
Fot. HŠK Zrinjski Mostar
Nowy tydzień, nowe nazwiska, stara Legia. Serial pod tytułem “Nowy napastnik Legii” powoli zbliża się do “Mody na Sukces” jeśli chodzi o liczbie epizodów, a konkretów jak nie było, tak nie ma. Tym razem legioniści zainteresowali się Nardinem Mulahusejnoviciem.
Kim jest Nardin Mulahusejnović?
Nigdy o nim nie słyszeliście? Spokojnie, my też nie. Nardin Mulahusejnović obecnie występuje w bośniackim Zrinjskim Mostarze. 27-latek reprezentuje barwy tego klubu od lutego 2024 roku. Dla klubu z Mostaru rozegrał do tej pory 48 spotkań, w których zdobył 18 bramek oraz dołożył cztery asysty. W obecnej kampanii napastnik w 24 meczach 13 razy zapisał się na listę strzelców. Bośniak był reprezentantem takich wielkich klubów jak FC Koper czy NS Mura.
Według Rudego Galettiego “Wojskowi” złożyli ofertę wypożyczenia z opcją wykupu, jednak bośniacki klub deklaruje, że interesuje ich tylko transfer definitywny. Zrinjski domaga się 600 tysięcy euro + 10% od przyszłej sprzedaży napastnika.
Le cabaret
Mimo mojej sympatii do Legii, to niestety nie da się inaczej podsumować tego, co obecnie dzieje się w warszawskim klubie. Nie da się ukryć, że legionistom powoli zaczyna brakować czasu na transfer jakiegokolwiek jakościowego zawodnika. Upadek rozmów z jednym zawodnikiem przedkłada się na rozmowy z opcją zastępczą, która często jest gorsza niż opcja A.
W mediach przewijało się wiele nazwisk, m.in. Robert Bozenik, Ioannis Pittas, Lasse Nordas czy Ole Saeter. Więc na dobrą sprawę Mulahusejnovicia można nazwać opcją… F. Problemy “Wojskowych” zauważają też inne kluby, które w związku z tym mają zdecydowaną przewagę negocjacyjną (dobrym przykładem jest wspomniany wyżej Zrinjski). Dodając do tego fatalny start wiosny (remis z Koroną 1:1 i porażka z Piastem 0:1) oraz kompromitacje z pokazem świetlnym przed meczem z Puszczą, rysuje się przed nami obraz nędzy i rozpaczy.
Absurdalny komunikat Legii. „Skupiamy się na poprawie wyników”
A tak być nie powinno, bo wymagania wobec Legii zawsze są wysokie, ostatnie ruchy transferowe (a raczej ich brak) i nieudane podboje po napastników są są doprawdy żałosne. Mam szczerą nadzieję, że ten cyrk za niedługo się skończy i Dariusz Mioduski wraz z Goncalo Feio zaprezentują nowego i bramkostrzelnego napastnika, którego gra przypomni nam czasy np. Danijela Ljuboji czy Nemanji Nikolicia oraz że już w sobotę podczas meczu z Puszczą legioniści udowodnią, że w tym roku są w stanie walczyć o mistrzostwo.
1 komentarz on “To już przestało być śmieszne. Kolejny napastnik na celowniku Legii…”