
Fot. Real Madryt
Real Madryt od początku października zmaga się z gigantycznym niedoborem. Poważnej kontuzji doznał Daniel Carvajal, strata fundamentalnego piłkarza wywołała wiele dyskusji wokół „Królewskich”. Naturalnym następcą został nierówny Lucas Vazquez, mówiło się więc o pozyskaniu Trenta Alexandra-Arnolda. Anglikowi niedługo wygaśnie umowa z Liverpoolem, zapowiada się kolejny hit transferowy. Czy to właściwy kierunek dla „Królewskich”?
Tragedia na wielkiej scenie
Początek października, ostatni mecz Carvajala. Real pokonuje Villarreal 2:0, jednakże nikt w Madrycie nie był po ostatnim gwizdku zadowolony. W doliczonym czasie gry Dani Carvajal próbował zagrać piłkę, przeszkodził mu w tym Yeremy Pino. Niefortunne starcie zakończyło się przerażającym krzykiem obrońcy, wówczas było pewne, że nie skończy się to krótką pauzą.
Kapitan Realu opuścił plac gry, w nocy pojawiły się informacje o zerwaniu więzadła krzyżowego przedniego. Następnego dnia klub wydał oficjalny komunikat, który zmroził serca fanów mistrza Hiszpanii: – […] zdiagnozowano u niego zerwanie więzadła krzyżowego przedniego, zerwanie więzadła pobocznego strzałkowego i zerwanie ścięgna mięśnia podkolanowego w prawej nodze. W najbliższych dniach przejdzie operację.
Pauza potrwa do końca obecnej kampanii, najpewniej kapitana zabraknie również podczas Klubowych Mistrzostw Świata.
Chybotliwy zastępca
W obliczu dramatu naturalnie do składu wskoczył Vazquez. Hiszpan już w minionej kampanii zastępował Carvajala, zagrał w ważnym starciu na Alianz Arenie z Bayernem (2:2) czy El Clasico na Bernabeu (3:2). W tym drugim spotkaniu dał o sobie znać, stał się bohaterem, strzelił bramkę i zaliczył asystę przed kluczowym golu Jude’a Bellinghama.
Obecny sezon pokazał, jak wiele Vazquezowi brakuje w defensywie. Przeciwnicy zaczęli postrzegać go jako słaby punkt, nic w tym dziwnego. Vazquez nigdy nie był i nie będzie prawym obrońcą, to przemodelowany skrzydłowy. Nie można odbierać mu zasług, stał się lojalnym i przydatnym rezerwowym. Wychowanek spędził niemal całą karierę w Realu, miewał wiele doskonałych momentów.
Niestety wszystkie dotyczą dokonań ofensywnych, w opozycji stanęła fala wpadek w obronie. Ostatnie kilkanaście tygodni to okres krytyczny, niemal w każdym meczu Vazquez był zagubiony i niepewny. Na czele stanęły oba wysoko przegrane Klasyki, czy rywalizacja z Liverpoolem.
Real znokautowany! Czerwona kartka Szczęsnego, Barca sięga po Superpuchar
Real wygrał większość spotkań, nawet w takich mankamenty pojawiały się przede wszystkim na bokach obrony. Dyspozycja Vazqueza sprawiła, że absolutnie koniecznym stało się wzmocnienie prawej strony defensywy.
Gwiazdor z Anfield
Temat transferu Trenta Alexandra-Arnolda do Realu pojawiał się w prasie regularnie już kilka lat temu. Uraz Carvajala zaognił starania „Królewskich”, nowela nabrała tempa. Dziennikarze codziennie podawali nowe informacje, wydawało się, że do przenosin dojdzie już w styczniu.
Kontrakt obrońcy z Liverpoolem wygaśnie już za pół roku. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku Virgila Van Dijka i Mohameda Salaha, gwiazdorzy drużyny Arne Slota nie mają jeszcze nowych umów. Oznacza to, że od ponad miesiąca mogli wszcząć rozmowy z innymi klubami. Najgłośniej mówiło się o Salahu, Egipcjanin stał się być może najlepszym piłkarzem na świecie. Mimo tego klub pozostał wstrzemięźliwy, zawodnik udzielił głośnych wywiadów, w których niejako skarżył się na postawę Liverpoolu.
Odejście Alexandra-Arnolda wydawało się przesądzone, dyskusja toczyła się nad terminem transakcji. Obrońca miał odrzucić kilka ofert kontraktowych, zdaniem Daily Mail, ostatnia opiewała na galaktyczną sumę ponad 90 milionów euro za pięcioletnią grę. Jednocześnie The Times doniósł o próbie porozumienia ze strony „Królewskich”, Liverpool miał zerwać negocjacje na wstępnym etapie. Real miał być gotów na wydatek rzędu 20-25 milionów.

Sytuacja stała się bardzo problematyczna. Trent był gotów żeby zmienić klub już zimą, jednakże Liverpool ani myślał oddawać swojego wychowanka. W ten sposób można dojść do wniosku, że z początkiem lipca zawodnik dołączy do Realu na zasadzie wolnego transferu.
Klub z Merseyside nie zarobił, ale zachował istotnego piłkarza do końca kampanii 2024/25. Alexander-Arnold to niezbędny element w walce na czterech frontach. Podopieczni Slota są liderem zarówno w Premier League, jak i fazie ligowej Ligi Mistrzów. Imponują niemalże w każdym elemencie, są faworytem w najważniejszych rozgrywkach.
Czy to droga pod prąd?
Informacja o przenosinach latem rodzi dwa trudne pytania – po pierwsze: Jak postrzegana jest najbliższa przyszłość? Po drugie: Co przyjście Anglika oznacza dla Realu?
Obecna kampania na ten moment została postawiona niejako na głowie. Z Vazquezem trudno będzie o sukcesy w najtrudniejszych meczach. Real wygrał już dwa trofea, objął ostatnio prowadzenie w La Liga, jednakże wizja walki o Ligę Mistrzów stała się mocno zagrożona. Na horyzoncie znalazł się dwumecz z Manchesterem City i dzisiejsze derby z Atletico.
Wielki hit w play-offach LM, Real znów zagra z City [LOSOWANIE LIGI MISTRZÓW]
Alternatywa w obecnej kadrze pojawia się z trzech stron, przede wszystkim sporadycznie grywa tam Federico Valverde. Urugwajczyk jest najlepszym piłkarzem Realu w obecnej kampanii, ostatnie starcie poniekąd wskazało niedobory w kontekście gry na tej pozycji. W mojej opinii jest to gigantyczne marnowanie potencjału, oczywiście to piłkarz poniekąd apozycyjny. Grając jako prawa „ósemka” naturalnie wspiera chybotliwego Vazqueza.
Druga opcja to przesunięcie na prawą stronę Raula Asencio, niestety kontuzji doznali także David Alaba i Antonio Rudigerz. Manewr został na jakiś czas wykluczony. Poza tym ciężko stwierdzić, czy niewielkie doświadczenie może stanąć na przeszkodzie w dobrych występach.
Cechami dominującymi u 21-latka są szybkość i zbudowany charakter, wydaje się to idealny program dla prawego obrońcy. Miewał jednak momenty niepewności, co jest naturalne dla piłkarza wchodzącego do wielkiego futbolu.
Najmniej pewną opcją jest Lorenzo Aguado, obrońca z Castilli zadebiutował w starciu z Deportivą Minera. Zagrał 5 minut w dwóch styczniowych starciach, w październiku miał ogromnego pecha. Gdy kontuzji doznał Carvajal, Lorenzo także spotkały problemy ze zdrowiem. Miał być przygotowany na wejście do pierwszej drużyny, ze względu na uraz stracił szansę na treningi pod okiem Carlo Ancelottiego. Mimo wielkiego potencjału również mało prawdopodobnym jest znaczący udział 22-latka w obecnej kampanii.
Wszystkie opcje powodują spore uciążliwości, trzecia jest konstruktem czysto formalnym. Wywołuje to spore wątpliwości wśród kibiców, odpowiedź na drugie pytanie jest jednak jeszcze trudniejsza.
Środowisko idealne?
Występy Alexandra-Arnolda wielokrotnie pokazały, że jest magikiem w kwestii podań. Anglik od kilku lat czynił to w sposób skuteczny i dostojny, przypominał wyrafinowanego pomocnika w linii obrony. Dodatkiem stały się świetne stałe fragmenty i strzały z dystansu.
Niestety, kolejny raz drugą stroną medalu jest gra w defensywie. W tym aspekcie nastąpiła gigantyczna poprawa, we wrześniu piłkarz wypowiadał się na temat umowy z Arne Slotem: – Rozmawialiśmy o celach i zadaniach, a ja powiedziałem mu, że chciałbym być obrońcą, z którym nikt w Europie nie będzie chciał się zmierzyć. Uzgodniliśmy, że będzie wobec mnie surowy. Jeśli tylko napastnik mnie wyprzedzi i minie, będzie to wytykał podczas meczu i na indywidualnych spotkaniach i powie, że to nie może się zdarzyć.
Być może nie ma lepszego klubu dla Alexandra-Arnolda, nie można powiedzieć, że nie potrafi bronić. Real aktualnie posiada dwóch takich piłkarzy na bokach obrony, rzeczony Vazquez i Fran Garcia regularnie prowokują sytuacje nerwowe. Ferland Mendy, który w formie betonuje lewą stronę, jest kolejnym nieregularnym piłkarzem.
W tym kontekście pozycja Anglika jest niejako niepodważalna, kolejnym aspektem są kwestie porozumienia z kolegami. Powinien dobrze odnaleźć się w otoczeniu Bellinghama, który grywał z nim w kadrze.
Może ktoś inny?
Niedobory Trenta w defensywie nie stanowią niemal żadnego problemu. Trudnym kazusem wydaje się obsada prawej obrony w rundzie wiosennej. Warto zatem rozejrzeć się wśród innych zawodników, możliwości „Królewskich” są gigantyczne.
Real miał kontaktować się z Joshuą Kimmichem, wizja pozyskania Niemca również przewijała się w mediach od kilku lat. Zawodnik Bayernu Monachium stał się dawno temu defensywnym pomocnikiem, jego charakterystyka oderwała się od pozycji prawego obrońcy w jeszcze większym stopniu, niż w przypadku gracza Liverpoolu.
Usługi mistrzowi Hiszpanii miał zaoferować Kyle Walker, klub z Madrytu odrzucił jednak tę ofertę. Nic w tym dziwnego, 34-latek w obecnej kampanii stał się symbolem kryzysu, który dotknął Manchester City. Anglik trafił do Milanu.

Opcjami luksusowymi pozostali Denzel Dumfries czy Jeremie Frimpong, w obliczu letniego przyjścia Alexandra-Arnolda, pozyskanie jednego z Holendrów jest raczej wykluczone.
Hiszpański grunt
Może rozejrzeć się wewnątrz ligi? Problem w tym, że w La Liga brakuje perełek na tej pozycji. Wyróżniają się Andoni Gorosabel, Oscar Mingueza czy Jesus Areso. Pierwszy związał się z Krajem Basków i Nawarrą, niedawno trafił do Athleticu Bilbao.
W przypadku drugiego również pojawiły się problemy z grą w defensywie – to niejako kolejny pomocnik na pozycji prawego obrońcy. Dawał sporo w ofensywie, karierę rozpoczynał w FC Barcelonie. Za kadencji Ronalda Koemana był stoperem, to była nieprawdopodobna przygoda.
Kibic Blaugrany, zapytany o sezony 2020/21 i 2021/22 łapie się za głowę. Obok nieporadnego w defensywie Minguezy, grywał Serginho Dest, Junior Firpo, Trincao czy Martin Braithwaite. Wszystko okalali Jordi Alba czy Leo Messi, który strzelał jak szalony.
Ucieczka w kierunku Katalonii nie zmieniła faktu, że w La Liga poza Julesem Kounde i Carvajalem, raczej nie ma prawego obrońcy na poziomie pożądanym w Madrycie. Najlepiej zobrazował to fakt, że jednym z lepszych kandydatów byłby Pablo Maffeo, wariat i rzeźnik z Majorki. Liga ewoluowała w takim kierunku, że tacy gracze stali się dla klubów ze środka stawki cenni.
Real Madryt zgubił punkty. Sędzia spotkania na pierwszym planie [KOMENTARZ]
Real Madryt już dziś podejmie rozpędzone Atletico Madryt, Carlo Ancelotti ma tyle zmartwień, że pozycja Vazqueza jest raczej niezagrożona. Hiszpańskie gazety zgodnie awizują występ „Cafucasa”, mimo piekielnie silnej ofensywy, mistrza Hiszpanii spotkał trudny czas. Pierwszy gwizdek na Bernabeu już o godz. 21:00.
1 komentarz on “Zwierciadło problemu. Kto zastąpi Daniego Carvajala w Realu Madryt?”