
Fot. Real Madryt
W meczu 1/8 finału Pucharu Króla Real Madryt pokonał Celte Vigo 5:2 i awansował do ćwierćfinału rozgrywek. W gronie ekip, które wywalczyły awans do najlepszej ósemki jest także m.in. Valencia, Atletico Madryt czy FC Barcelona.
Sportowa złość
Piłkarze Realu do tego spotkania przystępowali podwójnie zmotywowani. Po pierwsze, był to pierwszy domowy mecz “Królewskich” w tym roku. A po drugie, starali się zmazać plamę po blamażu w finale Superpucharu Hiszpanii, kiedy to zostali solidnie zlani przez FC Barcelonę aż 2:5.
Ze względu na zmęczenie wynikające z trudów Superpucharu trener Ancelotti na mecz z Celtą wystawił dosyć nietypowy skład. Od pierwszej minuty mogliśmy zobaczyć m.in. Daniego Ceballosa czy Luke Modricia, zaś na ławce usiedli Jude Bellingham, Rodrygo czy Fede Valverde.
Real znokautowany! Czerwona kartka Szczęsnego, Barca sięga po Superpuchar!
Bez kompleksów
W pierwszych minutach spotkania żadna z drużyn nie wyrosła na zdecydowanego faworyta, jednak to lepiej prezentowała się Celta Vigo. Piłkarze gości dzięki dobrej grze skrzydłami byli w stanie parę razy zagrozili bramce strzeżonej przez Andrija Łunina. Piłkarze “Los Blancos” skupili się na dobrej organizacji w defensywie i nie dopuszczali “Celtów” bliżej pola karnego, dlatego na dobrą sprawę najlepszą ich akcją w początkowej części meczu był strzał z dystansu Luki Modrica, łatwo sparowany przez Ivana Villara.
Taki stan rzeczy utrzymywał się do około 15. minuty, gospodarze wrzucili wtedy wyższy bieg i to oni narzucili swoje tempo gry. Praktycznie jednak o żadnej akcji nie można mówić, że była stuprocentowa. Brakowało postawienia kropki nad i, najczęściej brak dobrego ostatniego podania decydował o zaprzepaszczeniu bardzo dobrego ataku. Najgroźniejsza była sytuacja z 30. minuty, w której Villar był zmuszony do interwencji po strzale Brahima Diaza.
Hiszpańskie sędziowanie w pigułce
Dopiero po 40 minutach gry doczekaliśmy się emocji w tym spotkaniu. Nasuwa się tylko pytanie, czy o takie emocje nam chodziło. W polu karnym Realu, po kontakcie z rękami Łunina na boisko upada Williot Swedberg. Kontakt był na tyle ewidentny, że wzrok wszystkich zainteresowanych powędrował na sędziego Jose Munuere, który ostatecznie nie zdecydował się na użycie gwizdka. W rezultacie piłkarze “Królewskich” ruszyli z kontrą, która zakończyła się bramką Kyliana Mbappe. Wtedy po raz drugi wzrok spoczął na arbitrze spotkania, który… nie zdecydował się skorzystać z VAR-u i wznowił spotkanie od środka.
Powtórki tylko potwierdziły, że ukraiński bramkarz zahaczył o nogi napastnika Celty i cytując słowa zasiadającego w studiu Łukasza Wiśniowskiego, był to penalti claro. Była to zarazem ostatnia interesująca sytuacja pierwszej części spotkania.
Dominacja
Drugą połowę Real zaczął z wysokiego c. Zaledwie po trzech minutach Diaz znakomitym podaniem uruchomił Viniciusa, który technicznym strzałem umieścił piłkę w siatce. Druga bramka tylko rozochociła “Królewskich”, którzy zintensyfikowali swoje ataki i totalnie zdominowali rywali. Doprowadziło to do dwóch klarownych okazji na przestrzeni jednej minuty.
Pierwszą miał Mbappe, po którego strzale piłka minimalnie przeleciała nad poprzeczką. Kilkanaście sekund później sam na sam z bramkarzem wyszedł Vini. Starał się on przelobować Villara, jednak w ostatnim momencie obrońca Celty wybił piłkę.
Hermosa remontada
W okolicach 70. minuty “Błękitnym” udało się przeprowadzić parę ataków, które zagroziły madrytczykom. Najgroźniejszy był świetny strzał Hugo Soleto z 69. minuty, po którym świetną interwencją popisał się Łunin. W 78. minucie piękna trójkowa akcja gospodarzy zakończyła się bramką Ardy Gulera. Po krótkiej konsultacji z wozem VAR, arbiter jednak zdecydował się na anulowanie gola ze względu na spalonego. Tym razem była to dobra decyzja.
W 83. minucie po indywidualnym błędzie Eduardo Camavingii do piłki dopadł Pablo Duran, któremu udało się znaleźć idealnie ustawionego Jonathana Bambe, Iworyjczyk zaś bez większych problemów umieścił futbolówkę w siatce.
8 minut później katastrofalny błąd popełnił Raul Asencio. Bezmyślnie sfaulował strzelca pierwszej bramki i sędzia Munuera wskazał na jedenasty metr. Do rzutu karnego podszedł doświadczony Marcos Alonso, który z zimną krwią zamienił jedenastkę na gola. Piłkarze Celty dokonali niemożliwego i tak o to mieliśmy dogrywkę.
Déjà vu…
Podczas pierwszej części dogrywki widzieliśmy to, co podczas pierwszych minut spotkania, czyli brak większego pomysłu na ataki oraz przewagę gry pozycyjnej w wykonaniu graczy Realu. Wydawało się, że oba zespoły już mentalnie były przygotowane do serii rzutów karnych.
W 105. minucie po raz kolejny los spotkania spoczął w rękach arbitra. Antonio Rudiger odbijał piłkę ręką w polu karnym, po raz kolejny jednak sędzia zdecydował się nie podyktować jedenastki. Real w ostatniej akcji pierwszej części dogrywki miał akcje na zamknięcie meczu, jednak po strzale wspomnianego wyżej Rudigera piłka tylko obija słupek.
Nokaut w 12 rundzie
Od początku drugiej części przewaga Realu była coraz bardziej widoczna. Piłkarze Celty z każdą minutą zauważalnie opadali z sił, zaś wypoczęci zmiennicy “Królewskich” skradli show i na dobrą sprawę zamknęli ten mecz. W 108. minucie wspaniałym uderzeniem popisał się młody Endrick. Po strzale zza pola karnego udało mu się pokonać bramkarza Celty. 4 minuty później podobnym wyczynem popisał się Fede Valverde. Te dwie fantastyczne bramki zamknęły to spotkanie. Gwoździem do trumny „Celtów” była bramka piętką Endricka ze 119. minuty.
Podsumowanie
To spotkanie miało wynagrodzić kibicom niedzielną porażkę w Superpucharze, jednak mimo awansu do ćwierćfinału Pucharu Króla ten mecz pozostawił po sobie bardziej niesmak niżeli euforie. W niektórych fragmentach widać było brak pomysłu na grę i w głównej mierze to indywidualności zapewniły wygraną. Carletto oraz sztab muszą się poważnie zastanowić, co dalej. Za niedługo wraca La liga oraz Liga Mistrzów i przy chwilowej zadyszce może się zdarzyć tak, że Copa Del Rey pozostanie jedynym trofeum, o które będzie walczyć ekipa z Madrytu.
Do ćwierćfinału Pucharu Króla awansowała także FC Barcelona, która pokonała wysoko Betis (5:1). W gronie najlepszych ośmiu ekip tegorocznej edycji krajowego pucharu znalazło się też Atletico Madryt, po wygranej z Elche 4:0 czy Valencia, która odprawiła z kwitkiem trzecioligowca, Ourense CF.
Skład drużyn, które awansowały do 1/4 finału Pucharu Króla:
- Getafe,
- Valencia,
- Leganes,
- Atletico Madryt,
- Real Madryt,
- FC Barcelona,
- Real Sociedad,
- Osasuna.
Losowanie meczów ćwierćfinałowych odbędzie się 20 stycznia w poniedziałek w siedzibie hiszpańskiego związku. Mecze tej fazy rozgrywek są zaplanowane na początek lutego.
REAL MADRYT – CELTA VIGO 5:2 po dogrywce, (2:2) (1:0)
38’ Mbappe, 48’ Vinicius Jr, 108’ Endrick, 112’ Valverde, 119’ Endrick – 83′ Bamba, 90+1’ Alonso
1 komentarz on “Z problemami, ale skutecznie. Real Madryt w ćwierćfinale Pucharu Króla [PODSUMOWANIE 1/8 FINAŁU]”