
Fot. FC Barcelona
W hicie 6. kolejki Ligi Mistrzów FC Barcelona pokonała na wyjeździe Borrusię Dortmund. Spotkanie zakończyło się wynikiem 2:3. Dwie bramki dla gości zdobył rezerwowy Ferran Torres, wynik z kolei otworzył Raphinha. Dla BVB dwukrotnie trafił Serhou Guirassy, snajper był najlepszym zawodnikiem meczu. Starcie dwóch drużyn, które strzelają w tym sezonie Ligi Mistrzów najwięcej bramek, nie rozczarowało. Polskich wątków było aż nadto, Robert Lewandowski, wracający na stadion byłej drużyny zmierzył się z Łukaszem Piszczkiem, który jest asystentem trenera Borussii, Nuriego Sahina. Cały mecz na ławce Blaugrany przesiedział Wojciech Szczęsny. Rezerwowym gospodarzy był z kolei Marcel Lotka.
Przecierane szlaki
Nuri Sahin dokonał kilku istotnych korekt w składzie. Niespodzianką był występ w środku obrony Emre Cana, na ławce usiadł Nicklas Sule. Z przodu z kolei oglądaliśmy od pierwszej minuty Giovanniego Reynę, skrzydłowy zastąpił kontuzjowanego Maximiliana Beiera. Szansę otrzymał także Julien Duranville, osiemnastolatek zagrał w tym sezonie zaledwie 138 minut.
Ważnym aspektem było pojawienie się wśród rezerwowych Karima Adeyemiego. Ostatni występ Niemca to starcie z Celcticem (7:1). Strzelił wówczas trzy gole i zasłużenie zgarnął tytuł piłkarza meczu.
Hansi Flick na spotkanie ze swoim ulubionym rywalem wystawił z kolei optymalną jedenastkę. Niemiecki szkoleniowiec w starciach z Borussią jest niebywale skuteczny, wygrał bowiem wszystkie pięć konfrontacji z tym zespołem. Dziś dopisał kolejne zwycięstwo.
Podobnie sytuacja wygląda w przypadku Roberta Lewandowskiego – jego były klub to jednocześnie jego ulubiona ofiara. Kapitan reprezentacji Polski w 26 spotkaniach strzelił Borussii aż 27 bramek. Żadnemu innemu rywali nie strzelił tylu goli.
Żwawy start
Mecz rozpoczął się od ataków gości z bocznych sektorów boiska, piłkarze BVB odpowiedzieli stałym fragmentem. Dogrania w kierunku Roberta Lewandowskiego były minimalnie niecelne, przemierzały wszerz całe pole karne. W 8. minucie genialną okazję zmarnował Marcel Sabitzer, wcześniej na spalonym był Serhou Guirassy.
Pierwszy kwadrans ułożył się pod dyktando FC Barcelony, która stosowała bardzo wysoki pressing i błyskawiczne fazy przejściowe. W 14. minucie doskonałą okazję zmarnował Raphinha, kapitalnie dograł mu Lamine Yamal. Chwilę później niemal stuprocentową szansę zmarnował Sabitzer, spotkanie obfitowało w wymianę ataków. Kolejne minuty przyniosły wielopodaniowe akcje gości. Bardzo groźny strzał oddał Lamine Yamal, świetnie jednak interweniował Gregor Kobel. Borussia próbowała nacierać skrzydłami, aktywny był młody Duranville.
Pozycyjna wymiana
FC Barcelona usiłowała przełamać szczelną defensywę gospodarzy wieloma podaniami, kilkukrotnie widzieliśmy pomysłowe próby Daniego Olmo. Były piłkarz Dynama Zagrzeb wprowadzał sporo zamieszania w linii pomocy niemieckiej drużyny.
Gospodarze odpowiadali przede wszystkim skrzydłami, w 40. minucie nieprawdopodobną interwencję zanotował Inaki Pena. Hiszpan odbił strzał z pola bramkowego, Guirassy był jednak na minimalnym spalonym.
Na chwilę przed przerwą doszło do kontrowersji, w polu karnym FC Barcelony po wyraźnym kontakcie z Inigo Martinezem padł Guirassy. Swoją złość zademonstrował Sabitzer, austriacki pomocnik został napomniany. Arbiter nie zdecydował się na podyktowanie jedenastki.
Odebrana radość
Ostatnie minuty pierwszej części spotkania były w wykonaniu gospodarzy bardzo dobre, tę dyspozycję przełożyli na imponujące wejście w drugą połowę. W 49. minucie do siatki FC Barcelony trafił Guirassy, ponownie został jednak złapany na spalonym…
Po chwili Dani Olmo wygrał pojedynek w środku boiska, dramatycznie zachował się Ramy Bensebaini. Algierczyk kompletnie nie trafił z próbą złapania Raphinhi na spalonym. Brazylijczyk bezlitośnie to wykorzystał, otrzymał prostopadłe podanie i huknął na bramkę Kobela. Goście wyszli na prowadzenie, a były piłkarz Leeds celebrował swoje szóste trafienie w tej edycji LM.
Wymiana ciosów
W 58. minucie spotkania Pau Cubarsi bardzo głupio faulował we własnym polu karnym Guirassy’ego. Sędzia wskazał na wapno. Do rzutu karnego podszedł poszkodowany Gwinejczyk, uderzył w dolny róg i pokonał bramkarza. Na Signal Iduna Park mieliśmy więc remis.
W 75. minuty po genialnej akcji Julesa Kounde i strzale zza pola karnego interweniował Kobel. Piłkę z niewielkiej odległości dobił rezerwowy Ferran Torres, który na placu pojawił się kilka minut wcześniej. Z boiska z kolei zszedł Robert Lewandowski.
Gdy wydawało się, że FC Barcelona dowiezie prowadzenie, fatalna sekwencja błędów gości została brutalnie wykorzystana. Spóźniony Pena nie zdołał zatrzymać podania Pascala Grossa do Guirassy’ego. Gwinejczyk ponownie okazał się zabójczy dla „Dumy Katalonii”, trafiając na pustą bramkę.
Kolejny raz on!
Po drugim trafieniu ekipa z Dortmundu odżyła i ruszyła po trzeciego gola. Po bardzo dobrym fragmencie gry, do głosu sensacyjnie doszli goście, którzy wykorzystali fatalną postawę w defensywie piłkarzy BVB. Barca wyszła z kontrą, świetnie dograł Yamal do Ferrana Torresa, który drugi raz wpisał się na listę strzelców.
Do końca spotkania gospodarze próbowali wyrównać, w 95. minucie w genialnej sytuacji pomylił się Nico Schlotterbeck, trafiając z główki, ale piłka po jego strzale minęła bramkę gości. Szalony mecz zakończył się zwycięstwem Blaugrany 3:2.
Pogodna twarz
Dla Nuriego Sahina to bardzo cenne doświadczenie, jego drużyna podołała trudnemu wyzwaniu. Mimo porażki Borrussia ma gigantyczne szanse na bezpośredni awans do 1/8 finału.
Świetnie zaprezentował się Duranville, zawodnikiem meczu został Guirassy. Zawiodła skuteczność Sabitzera, austriacki pomocnik w pierwszej połowie zaprzepaścił kilka dogodnych okazji. Pomimo absencji wśród obrońców, Emre Can godnie zastąpił Waldemara Antona. W drugiej części spotkania gospodarze zaimponowali, stworzyli wiele okazji na tle silnej FC Barcelony.
W następnych meczach LM zespół z Dortmundu zmierzy się z Bolonią oraz Szachtarem Donieck. Niemiecka drużyna będzie faworytem obydwu spotkań.
Trudna przeprawa
Gra na terenie Borrusii Dortmund nie jest dla nikogo łatwa, Barcelona świetnie zaprezentowała się w pierwszej połowie. Początek drugiej części był dużo słabszy, gospodarze mogli ukarać podopiecznych Flicka kilkukrotnie, skończyło się jednak na jednym trafieniu. Po bramce Ferrana goście wrócili z „dalekiej podróży”, chwilę później znów stracili bramkę. Ostatecznie bohaterem okazał się ponownie Torres, hiszpański napastnik nieoczekiwanie dał FC Barcelonie zwycięstwo.
Bardzo dobrze wyglądał kontrpressing i organizacja, świetnie grał Marc Casado. Stabilnym oparciem był Inaki Pena, hiszpański bramkarz ponownie zaprezentował się przyzwoicie. Kluczowa okazała się zmiana Ferrana Torresa.
Przed zespołem Hansiego Flicka mecze z Benficą oraz Atalantą Bergamo. „Duma Katalonii” jest w zasadzie jedną nogą w 1/8 finału.
BORUSSIA DORTMUND – FC BARCELONA 2:3 (0:0)
60′, 78′ Guirassy – 53′ Raphinha, 75′, 85′ Torres