
Fot. Widzew Łódź / Jakub Czarnociński
Widzew Łódź pokonał GKS Katowice 1:0 w meczu 25. kolejki Ekstraklasy. Było to pierwsze zwycięstwo RTS-u w rundzie wiosennej, zespół trenera Patryka Czubaka zdobył jakże cenne trzy punkty, które przybliżają „Widzewiaków” do utrzymania w lidze. GKS przez większość spotkania grał słabo, apatycznie i zasłużenie poniósł porażkę.
„Spokojny” GKS i Widzew w kryzysie
Podopieczni tymczasowego trenera Patryka Czubaka na wiosnę jeszcze nie wygrali, a w ostatnich spotkaniach prezentowali się dość słabo. W pierwszym spotkaniu obu drużyn padł wynik 2:2, kiedy to Jakub Łukowski wyrównał stan meczu już w doliczonym czasie gry, ratując punkt dla „Widzewiaków”.
Chaotyczna pierwsza część spotkania
Mecz zaczął się dość spokojnie. Pierwsza groźna sytuacja miała miejsce dopiero w 13. minucie meczu, kiedy to Marcin Wasielewski wyblokował strzał Saida Hamulicia. Kilka minut później, odpowiedziała GieKSa i bliski gola był Wasielewski, który to oddał strzał głową po dośrodkowaniu Bartosza Nowaka, ale na posterunku był Rafał Gikiewicz. W 25. minucie znowu było gorąco pod bramką Gikiewicza, kiedy to po rzucie rożnym blisko gola był Lukas Klemenz.
Gra było dość wyrównana, a tempo gry gry przyzwoite, natomiast brakowało jednak konkretów. Z dystansu próbował Alvarez, ale niecelnie. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, ale z obu stron było sporo niedokładności. Ostatnie minuty pierwszej połowy upłynęły pod znakiem chaotycznej gry z obu stron. Tuż przed końcem pierwszej połowy, w dobrej sytuacji znalazł się Sebastian Bergier, ale jego strzał zblokował Mateusz Żyro, a chwilę później groźnie główkował Oskar Repka, lecz piłka minęła słupek bramki Gikiewicza w bezpiecznej odległości.
Dużo bardziej ciekawa druga odsłona gry
Druga część gry rozpoczęła się od mocnego uderzenia Widzewa, gdyż Lubomir Tupta znalazł się w idealnej sytuacji bramkowej, ale znakomicie zachował się Dawid Kudła i uchronił „Trójkolorowych” od straty bramki. W odpowiedzi groźnie głową uderzył Arkadiusz Jędrych, lecz jego strzał okazał się minimalnie niecelny. Mecz nabierał tempa i po chwili znowu interweniował Kudła, tym razem po uderzeniu Jakuba Sypka.
W 60. minucie Widzew otworzył wynik spotkania. Prawą flanką urwał się Sypek i uderzył prosto w interweniującego Dawida Kudłę, ale bramkarz GKS-u „wypluł” piłkę przed siebie, po czym fatalny błąd popełnił Alan Czerwiński i Jakub Sypek wpakował piłkę do pustej bramki.
Kilka minut później, groźnie z dystansu uderzył Bartłomiej Pawłowski, ale jego strzał okazał się minimalnie niecelny. RTS ewidentnie dążył do podwyższenia wyniku. GKS natomiast po stracie bramki wydawał się przewidywalny i apatyczny. W 71. minucie na bramkę GKS-u główkował Lubomir Tupta, ale bez problemu jego strzał obronił Kudła.
Wreszcie obudził się GKS. W 78. minucie w słupek uderzył Dawid Drachal, a po chwili miało miejsce prawdziwe oblężenie bramki Rafała Gikiewicza, lecz bramka nie padła. W 81. minucie meczu z rzutu wolnego uderzał Czerwiński, ale jego strzał poleciał ponad poprzeczką. Piłkarze Widzewa bronili wyniku i byli skuteczni w defensywie. Już do końca spotkania inicjatywę miała GieKSa, ale zabrakło konkretów pod bramką Rafała Gikiewicza. Do ostatniego gwizdka wynik nie uległ już zmianie i trzy punkty zasłużenie zostają w Łodzi.
WIDZEW ŁÓDŹ – GKS KATOWICE 1:0 (0:0)
Sypek 60’
MVP meczu – Jakub Sypek