
Foto: Jakub Ziemianin / Raków Częstochowa
W piątkowy wieczór czeka nas jedno z hitowych starć 22. kolejki Ekstraklasy. Dziś zmierzą się dwie ekipy, które zdobyły wiosną po cztery oczka. Raków Częstochowa podejmie Górnika Zabrze, z którym miewał ostatnio spore problemy.
Mecz przy Limanowskiego 83 to także pojedynek uznanych szkoleniowców, Marek Papszun i Jan Urban od dłuższego czasu byli przymierzani do narodowej reprezentacji. W środę głos zabrał szkoleniowiec „Medalików”. – Górnik to jest wymagający rywal. Zawsze stawia trudne warunki, więc to jest na pewno wyzwanie, ale po też trenujemy, żeby być dobrze przygotowani do tego meczu, jak też do kolejnego, bo my pracujemy systemowo bez względu na rywala – mówił na konferencji przedmeczowej Marek Papszun.
Uznany trener odniósł się do problemów w meczach odmowych, ostatnie domowe zwycięstwo ekipy spod Jasnej Góry miało miejsce na początku listopada (ze Stalą Mielec – red.). Marek Papszun wskazał sposób na walkę z domowymi trudnościami:
– Recepta jest taka, że jeżeli nie wygraliśmy, to musimy po prostu zagrać lepiej niż w tych trzech poprzednich spotkaniach i wygrać. Tak do tego podchodzimy, że nie zadowalamy się zwycięstwem w Poznaniu, tylko to ma umocnić wiarę, że ten zespół potrafi i jest w stanie wygrać w tej lidze z każdym
Problem Lecha Poznań leży w strefie mentalnej
Starcia z Górnikiem Zabrze były ostatnio dla „Medalików” szczególną udręką, za kadencji Dawida Szwargi Raków dwukrotnie przegrał. Papszun mógł pochwalić się nieco lepszym bilansem – 4 zwycięstwa, 3 remisy i 4 porażki. Szkoleniowiec odniósł się do swoich rezultatów: – Nawet nie wiedziałem, że taki mam bilans, myślałem, że jest ujemny. To jest na równo? No to musimy tę szalę przeciągnąć na swoją stronę. Wierzę, że to my będziemy lepiej przygotowani niż trener Urban przygotuje Górnika – mówił z uśmiechem opiekun Rakowa.
Papszun o wypowiedzi Iviego: Dziwny wywiad. Dużo tam było nie spójności
Głośno zrobiło się na temat wywiadu gwiazdora Rakowa dla Foot trucka, Ivi Lopez pochlebnie wypowiadał się na temat Legii Warszawa, przyznał, że rozważyłby potencjalną ofertę przenosin do stolicy.
Hiszpan wskazał, że presja wygrywania w Rakowie jest inna niż ta, która towarzyszy piłkarzowi „Wojskowych”. Zauważył różnicę między obecną kampanią a sezonem mistrzowskim. Jego zdaniem drużyna z Częstochowy jest mniej zjednoczona, wpływ na to ma spora różnorodność w pochodzeniu piłkarzy.
Marek Papszun odniósł się do zaskakujących wypowiedzi lidera jego drużyny: – Dziwny wywiad. Dużo tam było nie spójności. Nie wiem, z czego to wynikało. Czy z komunikacji, może nie rozumiał pytań, czy po prostu było złe tłumaczenie. Dużo się w tym nie zgadzało. Co do samej Legii, to nie widziałbym problemu. Jeśli Ivi chciałby tam odejść, to Legia jest dużym klubem. To jest zrozumiałe.
Trener Rakowa postanowił także wbić szpilkę hiszpańskiemu zawodnikowi: – Nie pracuje w taki sposób, w jaki on opowiadał. Chciałbym, żeby tak było. Opowiadał o naszym klubie, jakby tu był zachodni zespół. Nie mamy jednak takich warunków. Na pewno pragnę, żeby doszło do tego, iż piłkarz wykonywał swoją pracę w klubie od dziewiątej do czternastej. Tak jednak nie jest, bo mamy czternastą, a myślę, że Iviego już w klubie nie ma…
Rozliczenia sprzed tygodnia
W obu drużynach pauzować będą kluczowi piłkarze. Marek Papszun nie będzie mógł skorzystać ze swojego wiernego żołnierza, Fran Tudor został zawieszony za cztery napomnienia.

Zabraknie także Lukasa Podolskiego, wpływ 39-latka na grę ofensywną dzisiejszych gości jest gigantyczny, brak mistrza świata w meczu z Pogonią Szczecin (0:3) był dla Górnika bolesny.
Mistrz świata ponownie zaprezentował swoje dwa oblicza, w ostatnim meczu z Radomiakiem Radom strzelił fenomenalną bramkę. Gol na 3:2 ostatecznie przesądził o zwycięstwie podopiecznych Jana Urbana. Kilka minut później doszło jednak do niepokojących scen, między innymi tą sytuacją zajął się Komitet Sędziów PZPN. Po dalekim wrzucie z autu Radomiaka, Podolski popychał Abdoula Tapsobę.
Stanowisko związku jest następujące: – Biorąc pod uwagę powyższe elementy, zachowanie zawodnika Górnika należy zakwalifikować jako przewinienie. Podyktowanie rzutu karnego byłoby decyzją prawidłową. Sędziowie VAR mieli wątpliwości, analizując tę sytuację. Uznali zdarzenie jako „not clear and obvious”, stąd brak przywołania arbitra do monitora.
Strzelanina na Roosevelta! Górnik Zabrze wraca na właściwe tory
Wzburzenie wywołało także zachowanie „Polskiego” po upadku Tapsoby. Materiał w ramach serii „Klip Tygodnia” doskonale zobrazował zaistniałe zdarzenia: – Należy także odnieść się do tego, co następuje potem. Widzimy jak zawodnik Górnika z numerem 10 (Podolski) podchodzi do leżącego napastnika. Staje, pochyla się nad nim, wymachuje rękami i coś mówi w jego kierunku. Sprowokowany napastnik próbuje zareagować, wstaje. Na szczęście znajdujący się tuż obok inny zawodnik oraz sędzia zapobiegają eskalacji.
– Zachowanie piłkarza Górnika numerem 10 należy uznać za ewidentnie prowokacyjne i niesportowe. Zasługiwało na pokazanie żółtej kartki. W tym przypadku drugiej, a w konsekwencji na wykluczenie.
Sędzia Jarosław Przybył pozostał zaskakująco bierny. Podolski obejrzał napomnienie już w 38. minucie spotkania, potencjalna kara za sytuację z końcówki oznaczałaby zatem kartkę czerwoną. W magazynie podsumowującym stacji Canal+ nie po raz pierwszy wskazano, że gwiazdor Górnika otoczony jest szczególną ochroną arbitrów.
Mówiąc wprost, sędziowie w nieuzasadniony sposób wstrzymują się od wykluczenia Lukasa Podolskiego. Mistrz świata nie pozostawił zdarzeń bez reakcji, za pośrednictwem platformy „X” kolejny raz opublikował prześmiewcze GIFY.
Bliźniacza sytuacja miała miejsce w końcówce meczu z Piastem Gliwice (1:0) z rundy jesiennej. Wówczas arbiter Paweł Raczkowski wraz z asystentami i sędziami VAR wykazali się potworną niekonsekwencją. Podobnie postąpiła komisja ligi, orzekając o karze 15 tysięcy złotych za dwukrotne pokazanie gestu Kozakiewicza.
W końcówce starcia brutalnie sfaulował Damiana Kądziora, następnie zaatakował Jakuba Czerwińskiego. Mecz zakończył z żółtą kartką, wówczas gdy w mojej opinii powinien obejrzeć dwie czerwone. Podzielali ją także eksperci, w tym sędziowie, jednocześnie wspomniany Czerwiński za fizyczny atak został wykluczony, Komisja Ligi nałożyła na kapitana Piasta zawieszenie w wysokości trzech spotkań.

Wstrzemięźliwość wśród sędziów jest zauważalna, myślałem, że gigantyczne echo starcia z końcówki rundy jesiennej przyniesie odmianę. Miejmy nadzieję, że tym razem arbitrzy wyciągną cenną lekcję z materiału przygotowanego przez PZPN.
Piłkarski przebój
W drużynie gości spodziewamy się powrotu Erika Janzy, Słoweniec powinien dostarczyć sporo jakości także w ofensywie. Ostatnio zastąpił go Josema, hiszpański obrońca zdobył dwa gole. Pozytywnie zaprezentował się także Matus Kmet, nowy gracz Górnika zaliczył kapitalną asystę przy wspomnianym golu Podolskiego.
Marek Papszun odniósł się także do sytuacji kadrowej: – Mamy „urazowych” Petera Baratha, który na pewno nie wystąpi w tym spotkaniu i ciągle pod znakiem zapytania Michaela Ameyawa. Bogdan Racovitan powrócił już z rehabilitacji zewnątrzklubowej, mocno pracuje teraz w klubie, aby wrócić na boisko, ale to oczywiście jeszcze trochę może potrwać.
Stopniowo włączany jest także Ariel Mosór, były gracz Piasta regularnie znajduje się w kadrze meczowej. Spotkanie zapowiada się kapitalnie, pierwszy gwizdek sędziego Karola Arysa już o 20:30.
1 komentarz on “Trenerski szlagier! Raków Częstochowa zagra z Górnikiem Zabrze”