
Fot. Aston Villa
Czarna seria Manchesteru City trwa, wczesnym popołudniem podopieczni Pepa Guardioli ulegli Aston Villi. Na otwarcie 17. kolejki Premier League padł wynik 2:1. Na Villa Park nie zabrakło emocji, gospodarze od początku zdecydowanie przeważali, stan ten nie zmienił się w drugiej części. Bramki strzelali John Duran i Morgan Rogers. W końcówce odpowiedział aktywny Phil Foden. Mecz dwóch ekip z Ligi Mistrzów okazał się kolejną kompromitacją City, goście wygrali jedno spotkanie z ostatnich dwunastu.
Niedoceniany potwór
Unai Emery dokonał tylko jednej zmiany względem porażki 1:2 z Nottingham Forest. Po kontuzji wrócił kluczowy pomocnik – Amadou Onana, przed tygodniem zagrał 17 minut, dziś wyszedł od początku. W kadrze zabrakło za to Diego Carlosa. Cały czas kontuzjowany był Jacob Ramsey. Do linii defensywy cofnięty został Matty Cash, polski defensor jest stałym punktem składu.
Aston Villa znajduje się na solidnym, siódmym miejscu w tabeli Premier League. Emery połączył to z kapitalną grą w Lidze Mistrzów, w tych rozgrywkach wygrali aż cztery mecze, znaleźli się w czołowej ósemce. Mówiło się sporo o pewnym kryzysie, w mojej opinii bezpodstawnie. Martwiła jedynie postawa Ollie Watkinsa, dobrze zdołał go zastąpić jednak John Duran. Mur w bramce regularnie stawiał Emiliano Martinez, Argentyńczyk stał się jednym z najlepszych bramkarzy na świecie. Drużyna z Birgmingham stała się jedną z czołowych sił angielskiej piłki.
Koszmarny okres
Trener „Obywateli” dokonał aż sześciu zmian, do jego dyspozycji wrócili Manuel Akanji, John Stones i Rico Lewis. Obrońcy rozpoczęli starcie z Villą od pierwszej minuty, na ławce usiadł Kyle Walker. Anglik zupełnie skompromitował się przed tygodniem, gdy zespół przegrał w derbach Manchesteru 1:2. Podobnie Mateus Nunes, który przy obu trafieniach rywali zachował się karygodnie. Z powodu kontuzji niedostępny był filar defensywy – Ruben Dias.
Jack Grealish został włączony do wyjściowej jedenastki, angielski piłkarz wrócił dziś na znajomy grunt. W barwach Villi osiągnął szczyt formy, grał zjawiskowo. Dziś stał się karykaturalnym symbolem fatalnej serii City, wówczas gdy ziemia wykonała pełny obrót wokół słońca, reprezentant Anglii nie strzelił ani jednego gola. Obok pomocnika w składzie pojawił się Mateo Kovacić, na ławce zasiedli z kolei Jeremy Doku i Kevin de Bruyne, co było sporym zaskoczeniem. W bramce kontuzjowanego Edersona zastąpił Stefan Ortega.
Zdarzenia sprzed tygodnia były apogeum marazmu, City zostało ukarane za minimalizm. Drużyna jednak nigdy nie popełniała tylu błędów, prowadzących do strzałów rywala.
Dwie minuty, które wstrząsnęły Etihad Stadium. Co się dzieje z City?
Guardiola niezmiennie narzekał na zmęczenie, było to jak najbardziej zrozumiałe. Miniony tydzień przyniósł jednak kilka dni na odpoczynek, drużyna powinna być przygotowana optymalnie. Na jedenaście ostatnich starć podopieczni Guardioli wygrali raz. Cały czas kontuzjowany jest Rodri – wpływ tego piłkarza jest widoczny w niebywałej skali.
Napór gospodarzy
Mecz rozpoczął się od serii ataków Aston Villi. Goście nie zdążyli dotknąć piłki, tymczasem setkę zdołał zmarnować John Duran. Kolumbijczyk zbyt wcześnie oddał strzał, piłkę odbił Ortega. Po rzucie rożnym bardzo groźnie uderzał Pau Torres. Bramkarz „Obywateli” zatrzymał piłkę na samej linii, to była kapitalna interwencja Niemca. Początek to absolutny szok dla gości, Cash i spółka stwarzali kolejne sytuacje. „Obywatele” znów grali bardzo przewidywalnie, długa wymiana podań nie przynosiła skutków.
Manchester City grał bardzo wysoką linią defensywy, gospodarze postanowili to wykorzystać. Fenomenalne podanie zagrał Yuri Tielemans, Morgan Rogers wyprzedził obrońców i wyłożył piłkę. W stuprocentowej sytuacji nie pomylił się John Duran. Kolumbijczyk strzelił w czwartym meczu z rzędu, nie bez powodu wygrał rywalizację z Watkinsem.

Goście ponownie byli oszołomieni, Guardiola kompletnie załamany. Jedynym środkiem ataku był Jack Grealish, wychowanek Villi sprawiał duże problemy Cashowi, polski obrońca kilkukrotnie faulował skrzydłowego.
Aktor główny
Gra Manchesteru City została zupełnie oparta na lewym skrzydle. Jack Grealish naprowadzał piłkę, jednakże nawet po udanym dryblingu nie miał pomysłu na udaną finalizację. Był to obrazek, który kompletnie zdominował spotkanie.
W 34. minucie goście mieli wyborną okazję, strzelał Phil Foden. Interwencją popisał się jednak Martinez. Duże problemy zaczął mieć Matty Cash, w 37. minucie został napomniany. Goście wymieniali dużo więcej podań w strefie ataku, mimo tego zabrakło konkretów.
Brak poprawy City i wbity gwóźdź
W przerwie Stonesa zastąpił Kyle Walker, boczny obrońca miał dać szybkość w obiegu. Do środka boiska przesunięty został Rico Lewis, angielski piłkarz niedługo po pierwszym gwizdku drugiej części został napomniany.
W 51. minucie drugą bramkę strzelił Duran, asystent podniósł jednak chorągiewkę. Chwilę później ponownie próbował Foden, uderzył jednak bardzo niecelnie.
Goście kompletnie nie potrafili się podnieść, przed upływem godziny gry Walker wyrzucał piłkę z autu prawie pół minuty, finalnie podał do Ortegi, ten niemalże stracił futbolówkę. Skończyło się to wrzutem z autu dla Villi, w efekcie gospodarze stworzyli groźną sytuację, w słupek strzelał Rogers.
Goście nie wyciągali żadnych wniosków, w 65. minucie podopieczni Emery’ego ruszyli z kontratakiem. Morgan Rogers najpierw świetnie zachował się w środku pola, ograł kilku rywali. Zagrał do Johna McGinna, Szkot po krótkim dryblingu oddał mu piłkę. Anglik do asysty dołożył gola, oddał kapitalny strzał i pokonał Ortegę.
Kibice Villi śpiewali, że Guardiola zostanie „zwolniony o poranku”. Rogers się nie zatrzymywał, kontynuował widowiskowe dryblingi. Chwilę później genialnie przed strzałem zatrzymał go Bernardo Silva.
Goście prosili się o problemy, momentami grając niedbale. Jedynym punktem w ofensywie tym razem okazały się strzały Fodena. Anglik uderzał jednak w środek bramki, w 74. strzał był mocny, wyłapał go dobrze dysponowany Martinez.
Na boisku pojawił się Ollie Watkins, chwilę później Anglik zmarnował świetną sytuację po genialnym dograniu Rogersa. Dopiero w 84. minucie z ławki podniosł się Jeremy Doku.
Gol na otarcie łez
Piłkarze Guardioli wreszcie doszli do głosu w doliczonym czasie gry, bramkę na 2:1 strzeli Foden. Spotkanie, mimo jednej strzelonej bramki, zakończyło się klęską Manchesteru City, kompletnie z gry wyłączony był Erling Haaland. Cały mecz na ławce przesiedział De Bruyne.
Gospodarze sięgnęli w przyzwoitym stylu po trzy oczka, kompletnie punktując słabości hegemona ostatniej dekady. Kapitalny mecz zaliczył Morgan Rogers, anglik został zawodnikiem meczu. Podopieczni Emery’ego radzą sobie świetnie, gdy mają możliwość odpoczynku w tygodniu poprzedzającym mecz. Wyprzedzili City w tabeli, awansowali na piąte miejsce. To ich pierwsza jesień, gdy łączą Ligę Mistrzów z Premier League. Emery zakończył ją przyzwoicie.
W drugi dzień świąt Villa pojedzie na St. James’ Park, tam podejmie ich Newcastle, które zajmuje 12. miejsce w tabeli.
Kompromitacja – część kolejna
Pomysły na to, co dzieje się z City zdecydowanie się wyczerpały. Goście zasłużyli na porażkę, jedynym plusem jest fakt, że do formy wraca Phil Foden. Do liderującego Liverpoolu „Obywatele” tracą aż 9 oczek, mają dwa mecze rozegrane więcej.
Pep Guardiola nie miał dziś pomysłu na drużynę, nie rozumiem dlaczego kompletnie zrezygnował z De Bruyne. W obliczu gry przewidywalnej, monotonnej, wejście Doku także miało miejsce zbyt późno. Często piłkarze nie mieli do kogo zagrać, w pierwszej połowie atakowali wyłącznie nieporadnym Grealishem, w drugiej strzały oddawał Foden. Można rzec, że po przerwie było jeszcze gorzej. Dryblingi Rogersa kompletnie ośmieszały pomocników i obrońców. City nie wygrało ósmego meczu na wyjeździe z rzędu, to najgorsza seria od 2011 roku.
Szansa na przełamanie przyjdzie w Boxing Day, wówczas na Etihad przyjedzie Everton. Ciężko stwierdzić, czy może być gorzej.
ASTON VILLA – MANCHESTER CITY 2:1
12′ Duran, 65′ Rogers – 90+3′ Foden