
Fot. Spurs
Pierwszy mecz półfinału Carabao Cup rozegrany między Tottenhamem a Liverpoolem rozpoczął się groźną kontuzją jednego z zawodników gospodarzy, a niewiele później do grona kontuzjowanych dołączył też obrońca „The Reds”. Widzowie na Tottenham Hotspurs Stadium byli świadkami dosyć niecodziennego spotkania, z którego to ostatecznie zwycięsko wyszli podopieczni Ange Postecoglou po golu w końcówce Lucasa Bergvalla. Rewanżowe starcie o finał Carabao Cup 6 lutego, w lepszej pozycji, choć nie wymarzonej ekipa z północnego Londynu.
Początek meczu przebiegał po myśli Tottenhamu i to właśnie gospodarze pierwsi stanęli przed okazją na zdobycie gola. Jednak strzał Radu Dragusina okazał się zbyt słaby, by pokonać Alissona Beckera. W tym samym momencie zaledwie kawałek od Rumuna na murawie leżał już Rodrigo Bentancur. Chwilę wcześniej urugwajski pomocnik próbując sięgnąć piłki głową niefortunnie upadł na murawę, po czym musiał być zniesiony z boiska przez sztab medyczny.
Po dłuższej przerwie spowodowanej bardzo poważnie wyglądającą kontuzją Urugwajczyka, drużyny wróciły do gry nieco wybite z rytmu. Było to widać szczególnie po liczbie strat i niedokładnych podań wymienianych na własnej połowie przez oba zespoły. Z czasem jednak piłkarze Tottenhamu w pełni wrócili do intensywnej gry oraz przeprowadzania kolejnych ataków na bramkę przyjezdnych. Liverpool, którego defensywa w ostatnich meczach była wyjątkowo dziurawa, zmuszony był do obrony całą drużyną. Na domiar złego w 29. minucie kontuzji doznał Jarell Quansah, co wymusiło kolejną zmianę jeszcze w pierwszej połowie meczu.
Przez stratę dużej ilości czasu w wyniku obu kontuzji, sędzia zdecydował się doliczyć w pierwszej połowie aż 11 minut. Dopiero wtedy też swoją obecność zaczął zaznaczać Liverpool, właściwie w pełni dominując grę do końca pierwszej części spotkania. Mimo wysiłków ekipy „The Reds” wynik już się nie zmienił.
Bramek nie oglądaliśmy zbyt wiele
Druga połowa rozpoczęła się od świetnej sytuacji dla Spurs. Jednak do bramki nie trafił Pedro Porro. Niewykorzystana okazja miała szansę zemścić się już w 71. minucie, kiedy to pięknym strzałem z powietrza popisał się Trent Alexander Arnold. Jego strzał co prawda minął debiutującego w bramce gospodarzy Antonina Kinskyego, ale piłka nie zatrzepotała w siatce, ponieważ prawie że z linii wybił ją Radu Dragusin.
Zaledwie pięć minut później po przerzuceniu piłki nad linią obrony gości wyśmienitą okazję na gola zamienił Dominic Solanke. Jednak zaraz całą sytuację sprawdził VAR i okazało się, że Anglik był na minimalnym spalonym… Następna równie dobra sytuacja dla Tottenhamu przyszła dziesięć minut później, kiedy to po podaniu Solanke, Lucas Gergvall umieścił piłkę w siatce.
Znajdujący się w niekorzystnej sytuacji Liverpool desperacko i zaciekle szukał wyrównującego trafienia. Jednak bliski zwycięstwa Tottenham zamurował swoją bramkę, nie dopuszczając gości do strzelenia gola.
W pierwszym meczu półfinału Carabao Cup między Tottenhamem a Liverpoolem niespodziewanie zwyciężają gospodarze po golu w końcówce. Pokonany w dzisiejszym starciu zespół „The Reds” w następnym meczu podejmie Accrington Stanley w ramach FA Cup. Podopieczni Agne Postecoglou pojadą za to na spotkanie z Tamworth FC. Kolejne spotkanie półfinału Carabao Cup odbędzie się 6 lutego na Anfield.
TOTTENHAM – LIVERPOOL 1:0 (0:0)
Lucas Bergvall 86’