Janusz Niedźwiedź miał jasny plan na spotkanie – bronić się, szukać swoich okazji z kontry i w razie szczęścia wrócić do Mielca chociażby z jednym punktem. I gdyby mecz zakończył się w 93. minucie, to faktycznie spotkanie skończyłoby się remisem. Niestety, w doliczonym czasie gry Petros Bagalianis popełnił gigantyczny błąd i we własnej szesnastce sfaulował Jesusa Diaza. Efekt? Rzut karny dla Rakowa, który na bramkę zamienił Jonatan Brunes. Raków wygrał 1:0, ale to wynik jest najważniejszy z perspektywy „Medalików”, bo zespół Marka Papszuna potwornie wymęczył kibiców swoją grą. 90 minut siermiężnej piłki i Raków, strzelający w końcówce. Skąd my to znamy…
Podobnie wyglądało starcie sprzed dwóch tygodni w 12. kolejce, kiedy Raków podejmował Pogoń. Zespół Marka Papszuna bardzo długo wówczas nie mógł sforsować defensywy „Portowców”, aż udało się to w trzynastej minucie doliczonego czasu gry, a bohaterem został Matej Rodin, który po trafieniu wyleciał z murawy za dwukrotnie ściągnięcie koszulki po strzelonych dwóch bramkach – pierwsze trafienie nie został bowiem uznane.
Klątwa wyjazdowa Pogoni trwa nadal. Raków wyrwał wygraną w 113. minucie
Mecz ze Stalą Mielec był jednak wyjątkowo nieatrakcyjny. Raków przyzwyczaił, że nie oferuje show swoim kibicom (poza jedynym wyjątkiem i meczem wygranym 5:1 z Zagłębiem Lubin), ale przeciwko Stali to już była przesada. Wskaźnik xG w pierwszej odsłonie wynosił 0,24…
Brak jakiejkolwiek groźnej sytuacji pod bramką Jakuba Mądrzyka, bardzo powolna, schematyczna gra, głównie w środkowej strefie.
Ziewanie, nuda, oczekiwanie na konkrety.
Dopiero po przerwie podopieczni Papszuna się obudzili, choć i tak nie było fajerwerków. W końcówce akcje Rakowa zaczęły się konkretyzować, a Stal z każdą minutą była coraz bardziej wycofana. Janusz Niedźwiedź wpuścił na plac Ilję Szkurina, Krzysztofa Wołkowicza, chcąc być może poszukać okazji z ataku szybkiego, ale głównie chciał się skupić na grze obronnej. Na wybijaniu Rakowa z rytmu, bo punkt przy Limanowskiego to byłaby z pewnością cenna zdobycz.
Co ciekawe, ostatnie mecze w Mielcu między tymi ekipami (zarówno w sezonie mistrzowskim Rakowa, jak i w rozgrywkach 2023/24, kończyły się bezbramkowymi remisami). Tym razem w Częstochowie Raków dopiął swego, trafiając z rzutu karnego w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Bohaterem został Jesus Diaz, który wywalczył jedenastkę, a byłego gracza Stali Rzeszów sfaulował Petros Bagalianis.
Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Brunes, który zanotował trzecie trafienie w tym sezonie. Raków triumfuje, chociaż zapewnił kibicom niewyobrażalne męki.
Nieprawdopodobnie szczelna defensywa
Warto jednak docenić fakt, że „Medaliki” po 14. kolejkach mają tylko cztery stracone bramki. To fenomenalny wynik na tym etapie sezonu.
Drugą defensywą w Ekstraklasie ma Lech, który stracił łącznie 10 bramek (6 w ostatnich pięciu meczach). Trzecim wynikiem z kolei może pochwalić się zarówno Legia, jak i Piast – te kluby straciły po 13 bramek, choć przed nimi jeszcze spotkania w 14. serii gier.
Raków przed przerwą na kadrę mierzy się z Jagiellonią na wyjeździe i to będzie prawdziwe wyzwanie – zachować czyste konto z ekipą mistrza Polski. To będzie wyjątkowo trudna sztuka, zwłaszcza, że „Jaga” w tamtym sezonie strzelała na potęgę. W tych rozgrywkach ma na koncie 24 trafienia, to trzeci wynik w tym sezonie.
Fot. Jakub Ziemianin / Raków Częstochowa
Wydawało się, że piąty raz w tym sezonie ligowym Raków Częstochowa wygra 1:0, ale mecz…
Strzelić dwie bramki Legii przy Łazienkowskiej, pokazać kawał ładnego dla oka futbolu, zgotować wielkie emocje…
Lech Poznań w pewnym stylu pokonał przed własną publicznością GKS Katowice 2:0. Bramki strzelali Mikael…
Jagiellonia Białystok podzieliła się punktami ze Śląskiem Wrocław. Mecz 16. kolejki Ekstraklasy na stadionie mistrza…
Jego droga do Ekstraklasy wiodła przez trzecią, drugą i pierwszą ligę. Był w kilku ekstraklasowych…
W ten weekend w ramach hitu 16. kolejki Ekstraklasy Jagiellonia Białystok podejmie wicemistrza Polski, Śląsk…