
Fot. Manchester City
Manchester City wygrywa drugi mecz od początku listopada. Na otwarcie 19. kolejki Premier League podopieczni Pepa Guardioli pokonali na wyjeździe Leicester City 2:0. Bramki strzelali Savinho oraz Erling Haaland. Postawa gości zdecydowanie nie zachwyciła, „Lisy” podały pomocną dłoń rywalom, w zasadzie kompromitując się w defensywie. Znów w barwach Leicester City oglądaliśmy między słupkami Jakuba Stolarczyka.
Problemy z tyłu
Ruud van Nistelrooy dokonał dwóch zmian w linii ofensywnej względem przegranego meczu z Liverpoolem. Na Anfield jedyną bramkę strzelił Jordan Ayew, dziś nie wystąpił z powodu zawieszenia za żółte kartki. Zastąpił go młody Facundo Buonanotte.
Do wyjściowej jedenastki po krótkiej kontuzji wróciła legenda Leicester – Jamie Vardy. Anglik mimo 37 lat na karku od początku tego sezonu był postacią centralną, strzelił aż sześć goli. Na ławce usiadł Patson Daka. Lista kontuzjowanych piłkarzy przed spotkaniem była długa, sporym zmartwieniem pozostawały urazy Wilfreda Ndidiego, Ricardo Pereiry czy Wouta Faesa.
Trener wcześniej związany z Manchesterem United prowadził „Lisy” po raz szósty. W tym czasie wygrał tylko raz, mimo tego widoczny był pozytywny wpływ na drużynę. W czwartkowy wieczór objęli prowadzenie, Liverpool okazał się jednak zdecydowanie silniejszy, piłkarze Arne Slota wygrali 3:1. Problemem przewodnim jest defensywa, w ostatnich czterech meczach Leicester straciło aż 12 bramek, drużyna znalazła się w strefie spadkowej.
Cieszył także fakt, że po raz drugi od pierwszej minuty zagrał Jakub Stolarczyk. Drugiego dnia świąt mimo porażki zagrał bardzo solidnie.

Zaskakujący początek
Spotkanie rozpoczęło się od wymiany podań gości, City w swoim stylu utrzymywało się przy piłce. Leicester starało się wykorzystać odbiór i ruszyć z błyskawiczną akcją. To „Lisy” stwarzały jednak groźniejsze sytuacje, już w piątej minucie z lewego skrzydła zaatakował Stephy Mavididi, 26-latek uderzył niecelnie.
Odpowiedź Manchesteru City była bardzo groźna, chwilę później uderzał Haaland, strzał świetnie wybronił Jakub Stolarczyk.
Podopieczni Ruuda van Nistelrooya imponowali w fazach przejściowych, aktywny był Buonanotte. W 18. minucie argentyński skrzydłowy kapitalnie wypatrzył Vardy’ego. Napastnik Leicester minął Stefana Ortegę, bramkarz ratował się faulem. Sędzia asystent podniósł jednak chorągiewkę, uratowało to gości przed ogromnymi kłopotami. Chwilę później po sporej pomyłce Josko Gvardiola bramkarz niejako odwdzięczył się świetną interwencją.
Odwrócenie medalu i bój o odkupienie
Gospodarze stwarzali groźne sytuacje, ale to mistrz Anglii wyszedł na prowadzenie. Zza pola karnego uderzył Phil Foden, piłkę sparował Stolarczyk. W dogodnej sytuacji nie pomylił się dobijający Savinho, były zawodnik Girony pozostał kompletnie bez opieki. Katastrofalnie w defensywnie nie po raz pierwszy wyglądał James Justin. Brazylijczyk strzelił swoją debiutancką bramkę w barwach „The Citizens”.
Przełamanie było celem Erlinga Haalanda, Norweg bardzo ambitnie walczył o swoje trafienie. Najpierw oddał strzał głową, nie zdołał jednak nabrać wystarczającego impetu, by zagrozić Stolarczykowi, ten wyłapał piłkę. Na uwagę zasługuje fakt, że obrońcy gospodarzy pozostawili go zupełnie bez opieki w okolicach dziesiątego metra.
W 35. minucie król strzelców poprzedniej kampanii zdecydował się na rajd, mijał rywali niczym pachołki. Strzał okazał się minimalnie niecelny. Norweg wystąpił w nietypowej roli, starał się pomagać w rozgrywaniu piłki poza polem karnym.
Rozczarowanie
Drużyna gospodarzy była blisko strzelenia bramki, w 38. minucie po sprytnym strzałę głową w słupek trafił Buonanotte. City wyprowadziło szybki kontratak, ponownie w rozegraniu udział wziął Haaland, akcja została spuentowana strzałem głową, który został zablokowany.
Leicester zagroziło przed przerwą po stałych fragmentach. Do szatni piłkarze schodzili przy stanie 0:1, wiązało się to z wielkim niedosytem kibiców na King Power Stadium. Gra gości w dalszym ciągu pozostawiała wiele do życzenia, udało im się jednak wyjść na prowadzenie.
Kolejne natarcia beniaminka
Leicester rozgrywało piłkę z dużą swobodą, w 50. minucie gigantyczną dziurę wykorzystali dwaj najbardziej aktywni gracze. El Khannouss wypatrzył Buonanotte, Argentyńczyk nie zdecydował się na strzał. Po zwodzie został powstrzymany przez Nathana Ake.
Mistrz Anglii nie radził sobie z rozgrywaniem gospodarzy, chwilę później Mateo Kovacić został w kompromitujący sposób ograny przez Mavidiego, akcja zakończyła się minimalnie niecelnym strzałem z dystansu.
Obrona „Lisów” sporadycznie dawała o sobie znać, ta formacja zdecydowanie nie przystawała poziomem do linii ofensywnej. Blisko bramki samobójczej był Jannik Vestergaard. Sporym zagrożeniem dla własnej bramki był Boubakary Soumare, były piłkarz Sevilli po raz kolejny mylił się w sposób absurdalny.
Tarapaty mistrza
Napór Leicester po krótkiej przerwie na popisy obronne powrócił do wysokiej częstotliwości. W 62. minucie gości uratował Manuel Akanji, Szwajcar po strzale Justina wybił piłkę z linii bramowej.
City miało ogromne szczęście, drużyna grała jednak w sposób niepoukładany, niewiele się w tej materii zmieniło. Po przerwie w piłkę niejako grali wyłącznie podopieczni Ruuda van Nistelrooya.
W 68. minucie Jamie Vardy zmarnował stuprocentową sytuację, napastnik stanął w pojedynku z bramkarzem, ale przeniósł piłkę ponad poprzeczką. Chwilę później boisko z powodu urazu opuścił Ake, zastąpił go Kyle Walker. Guardiola dokonał zmian taktycznych, w rozegraniu znaczącą rolę odgrywać miał Gvardiol.
Zbawienie gości
Manchester City oddał pierwszy strzał w drugiej połowie dopiero w 74. minucie. Savinho do gola dołożył asystę, bramkę na 0:2 strzelił Haaland. Norweg został pozostawiony kolejny raz bez żadnej opieki, stanął przez bezradnym Stolarczykiem.
Defensywą gospodarzy ponownie dopuściła się katastrofalnego niedbalstwa, to był piłkarski kryminał. Chwilę później odpowiedzieć próbował Vardy, jego strzał został zablokowany.
Spokojne zakończenie
Obraz meczu się nie zmienił, w dalszym ciągu „Lisy” grały w ofensywie. Goście opierali się na wyczekiwaniu na pomyłki i fazy przejściowe. Widać było, że z City spadł ogromny ciężar. Aktywny był rezerwowy James McAtee, jego strzał minął minimalnie lewy słupek bramki.
W 90. minucie głową strzelał Jamie Vardy, futbolówka odbiła się od poprzeczki bramki Ortegi. Sędzia zagwizdał po raz ostatni, Pep Guardiola wygrał pierwszy raz od niemal miesiąca.
Sabotaż w obronie
Ruud van Nistelrooy ma wiele powodów do zadowolenia, postęp względem meczu z Liverpoolem jest niewyobrażalny. Obrona w dalszym ciągu jednak się kompromituje, natomiast ofensywa grała widowiskowo i tylko cud uratował gości przed stratą wielu bramek.
Sytuacja jest trudna i nietypowa, w drużynie występuje potężny hamulec, który sprawia, że walka o utrzymanie będzie arcytrudna. To ostatnie starcie przed otwarciem zimowego okna, być może wzmocnienia pomogą Holendrowi w poprowadzeniu drużyny do zapewnienia ligowego bytu. Cały czas „Lisy” znajdują się jednak na 18. miejscu, wyprzedzają tylko pozostałych beniaminków.
W następnej serii gier zespół Stolarskiego czeka trudny wyjazd, w Birmingham podejmie ich Aston Villa.
Wygrana w trudach
Pep Guardiola mimo zwycięstwa nie ma zbyt wielu powodów do radości, gra drużyny między strzelanymi bramkami jawi się jako niedorzeczna. Gdyby nie fakt, że mierzyli się z ekipą, w której niejako gra pięciu z jedenastu piłkarzy, ich los byłby marny. Poprawa jest bardzo niewielka, najważniejsze są jednak punkty.
Hiszpan wykonał świetną zmianę, James McAtee miał spory udział przy drugim golu. Cieszy z pewnością przełamanie Haalanda, Norweg momentami był bardzo aktywny. W dalszym ciągu pojawiały się błędy w defensywie, zależność ta dotyczyła niemal wszystkich piłkarzy. Przy bramkach spory udział zanotował Savinho, poza tym był jednak mało aktywny.
Wygrana sprawiła, że City awansowało na 5. pozycję w ligowej tabeli. Celem jest walka o czołową czwórkę, strata do Chelsea wynosi cztery oczka. Drużyna z Londynu jutro zagra z Ipswich.
LEICESTER CITY – MANCHESTER CITY 0:2 (0:1)
21’ Savinho, 74’ Haaland