
Fot. Korona Kielce
Korona Kielce rozpoczęła granie w rundzie wiosennej z przytupem, podtrzymała imponującą serię gier bez porażki. Już dziś czeka ją bardzo istotny egzamin, do stolicy województwa świętokrzyskiego przyjedzie czerwona latarnia Ekstraklasy – Śląsk Wrocław. Goście nabrali ostatnio rozpędu, rozbili Widzew Łódź aż 3:0, trener Jacek Zieliński nie miał wątpliwości, że kluczowym aspektem będzie wyważenie.
Zieliński: Nie możemy się wdać w bijatykę ze Śląskiem
W czwartek odbyła się konferencja prasowa z udziałem 63-letniego szkoleniowca. Odniósł się do drogi, którą pokonali jego podopieczni: – Jeszcze niedawno my byliśmy w strefie spadkowej, więc trudno, abym zmienił tutaj sposób postrzegania rywali i tabeli. Śląsk jest rzeczywiście bardzo zdeterminowany, ale też taki musi być. Sytuacja, w której się zaleźli, ich do tego zmusza. My natomiast musimy się skupić przede wszystkim na sobie. Wiemy, co mamy zagrać, mamy bardzo ciężki mecz przed sobą, ponieważ z zespołami mającymi „nóż na gardle” zawsze gra się trudno. Jednak chcemy podtrzymać naszą dobrą passę i po raz kolejny zapunktować i zrobimy wszystko, aby tak było.
Opiekun Korony porównał także nastawienie i walkę, zazwyczaj jego ekipa góruje w tym aspekcie: – Ja się o czynnik wolicjonalny w odniesieniu do nas nie martwię. My generalnie w każdym spotkaniu gramy charakternie z „sercem na dłoni”. To przede wszystkim widać w naszych poczynaniach. Natomiast kwestia ta nie ma większego problemu. W takich potyczkach ważna jest kwestia chłodnej głowy i cierpliwości w grze. Nie możemy się wdać w bijatykę ze Śląskiem. Walka box to box będzie źle skutkowała. Musimy zagrać mądrze, czasami wyrachowanie. Jednak ten plan ułożymy sobie na spokojnie przed meczem.
Zieliński komplementuje rywala
W tym wypadku to Śląsk musi przyjąć rolę zespołu, który wykaże się większą determinacją. Trener Zieliński wskazał, które aspekty mogą być kluczowe: – Podstawowym zadaniem będzie utrzymanie kontroli nad grą. Czy posiadanie piłki i statystyki w tym wypadku pomagają? Nie sądzę. W naszym przypadku bazujemy na fazach przejściowych, nie na utrzymywaniu futbolówki. Nie mamy zamiaru tego zmieniać. Śląsk gra natomiast podobnie, to nie jest zespół, który utrzymuje piłkę. Mają mocny przód, dwa dobre boki i solidny środek pola. Musimy na to zwrócić naszą uwagę. Natomiast generalnie skupiamy się bardziej na tym jak my do tej potyczki podejdziemy. Cały czas pracujemy nad mentalem, żeby stało to na wysokim poziomie – mówił najstarszy szkoleniowiec w stawce Ekstraklasy.
Zieliński przyznał, że trudno było dostrzec konkretne innowacje wprowadzone przez Ante Simundzę. Wypowiedź wywołała spore zaskoczenie, trener Korony wskazał, że jego podopieczni powinni wykorzystać swoje wiodące atuty.
„Złocisto-krwiści” awansowali także do ćwierćfinału Pucharu Polski, w najbliższy wtorek czeka ich wyjazd do Chorzowa. W „Kotle Czarownic” zagrają z pierwszoligowym Ruchem, który niemal równocześnie w wielkim hicie podejmie Wisłę Kraków. Zieliński wskazał, że zupełnie nie zajmował się spotkaniem pucharowym, pełną koncentracją obdarzył starcie ze Śląskiem.
Powrót gwiazdora
Sporym zmartwieniem stało się zawieszenie Miłosza Strzebońskiego, defensywny pomocnik obejrzał dwa napomnienia w zremisowanym meczu z Cracovią (1:1). Jacek Zieliński wskazał kandydatów do zastąpienia 21-latka na kluczowej pozycji. W gronie znaleźli się powracający Yoav Hofmeister, Wojciech Kamiński, Pedro Nuno oraz Shuma Nagamatsu.
Po krótkiej przerwie dostępny będzie Wiktor Długosz, zawodnik przyzwoicie zaprezentował się w niedawnym starciu z Legią Warszawa (1:1).

Trener Zieliński odniósł się także do urazu Konrada Matuszewskiego: – Z Konradem sprawa się przeciąga. Nie mamy go jeszcze do dyspozycji. Trudno mi powiedzieć kiedy do niej wróci. Nie chciałbym rzucać datami, których nie jesteśmy w stanie spełnić. Czekamy. Mięsień się zabliźnił, ale tam jest jakiś krwiak czy obrzęk. Czekamy, aż to się wyciszy i wygoi.
Dawid Błanik zmagał się z drobnym urazem, podczas treningu podkręcił staw skokowy. 27-latek nie będzie dostępny na rywalizację z WKS-em, powróci dopiero na starcie z Ruchem.
„O sześć oczek!”
Mecz będzie kluczowy dla układu dolnej części tabeli, gospodarze także są zamieszani w walkę o utrzymanie. W pierwszych trzech meczach zdołali uciec ze strefy spadkowej, znajdują się na 12. pozycji w Ekstraklasie. Uzbierali dotąd 23 oczka, ostatni w tabeli wicemistrzowie tracą do nich dziewięć punktów.
Zapowiada się hit dolnej części tabeli, drużyna która wygra, radykalnie zmieni swoją sytuację w kontekście walki o utrzymanie. Pierwszy gwizdek sędziego Sebastiana Krasnego o godz. 14:45.
1 komentarz on “„Walka box to box będzie źle skutkowała”. Jacek Zieliński przestrzega przed meczem ze Śląskiem”