
Fot. Cracovia / Kacper Mróz
Cracovia znalazła nowego napastnika? Jak informuje włoski dziennikarz Gianluca Di Marzio, wkrótce szeregi „Pasów” zasili Nik Prelec. To 24-letni napastnik, który w minionym sezonie grał w barwach Austrii Wiedeń.
Co warto dodać, zdaniem dziennikarza Prelec ma dołączyć do zespołu Luki Elnsera niebawem, a Cracovia ma go sprowadzić na zasadzie wypożyczenia. Kwota wykupu 24-latka ma wynieść aż 1 mln euro, czyli połowę kwoty, którą Cracovia zarobiła na sprzedaży Filipa Rózgi do Sturmu Graz.
Nik Prelec. Kim jest nowy napastnik Cracovii?
Zacznijmy od tego, że Prelec ostatni sezon spędził w Austrii Wiedeń, do której był wypożyczony. Jego macierzystym klubem jest włoskie Cagliari. W przeszłości strzelał m.in. dla austriackiego Tirolu. Rozgrywki 2023/24 były w jego wykonaniu najbardziej udane – wówczas w barwach Tirolu strzelił osiem bramek i zaliczył pięć asyst.
Czy Prelec będzie w stanie zastąpić Kallmana? Ciężko obecnie prognozować, jednak wydaje się, że Słoweniec to piłkarz o innej charakterystyce. Mniej mobilny i przede wszystkim – nie tak skuteczny. O idealnym napastniku usłyszeliśmy od trenera Elsnera wczoraj, po zakończonym sparingu „Pasów”.
– Potrzebujemy kogoś mobilnego, intensywnego, kogoś kto mógłby poruszać się między strefami. W polskiej lidze bardzo ważna jest fizyczność – nie ma co ukrywać, że napastnik powinien mieć określone parametry. Przede wszystkim dobrze by było, gdyby był skuteczny. Uważam jednak, że jeśli piłkarz będzie inteligentny i zrozumie nasz model gry, to nie będzie miał problemu z dostosowaniem się – mówił Luka Elsner, pytany o profil potrzebnej „dziewiątki”.
Luka Elsner: Glik to maszyna. Przypomniał mi o meczu, kiedy jego Monaco z nami wygrało
Biorąc pod uwagę minione rozgrywki w wykonaniu Nika Preleca, można powiedzieć śmiało, że to piłkarz, który potrafi schodzić głębiej, nie operuje tylko w szesnastce rywale. A więc mógłby – przynajmniej w teorii – zastąpić Kallmana, który bardzo często w zespole Dawida Kroczka funkcjonował jako „dziesiątką”. Fin często schodził głęboko, szukał gry w bocznych sektorach, co za tym idzie wyciągał obrońców rywali, robiąc przestrzeń dla wbiegających Ajdina Hasica czy Micka van Burena.
Prelec nie podejmuje jednak prób dryblingów, a jeśli już, to nie wygrywa ich zbyt często. Potrafi się zastawić z piłką i dograć do partnera, jednak nie weźmie gry na siebie, tak jak robił to wielokrotnie Kallman w swoim ostatnim sezonie przy Kałuży.

Źródło: Sofascore
Powyżej umieściłem heat mapę przyszłego napastnika Cracovii, na której widać wyraźnie, że poza szesnastką rywala, często zbiega na prawą stronę. To nic dziwnego, bowiem ma lewą wiodącą nogę, a więc może wnieść do ofensywny „Pasów” nowe rozwiązania, jak rajd prawą flanką z zakończeniem akcji strzałem po zejściu do środka.
Na papierze wydaje się to ruch dobry, choć niewątpliwie Nik Prelec spotka się w Krakowie z dużą presją – od początku będzie porównywany do Kallmana, który w ostatnim sezonie Cracovii wyglądał fantastycznie.
Niebawem dowiemy się także, kto jeszcze trafi do drużyny Elsnera. Nowy szkoleniowiec „Pasów” wspomniał, że klub rozgląda się za środkowym pomocnikiem, który mógłby zastąpić wspomnianego Rózgę czy Patryka Sokołowskiego, który po wygaśnięciu kontraktu rozstał się z Cracovią.
Dotąd zespół „Pasów” zasilił tylko Dominik Piła. Byłego zawodnika Lechii Gdańsk mieliśmy okazję obejrzeć w pierwszym letnim sparingu. Spisał się całkiem dobrze.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE: