
Fot. Jagiellonia Białystok / Kamil Świrydowicz
Dziś byliśmy świadkami spektakularnego występu Jagiellonii Białystok. Mistrz Polski pokonał 3:1 TSC Baćkę Topolę i zameldował się w 1/8 finału Ligi Konferencji. Kolejny triumf przed własną publicznością, kolejne punkty rankingowe UEFA zdobyte – ten czwartek nie mógł wyglądać lepiej!
Spotkanie dla Jagiellonii zaczęło się świetnie, od początku podopieczni Adriana Siemieńca naskoczyli na rywali, jakby to oni byli na musiku i musieli odrabiać stratę z pierwszego meczu. Goście byli jak w transie, nie potrafili zareagować na szybką, efektowną, rockandrollową grę „Jagi” – czyli taką, jaką kochamy najbardziej.
Widać było w ekipie mistrza Polski polot i entuzjazm, a przede wszystkim przyniosło to korzyści w postaci bramki. Na 1:0 uderzył Kristoffer Hansen, który wykorzystał kapitalne podanie prostopadłe Jesusa Imaza. Norweg z zimną krwią wykończył akcję i dał „Jadze” prowadzenie.
Napór gospodarzy nie ustawał. Niewiele później byliśmy świadkami składnego ataku z udziałem Afimico Pululu i Imaza. Angolczyk szukał podaniem Imaza, piłka do adresata jednak nie dotarła.
Szkoda, że Jagiellonia nie wykorzystała świetnego momentu panowania, kiedy mogła posłać drugi cios, który zamknął sprawę dwumeczu. Trzeba oddać piłkarzom Baćki, że się podnieśli i niewiele po kwadransie gry zdołali wyrównać, na 1:1 trafił Marko Lazetić.
Do końca pierwszej połowy bramek więcej nie oglądaliśmy, mecz się mocno wyrównał. Jagiellonia miała problem, by realnie zagrozić bramce serbskiej drużyny.
Z kolei druga połowa była rozegrana przez zespół Siemieńca perfekcyjnie. Choć nic tego nie zapowiadało, bo przez pierwszy kwadrans to goście narzucali tempo. Wpuścili Jagiellonię w swoją grę – oglądaliśmy dużą liczbę starć w środkowej strefie. Jagiellonia potrafiła jednak wytrzymać napór rywali i zaatakowała. Na 2:1 po składnej akcji trafił Imaz. Piłka po jego strzale obiła słupek i zatrzepotała siatce. I trybuny ryknęły.
Gol na 3:1 to już trafienie samobójcze Viktora Radojevia, jednak trzeba oddać, że fenomenalnie zachował się wpuszczony na plac chwilę wcześniej Darko Churlinov. To on był pomysłodawcą ataku.
Pod koniec emocji nie brakowało, pachniało nawet golem na 4:1, kiedy Darko Churlinov się złożył do uderzenia, piłka po strzale reprezentanta Macedonii Płn. minęła jednak bramkę gości.
„Jaga” melduje się w 1/8 finału LKE i jutro podczas losowania pozna swojego rywala. Będzie nim albo Cercle Brugge albo… Legia Warszawa. Polsko-polskie starcie w Europie, czemu nie? Jutro będziemy mądrzejsi. Wiemy jedno – Jagiellonia nie zawodzi! Dziś dała pokaz efektownej i efektywnej gry. W dwumeczu strzeliła rywalowi z Serbii aż sześć bramek. Panowie, czekamy na więcej!
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – TSC BAĆKA TOPOLA 3:1 (1:1)
8′ Hansen, 70′ Imaz, 76′ Radojević (sam.) – 17′ Lazetić