
Fot. FC Barcelona
FC Barcelona wróciła na pozycję lidera tabeli, w meczu 26. kolejki LaLiga Blaugrana bez problemu pokonała Real Sociedad 2:0. Kluczowym momentem okazała się czerwona kartka Aritza Elustondo. W pierwszej części do siatki trafiali Gerard Martin i Marc Casado. Po przerwie do gole dołożyli Ronald Araujo i Robert Lewandowski, goście przeżyli tortury na wzgórzu Montjuic.
Pucharowe wojaże
Obie drużyny w środku tygodnia rywalizowały w meczach półfinałowych Pucharu Króla ze stołecznymi ekipami. Blaugrana po szalonym meczu zremisowała z Atletico 4:4, Real Sociedad uległ Realowi 0:1.
Hans Flick postawił na niemal optymalną jedenastkę, szansę do odpoczynku otrzymał Alejandro Balde. Zastąpił go Gerard Martin, który w poprzednich czterech meczach zagrał ledwie… trzy minuty. Od początku wystąpił polski duet – Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny.
W składzie gości po środowym spotkaniu pozostało ledwie pięciu zawodników. Imanol Alguacil nie mógł skorzystać aż z trzech graczy, którzy byli zawieszeni. Za nadmiar napomnień pauzowali Nayef Aguerd i Takefusa Kubo. Sheraldo Becker dwa tygodnie temu obejrzał czerwoną kartkę za skandaliczny faul w końcówce meczu z Realem Betis (0:3), snajper otrzymał dodatkowe spotkania kary. Kontuzje spotkały Takefusę Kubo oraz Lukę Sucica.
Niespodziewane otwarcie
Goście rozpoczęli spotkanie od wyraźnego sygnału, w 3. minucie Szczęsnego pokonał Jon Olasagasti. Wcześniej miał miejsce minimalny spalony, sędzia Alejandro Quintero Gonzalez nie uznał trafienia.
Blaugrana próbowała zagrozić w bocznych sektorach, przed upływem pierwszego kwadransa nieuważnie zagrał Alex Remiro. Piłka zablokowana przez Pedriego niemal wpadła do bramki gości, bramkarz ekipy z San Sebastian miał sporo szczęścia.
Auto-kastracja
Gospodarze postanowili podjąć próbę wertykalnego zagrania w centralną część boiska, kapitalnie zachował się Lewandowski. Dani Olmo ścigał się z Artizem Elustondo, spóźniony stoper powalił byłego gracza RB Lipsk. Sędzia wyciągnął czerwoną kartkę, od 16. minuty goście grali w dziesięciu.
Wykluczenie okazało się momentem kluczowym, Real Sociedad wycofał się do bardzo głębokiej defensywy. FC Barcelona grała koncertowo, Olmo zawiesił piłkę nad głowami obrońców, do siatki trafił Martin.
Gospodarze chcieli pójść za ciosem, strzał Pedriego został jednak zablokowany. Chwilę później litości nie było, strzał Olmo przytomnie odbił Marc Casado. Remiro był kompletnie bezradny, na tablicy mieliśmy 2:0.
Napór po kilku minutach nieco zwolnił, Blaugrana próbowała skoncentrować rywali w środku boiska by zagrozić skrzydłami. Dryblingów próbował Lamine Yamal, Javi Lopez nie mógł patrzeć na swojego przeciwnika.
Zabrakło kolejnych konkretnych akcji, wszyscy na wzgórzu Montjuic byli jednak usatysfakcjonowani. Piłkarze gości czekali na gwizdek symbolizujący przerwę, byli kompletnie wykończeni.
Tortury
Przerwa jedynie chwilowo wstrzymała koszmar gości, od początku drugiej części katalońska lokomotywa kontynuowała ofensywę. Najpierw z rzutu wolnego minimalnie chybił Raphinha, kilka minut później w poprzeczkę huknął Pedri.
Powiedzenie „do trzech razy sztuka” odnalazło zastosowanie, strzał Lewandowskiego dobił Ronald Araujo. Dla stopera to z pewnością ważne trafienie, kapitan wrócił do składu po trudnym okresie, w ciągu poprzednich pięciu meczów zagrał tylko 22 minuty.
Kanonada rzecz jasna się nie zatrzymała, miała miejsce bardzo podobna sytuacja jak przy trafieniu na 2:0. Uderzenie Araujo do bramki rywala skierował Robert Lewandowski, Polak ustrzelił swoją 21 bramkę w tej kampanii LaLiga.
Mecz został zupełnie zabity, od przerwy do 70. minuty gospodarze mieli ponad 90% posiadania piłki. Piłkarze Realu Sociedad cieszyli się z każdego stałego fragmentu, stojąca piłka dawała im szansę odpoczynku. W końcówce świetną szansę zmarnował Lewandowski, napastnik nie strzelił więcej niż jednej bramki w meczu od październikowego El Clasico (4:0). Mecz zakończył się wysoką wygraną Blaugrany.
La Zabawa
Barcelona bezwzględnie wykorzystała kłopoty przeciwnika, od 30. minuty na Montjuic trwała zabawa. Bohaterem publiczności został Gerard Martin, boczny obrońca poza trafieniem wykazywał się gigantyczną aktywnością. Wojciech Szczęsny przez większość spotkania musiał samodzielnie się rozgrzewać, gdyby termometr wskazywał kilkanaście stopni mniej, polski bramkarz mógłby zamarznąć. Gospodarze wrócili na pozycję lidera, mają punkt przewagi nad drugim Atletico.
Wykluczenie Elustondo odebrało wszelkie argumenty Alguacilowi, jego podopieczni zostali zepchnięci do bardzo niskiej defensywy. Byli kompletnie bezradni, w przerwie trener zdjął kluczowych piłkarzy – Andera Barrenetxeę i Martina Zubimendiego.
Obie ekipy zagrają w środku tygodnia w europejskich pucharach, FC Barcelona pojedzie na Estadio da Luz. Podopiecznych Hansiego Flicka w środę czeka rywalizacja w Lidze Mistrzów z Benfiką. Dzisiejsi goście dzień później podejmą w Lidze Europy Manchester United.
FC BARCELONA – REAL SOCIEDAD 4:0 (2:0)
25’ Martin, 29’ Casado, 56’ Araujo, 61’ Lewandowski