
Fot. Real Madryt
Atalanta uznaje wyższość Realu Madryt w meczu 6. kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów i przegrywa 2:3. „Królewscy” postawili trudne warunki i strzelili liderowi Serie A trzy bramki – do siatki gospodarzy trafiali Kylian Mbappe, Vinicius Jr. oraz Jude Bellingham. Dla Atalanty strzelili Charles De Keteleare oraz Ademola Lookman.
Solidny początek
Od pierwszych minut oba zespoły postawiły na ładny, szybki i – co najważniejsze – ofensywny futbol. Już w 2. minucie Kylian Mbappe mógł wpisać się na listę strzelców, jednak bramkarz gospodarzy, Marco Carnesecchi, stanął na wysokości zadania i obronił uderzenie Francuza. 25-latek nie musiał jednak długo czekać na kolejną okazję, bo już w 10. minucie jednym przyjęciem piłki zdołał obejść Martena De Roona, który zdecydowanie mógł w tej sytuacji zachować się lepiej, i perfekcyjnym strzałem w kierunku dalszego słupka trafił nie do obrony.
Po straconej bramce piłkarze trenera Gan Piero Gasperiniego wrzucili kolejny bieg, i to oni z minuty na minutę przejmowali inicjatywę. Świetne okazje bramkowe mieli Charles De Ketelaere oraz Ademola Lookman, ale za każdym razem problemem była celność lub… po prostu Thibaut Courtois między słupkami „Królewskich”.
Szpitalu w Realu ciąg dalszy…
Po 35. minutach na murawie usiadł Kylian Mbappe. Strzelec bramki musiał opuścić plac, w jego miejsce wszedł Rodrygo. – Kontuzja Kyliana Mbappe nie wygląda na poważną. To przeciążenie – mówił Carlo Ancelotti po spotkaniu, uspokajając kibiców „Królewskich”. Ci nie chcą słyszeć o kolejnych urazach w ich drużynie. Kontuzjowani są bowiem:
- David Alaba
- Dani Carvajal
- Eder Militao
- Eduardo Camavinga
- Ferland Mendy
Końcówka pierwszej połowy w cieniu kontrowersji
W doliczonym czasie gry Auerlien Tchoameni niefortunnie zahaczył Seada Kolasinaca, który próbował wejść z piłką w pole karne Realu. Zauważył to stojący blisko Szymon Marciniak, który bez wahania podyktował rzut karny i pokazał obrońcy gości
żółtą kartkę. Jednak, jak doskonale widać na powtórkach, Bośniak potknął się o własne nogi i wymusił przewinienie na Francuzie, choć trzeba dodać, że wcześniej był minimalny kontakt, pod wpływem którego Kolasinac uznał, że lepiej będzie się przewrócić.
Sam Marciniak był tak pewny swojej decyzji, że nie zdecydował się na pomoc VAR-u, pytanie czy nie żałuje. Czy nie warto było obejrzeć tej sytuacji raz jeszcze?
Ostatecznie do jedenastki podszedł De Ketelaere, który pewnym strzałem pod poprzeczkę pokonał 102-krotnego reprezentanta
Belgii. Zaraz po tej sytuacji Marciniak zakończył pierwszą część spotkania i zaprosił piłkarzy do szatni.
Mocny początek gospodarzy i szybkie dwa ciosy gości
Drugą część spotkania Atalanta rozpoczęła z „wysokiego C”. Gospodarze starali się dominować przyjezdnych i parę razy byli blisko zdobycia bramki, która dałaby im prowadzenie. „Królewscy” jednak grali swoje i zrobili to, co umieją najlepiej – strzelili szybko bramki w paradoksalnie dość dobrym momencie Atalanty.
Najpierw w 56. minucie po niefortunnym dla Emersona rykoszecie piłka spadła pod nogi Viniciusa, który skrzętnie wykorzystał prezent od rywali. Niecałe trzy minuty później na listę strzelców wpisał się Jude Bellingham, który ograł słabego w tym meczu
De Roona i finezyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce.
Mimo dwóch szybko straconych bramek piłkarze z Bergamo starali się grać swoje i w 65. minucie Lookman zabawił się z Lucasem Vazquezem i 27-latek strzałem na bliższy słupek pokonał bezradnego w tej sytuacji Courtois’a. Atalanta nie powiedziała zatem ostatniego słowa, pozostała w grze i walczyła o co najmniej jeden punkt.
Mimo jednak ciągłych prób gospodarzy, żaden następny atak na bramkę Realu nie zakończył się golem. Najbliżej tego był Mateo Retegui, który w ostatniej minucie doliczonego czasu gry nie wykorzystał idealnego podania od Lookmana i nie skierował piłki do pustej bramki. Zmiennik paskudnie zmarnował dwustuprocentową sytucję.
Kibice Realu mogą odetchnąć z ulgą
Dla Realu był to jeden z najważniejszych meczów obecnego sezonu, a zwłaszcza jeśli mówimy o spotkaniach w Lidze Mistrzów. Porażka mogła bowiem sprawić, że Los Blancos wypadliby z walki o miejsce w czołowej ósemce fazy ligowej LM i musieliby rozegrać dodatkowy dwumecz na wiosnę – a przy obecnej częstotliwości spotkań każdy chciałby tego uniknąć.
Atalanta z kolei mimo porażki, jest na dobrej drodze do bezpośredniego awansu, z 11 punktami obecny lider Serie A zajmuje obecnie 9. lokatę w fazie ligowej Ligi Mistrzów. Następnym razem obydwa zespoły w tych rozgrywkach zobaczymy dopiero w styczniu. „Królewscy” w 7. kolejce podejmą RB Salzburg, z kolei zespół z Bergamo zagra ze Sturmem Graz.
ATALANTA – REAL MADRYT 2:3 (1:1)
45+2′ De Ketelaere (k.), 65′ Lookman – 10′ Mbappe, 56′ Vinicius, 59′ Bellingham