
Fot. Lechia Gdańsk
Trwa dopiero siódma kolejka tego sezonu Ekstraklasy, podczas której Lechia Gdańsk przebywa poza strefą spadkową. Mimo tego drużyna Johna Carvera ma ponad 90% szans na utrzymanie. Sytuacja sportowa nie jest jednak największym zmartwieniem kibiców „Biało-Zielonych”. Ze względu na problemy organizacyjne klub nie otrzymał licencji na grę w elicie w kolejnym sezonie. Dziś swoje niezadowolenie wyrazili sami piłkarze – na mecz z Koroną Kielce wyszli z kilkuminutowym opóźnieniem.
Już zimą licencja na grę beniaminka została dwukrotnie zawieszona, chodziło o zaległości finansowe. Klub nie płacił na czas rat za transfer Tomasza Wójtowicza z Ruchu Chorzów. Wówczas pomocną dłoń podała Ekstraklasa, która z wyprzedzeniem wypłaciła Lechii wynagrodzenie za końcówkę sezonu. Sprawy regulowano niemal w ostatniej chwili, na dwa dni przed kolejnymi spotkaniami.
Kolejne kłopoty. Czy Lechia zagra w kolejnym sezonie?
Kilkanaście dni temu poznaliśmy rozstrzygnięcia dotyczące sezonu 2025/26. Tym razem Komisja ds. Licencji Klubowych w Polskim Związku Piłki Nożnej nie przyznała gdańszczanom prawa gry w kolejnej kampanii. Prognoza finansowa nie spełniła kryteriów, mimo iż klub zapewniał, że nie istnieje takie zagrożenie. Paolo Urfer wydaje się tym kompletnie nie przejmować, na trybunach od dłuższego czasu został personą non grata.
Lechia złożyła odwołanie, tym razem zbawienie nadeszło z miasta. Wiceprezydent Gdańska poinformował o wsparcia dla klubu w kolejnej kampanii: – Jesteśmy dumni z tego, jak piłkarze Lechii Gdańsk walczą o utrzymanie w Ekstraklasie na boisku. Chcemy jako miasto wesprzeć również klub, aby w przyszłym sezonie rozgrywali swoje mecze w najwyższej klasie rozgrywkowej. Podpisałem właśnie gwarancję na 10 milionów złotych na przyszły sezon. Mam nadzieję, że to ustabilizuje finanse klubu i pozwoli uzyskać licencję w odwołaniu w Polskim Związku Piłki Nożnej – mówił Piotr Borawski.
Beniaminek Wielki – czy komplet nowych twarzy zostanie w elicie?
W tym czasie sportowo drużyna zrobiła ogromny postęp. W momencie zatrudnienia Johna Carvera wydawało się, że relegacja Lechii jest przesądzona. Angielski trener rozpoczął od dziesięciu punktów w czterech meczach, po krótkim kryzysie wrócił do przyzwoitego punktowania. Na trzy kolejki przed końcem drużyna miała ponad 90% szans na utrzymanie.
Protest piłkarzy: Chcieli zwrócić uwagę na swoją sytuację
Piątkowa porażka Śląska sprawiła, że Lechia niemal zapewniła sobie ligowy byt. Na matematyczne potwierdzenie piłkarze Carvera muszą poczekać do jutra, Puszcza Niepołomice zagra ze Stalą Mielec. Dziś Lechia mogła wykonać jednak spory krok w kierunku utrzymania – o 12:15 miał rozpocząć się mecz z Koroną Kielce.
Składy na mecz Lechia Gdańsk – Korona Kielce. Beniaminek walczy o utrzymanie
Miał, bo na kilka minut przed planowym pierwszym gwizdkiem gracze gospodarzy nie pojawili się w tunelu. Gracze Korony wraz z sędziami oczekiwali na rywala, gdy ten się nie pojawił, dali sygnał do wyjścia. Na placu gry zameldowała się tylko jedna ekipa!
Reporter Canal+ próbował dopytać o to, co stało za opóźnieniem wyjścia. W tunelu usłyszał: – jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, chłopcy chcieli zwrócić uwagę na swoją sytuację… – przekazał Żelisław Żyżynski. John Carver z uśmiechem powiedział, że to decyzja zawodników.
Po kilku minutach gracze gospodarzy wyszli na boisko, od 18. minuty prowadzą po trafieniu z rzutu karnego Bogdana Viunnyka.
W przypadku wygranej Lechii pewni spadku będą Śląsk Wrocław i Stal Mielec. Mecz trwa, do końca pierwszej połowy pozostało około 15 minut.