
Fot. Radomiak Radom / Jan Borys
W pierwszym niedzielnym meczu 26. kolejki Ekstraklasy Radomiak Radom przerwał świetną passę zwycięstw Korony Kielce i wygrał 3:1. Bramki dla gości strzelali Capita Capemba (dwa razy) oraz Marco Burch, a dla gospodarzy jedynego gola zdobył Pau Resta. Dzięki tej wygranej „Zieloni” przeskakują Koronę w tabeli ligowej i zajmują obecnie 9. miejsce.
Spotkanie rozpoczęło się od prawdziwego trzęsienia ziemi, gdyż już w 3. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Po wrzutce z rzutu rożnego jako pierwszy do piłki doskoczył Pau Resta, który skierował ją do siatki. Radomiak po raz kolejny w tym sezonie stracił bramkę w pierwszym kwadransie spotkania, jest to chyba obecnie największy problem „Warchołów”.
Z drugiej strony, jak mówił w przerwie przed kamerami Canal+ Sport Kamil Pestka, zdążyliśmy się już do tego przyzwyczaić.
Piłkarze „Scyzorów” nie cieszyli się, jednak długo z prowadzenia. W 10. minucie po centrze Rafała Wolskiego w polu karnym gospodarzy zaspał Michał Smolarczyk, jego błąd wykorzystał wypożyczony z Legii Marco Burch, który dopadł do futbolówki i pokonał Rafała Mamlę.
Po strzeleniu bramki na 1:1 spotkanie na dobre się rozkręciło. Dobre sytuacje do zdobycia bramki mieli zarówno gospodarze, jak i goście. Znakomite widowisko na chwilę zostało przerwane w 23. minucie, kiedy to kibice „Koroniarzy” zaprezentowali swoją oprawę. W pewnym momencie widoczność została na tyle ograniczona, że Szymon Marciniak musiał zatrzymać spotkanie. Na szczęście po dwóch minutach mogliśmy znowu cieszyć się Świętą Wojną.
Po wznowieniu gry poziom meczu ani trochę nie zmalał i ciągle jedni lub drudzy kreowali kolejne akcje. W pierwszej części spotkania nie padły już jednak żadne gole.
Na początku drugiej połowy lepiej prezentowali się „Zieloni”. Już w 46. minucie groźny strzał w stronę bramki strzeżonej przez Mamlę oddał Abdoul Tapsoba. Z każdą kolejną minutą to gospodarze jednak zdobywali przewagę. Jedną z groźnych okazji była ta z 60. minuty, kiedy to futbolówka po strzale głową Dalmau o kilka centymetrów przeleciała nad poprzeczką.
W 68. minucie Korona była najbliżej zdobycia drugiej bramki. W 68. minucie po wrzutce z rzutu rożnego do piłki jako pierwszy doskoczył Miłosz Trojak, którego strzał został wybity z linii bramkowej.
Jak wiadomo, niewykorzystane okazje lubią się mścić, i tak też było tym razem. W 75. minucie Capita Capemba wyszedł sam na sam z Mamlą i udało mu się umieścić piłkę w siatce. Sędzia liniowy sygnalizował spalonego, ale po pięciominutowej wideoweryfikacji Szymon Marciniak zmienił pierwotną decyzję i wskazał na środek boiska.
Korona do końca meczu starała się wyrównać wynik spotkania, jednak to Radomiak wyprowadził ostatni cios. W 94. minucie po wspaniałej akcji drugą bramkę zdobył Capita. Do końca spotkania już nic więcej się nie wydarzyło. Mecz zakończył się wynikiem 1:3.
Dzięki tej wygranej Radomiak ma obecnie 34 punkty i wskakuje na 9. miejsce w tabeli ligowej. „Scyzory” kończą swoją serię zwycięstw w 2025 roku i z jednym „oczkiem” mniej na koncie zajmują 12. lokatę. W następnej kolejce Radomiak podejmie Zagłębie Lubin, zaś Korona zagra w Poznaniu z Lechem.
KORONA KIELCE – RADOMIAK RADOM 1:3 (1:1)
3′ Resta – 10′ Burch, 75′, 90+4′ Capita
MVP – Capita Capemba