
Fot. Śląsk Wrocław
W kalendarzu kibiców Śląska Wrocław nie istnieje pozycja „dnia spokojnego”. Głównym powodem tego stanu rzeczy jest katastrofalna pozycja w ligowej tabeli, WKS zajmuje 18. pozycję z dorobkiem zaledwie dziesięciu oczek, co czyni go czerwoną latarnią ligi. Strata do bezpiecznej pozycji wynosi aż siedem punktów. Jakby tego było mało, struktura organizacyjna przypomina twór, który nie jest w żadnym stopniu poważny.
Brak ładu na czele
W ostatnich tygodniach wiele było o zwolnieniu Jacka Magiery i Davida Baldy. Na stanowisko dyrektora sportowego zatrudniono Rafała Grodzickiego, który rozpoczął od zapowiedzi wejścia na drogę sądową dziennikarzowi Piotrze Potępie, za szczegółowy artykuł, który ten popełnił, a zawarte w nim było mnóstwo „brudów” z historii Grodzickiego. Zdaniem dyr. sportowego to były pomówienia.
Doszło do spotkań z kibicami, na drugim z nich prezes klubu z Wrocławia, Partyk Załęczny, doprowadził fanów do irytacji, dyskusja była niebywale burzliwa. Prezes bezpośrednio odniósł się do byłego szkoleniowca i czeskiego dyrektora, odcinając się od tego „projektu”. Słusznie zarzucono mu niebywałą hipokryzję. Gdyby tego było mało, Załęczny wyraził nadzieję na gigantyczne dofinansowanie od miasta.
Pozytywne otwarcie
Spotkanie z nowym duetem trenerskim Marcin Dymkowski – Michał Hetel było znacznie spokojniejsze. Szkoleniowcy zaprezentowali się pozytywnie. Nie inaczej sprawa miała się w Białymstoku. WKS postawił się mistrzowi Polski i zdobył punkt na bardzo trudnym terenie. Udało się zremisować 2:2 z rozpędzoną Jagiellonią.
Do sztabu dołączono byłych piłkarzy, mowa o Piotrze Celebanie, Mariuszu Pawelcu czy Dawidzie Gomoli. Legendy WKS-u w strukturze wywołały pozytywny odbiór wśród fanów.
Starcie mistrza z wicemistrzem na remis. Śląsku – podążaj tą drogą
Niestety kolejne spotkania to pasmo niepowodzeń, najpierw porażka w lidze 0:1 z Puszczą Niepołomice, następnie odpadnięcie z Pucharu Polski po serii jedenastek z Piastem Gliwice. Nie pomogła gra w przewadze piłkarzy Śląska, do kolejnej rundy awansowali podopieczni Aleksandara Vukovica. Przekreśliło to szansę na „uratowanie sezonu”, tak prezes nazywał niedawno potencjalny triumf w rozgrywkach pucharowych.
Licencyjne sztuczki
Zastanawiający był fakt, że w protokole znajduje się Marcin Dymkowski. Przy linii bocznej drużynę Śląska reprezentował przecież Michał Hetel, czego nikt nie ukrywał. Problemem były uprawnienia, pierwszy z wymienionych jest w trakcie kursu UEFA PRO. Drugi nie posiada tej licencji, przez co formalnie nie może pełnić tej funkcji.
Absurdalny jest fakt, że w przepisach istnieje pewna klauzula. Po wpłaceniu zadośćuczynienia trener Hetel mógłby bowiem legalnie prowadzić zespół. WKS jednak skutecznie omijał te przepisy. W moim przekonaniu jeśli takie istnieją, są przewidziane w takich przypadkach. Przedstawiciele innych klubów poruszali ten problem, wskazując na poróżnienie sfery formalnej i materialnej.

Rozdźwięk bywa bolesny
Trener Dymkowski w ostatnich tygodniach kompletnie nie miał pojęcia o stanie faktycznym wewnątrz drużyny. Jego wypowiedzi były kompletnie oderwane od rzeczywistości, w porównaniu z Bruno Baltazarem, w wypowiedziach szkoleniowca Radomiaka odnalazłem znacznie więcej treści korelującej ze stanowiskiem trenera.
Po odejściu Jacka Magiery diametralnie zmieniła się sytuacja obrońcy, Tomasso Guercio. Trener Dymkowski na konferencji powiedział, że kwestie sportowe wykluczyły Włocha z wyjazdu na mecz z mistrzem. – Tommaso Guercio przegrał rywalizację z innymi, dlatego nie pojechał z nami do Białegostoku.
Zupełnie sprzeczny komunikat podał prawie tydzień później Michał Hetel, jak cytuje portal śląsknet: – Tommaso podkręcił staw skokowy, ale nie było to na tyle poważne, by nie mógł wystąpić. Suma małych rzeczy zdecydowała, że nie znalazł się w kadrze na mecz. To młody zawodnik, patrzymy na niego w pozytywny sposób.
Na piątkowej konferencji przed meczem z Lechią Gdańsk trener Hetel odniósł się do tych sprzeczności: – Każdy ma swoje zdanie. Trener Dymkowski wyrażał swoje opinie i swoje zdanie na konferencji. Ja biorę odpowiedzialność za moje decyzje i chciałbym skupić się na moich wyborach, jeśli są do nich jakieś zastrzeżenia.
Gdzie jest dno skandalu?
„Oliwy do ognia” dolał komentator Canal+ Sport i Radio Wrocław, Robert Skrzyński. Poinformował bowiem, że trener Marcin Dymkowski nie pojechał z zespołem do Gdańska na spotkanie z Lechią.
Doczekaliśmy się oficjalnej odpowiedzi ze strony Śląska. Klub poinformował o chorobie formalnego trenera WKS-u i konieczności jego zastąpienia przez Michała Hetela.
Następnie pojawiły się sensacyjne, acz możliwe w dedukcji, doniesienia dziennikarza Sport.pl, Filipa Macudy. Dziennikarz poinformował o tym, że Marcin Dymkowski zrezygnował z roli pierwszego szkoleniowca. Klub po godzinie dziewiętnastej zdementował te informacje, ponownie powołując się na okoliczności chorobowe.
Plan bez planu
Przyszłość WKS-u jest bardzo chwiejna, trener Dymkowski jakiś czas temu powiedział, że koniecznie należy zdobyć punkty w obu spotkaniach, by zachować szansę na ligowy byt.
Do jego opinii także odniósł się wczoraj Hetel: – Nie, nie zgadzam się. Oczywiście te mecze są kluczowe, ale nie liczyłbym punktów, bo pamiętam, że Śląsk dwa sezony temu był w gorszej sytuacji. Tak jak mówiłem od początku, musimy nastawić się na to, że wygramy mecz, chcemy zdobyć sześć punktów w dwóch następnych spotkaniach. A dywagacje na ten temat niewiele zmienią.
Zgoda w kryzysie. Czy dla Lechii Gdańsk i Śląska Wrocław jest jeszcze nadzieja?
Pierwszy gwizdek starcia z Lechią Gdańsk na Polsat Plus Arenie już o 14:45. W obliczu tak wielkich komplikacji znów oczy będą zwrócone w dużym stopniu poza plac gry.
Oczywiście Lechia także nie jest przykładem wzorowej organizacji, jednakże ciężko wyobrazić sobie bardziej burzliwy okres niż ten, który przechodzi WKS. W drużynie Johna Carvera jest przecież choćby Bujar Pllana.
W Śląsku nie ma żadnego planu.
Fot. Śląsk Wrocław