
Fot. GIEKSA FOTO
GKS Katowice zakończył rok remisem w meczu z Radomiakiem Radom. W meczu otwierającym rundę rewanżową Ekstraklasy padł wynik 1:1. Bramkę dla drużyny gości strzelił Sebastian Bergier, odpowiedział Leonardo Rocha. Gospodarze po stracie gola wyraźnie nacisnęli, po przerwie zdołali wyrównać. Podopieczni Bruno Baltazara wyskoczyli ze strefy spadkowej, ich sytuacja uległa niewielkiej poprawie. GieKSa po zdobyciu bramki mocno się wycofała, słabsza postawa przesadziła o tym, że podopieczni Rafała Góraka wywieźli tylko jeden punkt ze stadionu przy Struga 63.
Rada na kryzys
Trener gospodarzy postanowił wykorzystać pełnię potencjału ofensywnego. Takiego podejścia domagało się w ostatnich tygodniach wielu kibiców. Na ławce znaleźli się Michał Kaput i Bruno Jordao, zastąpili ich Roberto Alves oraz Rafał Wolski. Były gwiazdor Wisły Płock zakończył ten rok bez gola, co jest sporym zaskoczeniem. W średniej dyspozycji znajduje się Leonardo Rocha, portugalski snajper ostatnią bramkę z gry strzelił we wrześniu, mimo tego na koncie ma aż dziesięć trafień.
W przedmeczowym wywiadzie dla Canal+ nastąpiła pewna odmiana, Bruno Baltazar postanowił wypowiedzieć się w sposób rzeczowy i konkretny, co wcześniej nie miało miejsca. Sporym zaskoczeniem była absencja Joao Peglowa od początku w drugim meczu z rzędu.
Gra bez gwiazd
Rafał Górak był zmuszony do ułożenia jedenastki bez kluczowych zawodników w ofensywie. Absencja Adama Zrelaka i Bartosza Nowaka od dłuższego czasu nęka drużynę z Katowic. Mimo tych kłopotów, szkoleniowiec beniaminka świetnie poradził sobie z tym problemem, zdobycze bramkowe rozkładają się na wielu piłkarzy.
Na chwilę przed pierwszym gwizdkiem w wyjściowym składzie Lukasa Klemenza zastąpił Marten Kuusk, polski obrońca wypadł z powodu „przewlekłych problemów”, o czym poinformował Tomasz Witas, dziennikarz Canal+.
Mocne otwarcie gości
Spotkanie rozpoczęło się od ofensywnego akcentu gospodarzy, próbowali zagrozić po dośrodkowaniach. Po upływie trzech minut kapitalną okazję miał Vagner Dias, Kabowerdeńczyk jednak wystrzelił piłkę ponad bramkę Dawida Kudły z niewielkiej odległości. Po kilku próbach Radomiaka do głosu doszedł GKS, w 12. minucie w stuprocentowej sytuacji nie trafił Marcin Wasielewski. Piłka po strzale wahadłowego trafiła w słupek.
Goście postawili na odważny pressing, odbierali piłkę bardzo wysoko. Radomiakowi energii wystarczyło na pierwszy kwadrans, po tym okresie rewelacyjny beniaminek przejął kontrolę nad spotkaniem. W 20. minucie po sporym rykoszecie zaspał Paulo Henrique, uciekł mu Sebastian Berger. Napastnik GKS-u strzelił z niewielkiej odległości, żadnych szans nie miał Maciej Kikolski. Nastąpiła długa weryfikacja pod kątem spalonego, snajper znajdował się niemal w jednej linii z obrońcą, bramka jednak została zaliczona.
W 26. minucie ręką we własnej szesnastce zagrał Oskar Repka, z uwagi na niewielki dystans od zagrywającego partnera sędzia Patryk Gryckiewicz słusznie wstrzymał się od zarządzenia rzutu karnego. Cały czas goście kontrolowali przebieg spotkania, wyjątkami były pojedyncze próby Leonardo Rochy.
Próba odpowiedzi
Z czasem więcej sytuacji stworzyli sobie gospodarze, kolejne próby Portugalczyka były jednak skutecznie neutralizowane. Atak opierali przede wszystkim na dośrodkowaniach, czego można było się spodziewać.
Kreacją zajął się Rafał Wolski, przed przerwą przed świetną okazją stanął Rocha. Napastnik zderzył się z Vagnerem, co utrudniło mu uderzenie głową. Chwilę później kapitalną interwencją popisał się Alan Czerwiński, obrońca uratował Kuuska, Estończyk zachował się karygodnie, mimo tego były piłkarz Lecha Poznań zdołał zablokować strzał.
Przed przerwą Radomiak kompletnie zdominował poczynania na placu gry. Gospodarze naciskali cofniętych podopiecznych Góraka i cudem nie strzelili bramki. Do szatni zawodnicy schodzili przy stanie 0:1.
Pobudka – część druga
Po przerwie Radomiak przyspieszył, prawa strona była bardzo aktywna. Już w pierwszej akcji tylko w sobie znany sposób pomylił się Jan Grzesik. Już w 49. minucie spotkania przyniosło to skutek, bramkę po stałym fragmencie zdobył Leonardo Rocha. Być może jest to przedostatni występ portugalskiego snajpera w tym zespole, mówi się o sporym zainteresowaniu gracza Radomiaka i bardzo możliwe, że tej zimy opuści Ekstraklasę. Przełamanie było bardzo ważne, gospodarze chwilę później mieli kolejną szansę, minimalnie pomylił się Zie Quattara.
W kolejnych minutach gra się zaostrzyła, sędzia kilkukrotnie przerywał grę. Mecz zupełnie wymknął się spod kontroli zawodnikom GieKSy. Aktywny był Rafał Wolski, który był wielokrotnie faulowany. W 68. minucie trener gospodarzy zdecydował się na zaskakującą zmianę, plac gry opuścił Vagner.
Obie ekipy sporadycznie wykorzystywały fazy przejściowe. GKS spisywał się poniżej oczekiwań, jedyną szansę podpieczcie Góraka mieli przed 80. minutą, wówczas piłkę wyłapał Maciej Kikolskiego. Spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
Zaskoczenie?
Po remisie GKS Katowice ma na koncie 23 oczka, z przebiegu spotkania punkt należy bardzo szanować. Po zdobyciu bramki wydawało się, że goście zabiją zapał Radomiaka, jednakże szczególnie po przerwie obniżyli loty. Rafał Górak może być bardzo zadowolony z tej rundy, wielu wieszczyło im spadek, tymczasem ten rok zakończą na pozycjach między dziewiątą a jedenastą.
Gospodarze uciekli spod kreski, przeskoczyli Koronę Kielce i Puszczę Niepołomice. Te drużyny zagrają w niedzielę, ci pierwsi zmierzą się u siebie z Pogonią Szczecin, „Żubry” z kolei podejmą Jagiellonię Białystok. Bruno Baltazar pokazał, że potrafi dobrze przygotować ekipę, która dzielnie stawiła czoła rewelacji jesieni. Kluczowym aspektem jest przełamanie Rochy, który ma na koncie aż 11 trafień.
Za tydzień radomianie pojadą do Wrocławia, tam czeka ich zaległy mecz z czerwoną latarnią ligi – Śląskiem. „Zieloni” z pewnością długo będą zaangażowani w walkę o ligowy byt.
Radomiak Radom – GKS Katowice 1:1 (0:1)
49’ Leonardo Rocha – 20’ Sebastian Bergier
Fot. GIEKSA FOTO