
Fot. Pogoń Szczecin
Pogoń Szczecin wchodzi w ostatni tydzień przygotowań, do powrotu Ekstraklasy pozostało jedynie siedem dni. Z punktu widzenia kibiców ważniejszym wydarzeniem wydaje się być przyszły piątek, wówczas mają zapaść kluczowe rozstrzygnięcia dotyczące kwestii właścicielskich. Czy nadchodzący inwestor przyniesie zbawienie? Zapraszam na analizę zagadnienia.
Rewolucja (nie)chwalebna
Rzeczywistość w Szczecinie została przewrócona na głowę, optyka i oczekiwania zostały zrelatywizowane. Końcówka poprzedniej rundy zapowiadała wkroczenie do struktur Alexa Haditaghiego, negocjacje z kanadyjsko-irańskim inwestorem stały się karykaturą i zjawiskiem niedorzecznym. Oblicze rozmów miało się wielokrotnie odmieniać, gdy byliśmy przekonani o sukcesie, następował brutalny odwrót. Zapraszam na podsumowanie sagi, które przygotowałem po absurdalnych komunikatach.
Wysoki poziom wody w zatoce! Absurdalna historia sprzedaży Pogoni Szczecin
Próba zmian w strukturach wywołała gigantyczne reperkusje, Haditaghi przekazał sprzeczne informacje, które przerażały kibiców. Rozpoczął się proces wysyłania prywatnych wiadomości do podmiotów związanych w różnoraki sposób z klubem, również kibiców. Dziennikarz Pogonsportnet, Daniel Trzepacz, porównał inwestora do typologicznego sprzedawcy Thermomixa, który uporczywie próbował dowieść swoich racji.
Pogoń zerwała negocjacje, co było bardzo słusznym posunięciem. Jednostronna dyskusja w znacznym stopniu obciążała wizerunek klubu, doprowadzenie do takiej sytuacji zostało uznane przez kibiców jako upokarzające.
Chaos absolutny
Rok został zainaugurowany w sposób, który przeszedł do ciemnej historii polskiej piłki. Zawodnicy symbolicznie zastrajkowali trening, który zakończył się po kilku minutach. Mówiło się o gigantycznym długu, doszło do burzliwej dyskusji kibiców, padły poważne oskarżenia.
Czy woda się przelała? Piłkarze Pogoni Szczecin zastrajkowali
Zaległości w płatnościach i brak nakreślonych planów wywołały frustrację, po dwóch dniach sytuacja została nieco uspokojona. Drużyna odbyła obóz przygotowawczy w Turcji, w tym czasie do Legii trafił Wahan Biczachczjan. Wcześniej z klubem ze Szczecina rozstał się Benedikt Zech, a kilka dni temu „Portowcy” poinformowali o odejściu Alexa Gorgona.
Mówiło się o niepewnej przyszłości Efthymiosa Kouolourisa i Leonardo Koutrisa. Kibic Pogoni w zasadzie codziennie musi sprawdzać komunikaty w obawie przed kolejnymi informacjami o ewentualnym pożegnaniu kolejnych graczy.

Dług klubu miał osiągnąć około 50 milionów złotych, kilka dni temu opublikowano sprawozdanie finansowe. W ciągu roku Pogoń wygenerowała stratę na poziomie 8,8 miliona złotych. Na miniony wtorek zaplanowano wyczekiwaną konferencję z udziałem Jarosława Mroczka.
Co się dzieje?
Głos na temat straty zabrał dyrektor ekonomiczny, Piotr Derkowski: – Jest ona spowodowana dwoma czynnikami; jednym nie w pełni zależnym od nas, drugim zależnym. Do tego, by wynik był dodatni zabrakło nam jednego czynnika, o którym wielokrotnie mówiliśmy. Jest to kwestia finału Pucharu Polski. Efekt finansowy takiego zdarzenia to blisko 9 milionów złotych. W przestrzeni medialnej pojawiały się różne kwoty z tym związane.
– Premia z tytułu samego Pucharu wynosi 5 milionów złotych. Natomiast do tej kwoty należy doliczyć wartość, która przynależna jest klubowi, który reprezentuje nasz kraj w pucharach – jest to kwota bliska 4 milionom złotych. Ekwiwalentną wartość reprezentuje również trzecie miejsce, którego jak wiemy też nie udało się klubowi uzyskać. To był czynnik, który nie był w 100% zależny od nas – mówił Derkowski, cytowany przez portal Pogonsportnet.
Nie rozumiem, od kogo jeszcze zależny? Drugim z czynników była rezygnacja z lukratywnego transferu, który mógł poprawić sytuację ekonomiczną klubu. Dylemat został rozstrzygnięty na korzyść walki o sportowy sukces, piłkarz pozostał w Szczecinie. Być może mowa o Koulourisie, czołowym snajperze Ekstraklasy.
Powrót sternika
Prezes Jarosław Mroczek w czasie zamieszania przebywał na urlopie, jego powrót był bardzo wyczekiwany. – Mamy świadomość, że bardzo dużo się dzieje i to, że będziemy omawiać wyniki ubiegłego sezonu, to tylko jeden z elementów ogólnego zainteresowania. Uznaliśmy, że od tej kwestii należy zacząć to spotkanie. Dziś miało odbyć się Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, które ostatecznie odwołaliśmy – mówił prezes Mroczek.
Zapytany o pobyt za granicą słusznie stwierdził, że podobne skutki wywołałby jego wyjazd do pobliskich Polic. Pytanie przerodziło się w dyskusję, która przypominała burzliwy wiec.
Okoliczności rozjaśnił Przewodniczący Rady Nadzorczej: – NWZA zostało przełożone na 31 stycznia. Klub prowadzi zaawansowane rozmowy z inwestorem strategicznym – zostało już podpisane uzgodnienie wszystkich warunków brzegowych transakcji. W porozumieniu z inwestorem uzgodniliśmy zmianę terminu walnego zgromadzenia. W przyjętym harmonogramie roboczym, prowadzących do tak zwanej zmiany kontroli nad Pogoń Szczecin SA, mamy już wszystko rozpisane w ten sposób, że pomiędzy 31 stycznia a 15 lutego powinno to się odbyć. Będzie to powiązane ze zmianą właściciela w naszej spółce, a także w organach spółki. Jeżeli uda się spełnić wszystkie uwarunkowania formalno-prawne, to zmiana kontroli nad spółką w Pogoni może najwcześniej dokonać się 31 stycznia. Datą graniczną, przyjętą przez obie strony, jest 15 lutego – mówił Tomasz Brzozowski.
Brzozowski wypowiedział się na temat ogólnej sytuacji klubu: – Biorę tę odpowiedzialność na siebie i nie będę jej przerzucał na nikogo innego. Stan, w jakim jest klub jest zależny ode mnie i decyzji przeze mnie podejmowanych. Podejmowałem ryzyko, jak pokazało życie, zbyt optymistycznie.
Prezes przekonywał o wiarygodności zainteresowanego podmiotu: – Myślę, że znaleźliśmy odpowiedniego inwestora. Nikt nie położy oczywiście za to głowy na pniu, ale sprawdziliśmy tego inwestora, wiemy, kim jest, jakie ma zasoby i z kim współpracuje. Od ponad 2 lat rozmawiamy z różnymi podmiotami. Rozmawialiśmy z rozmaitymi „fantastami”, którzy zapewniali, że przyniosą pieniądze. Mieliśmy wielu potencjalnych inwestorów, którzy wiele obiecywali, ale gdy przychodziło do konkretów, to okazywało się, że to wydmuszki. Przy tym inwestorze nie mamy takich wątpliwości i wierzymy, że rozmowy zakończą się pozytywnie.
Ciemny bohater
Ocena nabywcy nie może pozostawić żadnych wątpliwości, o czym Jarosław Mroczek mówił już latem. Niejako kłóci się z tym kazus Alexa Haditaghiego, charakterystyka inwestora jest niezmiennie niewiadomą.
W obliczu konferencji pojawiły się absurdalne wpisy, kanadyjski podmiot związany z Alexem Haditaghim we wpisach na Tiwtterze zarzucił prezesowi kłamstwa.
Szereg wpisów pokazał, że decyzja o wycofaniu się z negocjacji była bardzo słuszna. Sofizmat fałszywego zwycięstwa objawił się w formie przyznania sobie pierwszeństwa w niejako oficjalnym zerwaniu negocjacji. Jakub Białek z Weszło bardzo trafnie porównał inwestora do natrętnego chłopaka, który został odrzucony przez dziewczynę. Próby zamazania adresów e-mail należy podsumować milczeniem.
Wsparcie
Klub otrzymał wsparcie od miasta, o czym już informowałem. Środki w wysokości 4,5 miliona złotych zostaną przeznaczone na ściśle określone cele, nie zawierają one wynagrodzeń piłkarzy. – Częściowo to koszty sztabu szkoleniowego, częściowo wynagrodzenia administracji, częściowo koszty związane z utrzymanie obiektu, kosztami organizacji sportowych – mówił Derkowski.
Dyrektor ekonomiczny przedstawił także założenia wobec przyszłości: – Inwestorom, z którym obecnie prowadzimy rozmowy, prezentowaliśmy wiele możliwości, jak może potoczyć się sytuacja finansowa w przyszłości. Mają tego świadomość. Prezentowaliśmy im również propozycje działań oszczędnościowych. Niezależnie od tego, jak potoczą się rozmowy z nowym inwestorem, mamy też bowiem plan, który zakłada wdrożenie działań mających ustabilizować sytuację finansową klubu.
Nowy nabywca
Misja sprzedaży klubu wydaje się zmierzać w pożądanym kierunku, kibice z niecierpliwością wyczekują zarania lutego. Portal Weszło doniósł o prawdopodobnej grupie, która może zostać nabywcą. Mowa o Bichara e Motta Advogados, to potężna grupa inwestorów z wielu krajów. Brała ona udział w wielu głośnych transakcjach, obsługiwała Neymara czy Viniciusa. Ostatnio działała przy transferze Victora Reisa, perełki brazylijskiego futbolu, który przeniósł się do Manchesteru City. Jest to wyłącznie pogłoska, o stanie faktycznym dowiemy się za kilkanaście dni.
Pogoń wróci do rozgrywek Ekstraklasy już za osiem dni, „Portowcy” podejmą Zagłębie Lubin. Syrena zawyje doniośle w sobotę o godz. 20:15.