nie do obrony.
Ostatni raz snajper Stali cieszył się z trafienia w tym sezonie w połowie sierpnia w meczu z Piastem Gliwice. Od tego czasu minęło 83 dni. W tym czasie zdążył zmienić się trener – Kamila Kieresia zmienił Janusz Niedźwiedź, który konsekwentnie stawiał na napastnika, ale w ostatnich meczach Szkurin zaczynał mecze na ławce (Raków, Puszcza), a przeciwko Zagłębiu w ogóle Białorusin na placu się nie pojawił.
Ta wygrana daje dużo komfortu Stali Mielec, dystans nad strefą spadkową wynosi obecnie cztery punkty. Puszcza z kolei jest przedostatnia, zespół trenera Tułacza ma na koncie 11 punktów. Po sensacyjnym zwycięstwie z Lechem przed tygodniem, Puszcza nie poszła za ciosem i poległa w Mielcu 0:2.
STAL MIELEC – PUSZCZA NIEPOŁOMICE 2:0 (0:0)
67′, 74′ Ilja Szkurin
Fot. FKS Stal Mielec S.A.