
Fot. Śląsk Wrocław / Krystana Pączkowska
Śląsk Wrocław spędził święta na samym dnie tabeli, dyrektor sportowy Rafał Grodzicki podjął już jednak pierwsze działania. Zatrudniono nowego szkoleniowca, nakreślono i ogłoszono plan przygotowań. Jaka to może być wiosna z perspektywy wicemistrza Polski, jak Śląsk powinien podejść do zimowego okienka transferowego? Na temat najbliższej przyszłości porozmawiałem z Antoine’m, prowadzącym profilu Śląsk Wrocław FR.
Wyjątkowo krótka przygoda
Po starciu z Radomiakiem Radom (1:2), kończącym paskudną rundę jesienną w wykonaniu Śląska dotychczasowy szkoleniowiec Michał Hetel osobiście ogłosił, ze nie będzie dalej pełnił funkcji pierwszego trenera. Warto zauważyć, że pracował jako opiekun pierwszego zespołu WKS-u, korzystając z uprawnień Marcina Dymkowskiego. Dopiero w związku z „chorobą” formalnego szkoleniowca Komisja Ligi wyraziła zgodę na to, by Hetel prowadził WKS-em. Początkowo mówiliśmy o duecie, wreszcie na fali wielu nieporozumień na linii Hetel-Dymkowski, doszło do rozłamu.
W oficjalnym podziękowaniu klub uwzględnił Michała Hetela, Mariusza Pawelca i Dawida Gomolę. Wymienieni trenerzy w rundzie wiosennej będą pracować w drużynie rezerw. Co ciekwe, Marcin Dymkowski został pominięty i wydaje się, że obecnie jest poza klubem.
Fakt ten pokazuje, że problem licencyjny o którym informowałem, nie był obejściem przepisów wypracowanym w praktyce, to najpewniej celowy zabieg. Od początku Marcin Dymkowski służyć miał wyłącznie dokumentami, nie miał niemal żadnej wiedzy o stanie drużyny, przykłady rozdźwięku w wypowiedziach szkoleniowców przywoływałem w poprzednich artykułach.
Gdzie jest limit absurdu? Witamy w Śląsku Wrocław
Brak pożegnania z Dymkowskim to przykra puenta, nie rozumiem jak można w taki sposób potraktować człowieka, który niejako zaważył o możliwości procederu. Cały proceder kwalifikuje się do kanonu absurdów polskiej piłki, przepis w tym zakresie jest martwy.
Michał Hetel wrócił do drużyny, z którą bardzo dobrze radził sobie w trzeciej lidze. Potwornie odbił się od Ekstraklasy, natomiast uczciwie trzeba przyznać, że w zespole WKS-u zabrakło przede wszystkim jakości w kadrze, być może po zdobyciu licencji UEFA PRO Hetel otrzyma kolejną szansę w bardziej stabilnym projekcie.

Zmiany, zmiany, zmiany
W wigilię nastąpiło ogłoszenie nowego szkoleniowca, został nim uznany Ante Simundza. O odczucia na temat przyszłości zapytałem mojego kolegę z Francji. Antoine prowadzi profil Śląsk Wrocław FR na twitterze.
Hugo Braun: Co myślisz o nowym trenerze Śląska Wrocław?
Antoine (prowadzący profil Śląsk Wrocław FR): – Pojawienie się Ante Simundzy na stanowisku nowego trenera Śląska rodzi uzasadnione oczekiwania i pytania. Biorąc pod uwagę jego bogate osiągnięcia i doświadczenie zdobyte w kilku mistrzostwach Europy, nominacja ta wydaje się na papierze realną decyzją strategiczną.
– Ante Simundza nie jest osobą nieznaną na europejskim rynku piłkarskim. Były słoweński napastnik międzynarodowy, z sukcesem przekształcił się w trenera, notując dobre wyniki, zwłaszcza w meczach z Mariborem i Łudogorcem. Te różnorodne doświadczenia świadczą o dużej zdolności adaptacyjnej i mistrzostwie taktycznym.
Trener w swoim kraju cieszył się sporym uznaniem, kilka dni po ogłoszeniu udzielił dla klubu obszernego wywiadu. Sporym echem odbiła się wypowiedź dotycząca motywu dołączenia do WKS-u. Simundza: – W klubie wiedzą, na których polach chcą się rozwijać, i mi się to podoba. Chcę być częścią tego dużego klubu, zostawić coś po sobie i spróbować rozwinąć zawodników i cały klub, jak tylko będę potrafił. Oczywiście bardzo nie lubię przegrywać i nie chcę, żebyśmy przegrywali. Wierzę zatem w ten projekt, który pokazał i wyjaśnił mi dyrektor sportowy. Moje pierwsze odczucia są bardzo pozytywne.

Przeszłość nauczyła nas, że gdy w Śląsku mowa o „projekcie”, efekty bywają bardzo różnorodne. 53-letni szkoleniowiec wydaje się być osobą, która jest w stanie zaradzić na wiele problemów, kluczową kwestią pozostają zmiany kadrowe. Podobną opinią podzielił się oddany sympatyk z Francji.
Antoine: Decydująca będzie jakość i głębokość obecnej siły roboczej na Śląsku.
Trener będzie potrzebował wsparcia kadry zarządzającej, aby wzmocnić kluczowe obszary i zbudować zespół zdolny do osiągania wyznaczonych celów. Simundza ma narzędzia, aby odnieść sukces, ale tylko doskonała chemia między jego umiejętnościami a zasobami Śląska Wrocław sprawi, że ta wspólna ambicja stanie się rzeczywistością.
Simundza na Bałkanach święcił spore sukcesy, zdobywał mistrzostwo Słowenii i Bułgarii. W rodzimym kraju dokonał tego aż trzykrotnie, dołożył również triumf w pucharze. Jego ostatnia przygoda zakończyła się po przejęciu Mariboru przez nowych właścicieli, stał się niejako ofiarą tej zmiany. Mimo dobrej postawy jego piłkarzy i sympatii fanów, został zwolniony.
Z pewnością znacząco wzbogaci rozgrywki Ekstraklasy. Wcześniej zapisał się w historii klubu NK Mura, wywalczył dwa awanse i tytuł mistrzowski. Symbolem pozostają zwycięstwa nad Tottenhamem Antonio Conte czy Romą Jose Mourinho. Antoine jest przekonany o sprawczości Simundzy:
Antoine: – Słoweński specjalista wniesie do zespołu swoją dyscyplinę, rygor taktyczny i umiejętność maksymalnego wykorzystania potencjału sztabu, którym dysponuje. Będzie musiał zmierzyć się z Ekstraklasą, w której dominuje intensywność fizyczna i szybkie przejścia. Simundza będzie musiał szybko dostosować się do tej specyfiki, narzucając jednocześnie swój styl.
Ważnym aspektem wydaje się umiejętność dostosowania stylu do materiału, trener deklarował to podczas wywiadu, został zapytany o filozofię prowadzenia ekipy. Wówczas świeżo upieczony trener WKS-u mówił: – Polega ona na dostosowaniu się do drużyny i dążeniu do jej rozwoju – zarówno jeśli chodzi o indywidualne umiejętności piłkarzy, jak i funkcjonowanie zespołu. W dłuższej perspektywie można w ten sposób osiągać wyniki, ale wiem, że w ciągu najbliższych sześciu miesięcy trzeba się będzie mocno skupić. Moją filozofią na ten okres będzie dodawanie zespołowi odwagi tak, aby grał coraz lepiej.
Sztab został uzupełniony przez zaufanych dla Słoweńca ludzi. To Damjan Oslaj (drugi trener), Toni Golem (trener asystent), Luka Basić (przygotowanie motoryczne) oraz Luka Pintarić (analityk).
Finansowa odwaga
W budżecie miasta Wrocław znalazło się aż około 19 milionów złotych dla klubu, o czym także już informowałem. Zatrudnienie Simundzy z pewnością było niebywale kosztowne, dziennikarz Radia Wrocław i komentator Canal+ Sport Robert Skrzyński za zauważył, że w przypadku niepowodzenia walki o utrzymanie może skutkować to trudnościami również po spadku.
Działania Rafała Grodzickiego na rynku trenerskim są imponujące, oby za tym poszła skuteczność transferowa. To świetny moment, by zagrać „va banque” i powalczyć o ligowy byt. Z drugiej strony, sytuacja Śląska Wrocław jest na tyle dramatyczna, że można zakładać pewne nieudolności, dlatego warto posiadać pewne zabezpieczenia na wypadek spadku.
Niestety w Śląsku cały czas występują finansowe zaległości, o nich poinformował Piotr Potępa.
W niedzielę doniesienia zostały potwierdzone przez Jędrzeja Rybaka, stanowisko klubu w rozmowie z portalem slasknet jest zaskakujące: – Jak to często w klubach piłkarskich bywa pod koniec roku przychody wyraźnie spadają, a wydatki pozostają na stałym poziomie, z czego wynikają opóźnienia w wypłacie wynagrodzeń dla piłkarzy pierwszej drużyny. Faktycznie, jeśli chodzi o pensje zawodników, pierwszy raz od ponad roku mamy kilkunastodniowe zaległości. Nie są one jednak wysokie, a piłkarze otrzymali już informacje o możliwych terminach wyrównania. Staramy się, by nastąpiło to jak najszybciej. Opóźnienie w żadnym stopniu nie zagraża przyznaniu licencji dla klubu
Brak terminowości w wypłatach dla zawodników są bardzo destrukcyjne w procesie budowania drużyny. Zaległości muszą być jak najszybciej uregulowane, w przeciwnym razie pozyskanie uznanego szkoleniowca nie jest otoczone odpowiednimi fundamentami.
Próba uzasadniania problemu poprzez powołanie się na inne „kluby piłkarskie” jest w moim przekonaniu skandaliczna. To jawne przyzwolenie na proceder, który przez ekspertów nazywany jest patologią organizacyjną. Rozumiem, że należy dyplomatycznie wyjaśnić zaległości, ale taka legitymizacja jest dalece szkodliwa.
Okres transferowy
Jakiś czas temu Jędrzej Rybak przekazał nieco bardziej pozytywne informacje. Rzecznik wicemistrzów Polski w podcaście portalu slasknet podzielił się swoją opinią: – Klub przeznaczy zimą fundusze na przeprowadzenie transferów gotówkowych.
Zima z pewnością przyniesie wiele odejść, jest to bezpośredni skutek absurdalnej polityki transferowej w letnim oknie. Sprowadzono pilarzy w oparciu o kryterium ilości, Ekstraklasa brutalnie zweryfikowała ten proceder. O „czyszczeniu trumny” sporo w poprzednim artykule, zapraszam na subiektywną klasyfikację zawodników.
Czyszczenie trumny. Jak może wyglądać Śląsk Wrocław wiosną?
Rafał Grodzicki stanął przed zadaniem niebywale trudnym, mimo wielu atutów klubu, genialnej publiczności i pokaźnej arenie, nad WKS-em wisi widmo spadku.
Mentalność w strukturach
Trudny początek Rafała Grodzickiego został niejako zmazany, dyrektor sportowy w wypowiedziach kilkukrotnie błysnął erudycją i spokojem. Równowaga na tym stanowisku jest podstawą, do tego dodać należy zatrudnienie Simundzy. Cały czas o Grodzickim mówi się jednak w kontekście kariery piłkarskiej, nowy trener również odwołał się przede wszystkim do tego okresu: – Rozmawiałem z kilkoma osobami, które występowały z nim na boisku, i zebrałem bardzo pozytywne opinie. Jestem pozytywnie nastawiony na współpracę z Rafałem.
Pojecie klubowego DNA powinno być dodatkiem, a nie podstawą. Mam nadzieję że w najbliższej przyszłości Grodzicki sprawi, że jego nazwisko będzie utożsamiane z poczynaniami w obecnej roli.
Atmosferę podgrzał były trener WKS-u, Piotr Tworek, w rozmowie dla portalu Futbolownia odkrył fakty, które w przeszłości niejako powodowały trudności Śląska: – Problemy wewnętrzne w zespole też były zauważalne. Była grupa hiszpańska, portugalska, polska i część piłkarzy, którzy nie byli akceptowani przez zarząd, a w treningu pokazywali się bardzo dobrze.
Utrzymanie udało się wówczas wywalczyć, kolejne wypowiedzi byłego trenera są równie szokujące. Wspomina, że jeden z piłkarzy odmówił udziału w wyjazdowym spotkaniu ze względu… na brak opieki dla dwóch piesków.
Myślę, ze Ante Simundza nie dopuści do absurdu na takim poziomie. Słoweniec staje również po drugiej stronie wagi, jego zatrudnienie to odejście od tożsamości klubowej. Jest ona często nadużywana, we Wrocławiu narazie zadbano o balans.
Początek pracy
W sobotę ogłoszono wyczekiwany plan przygotowań, uwzględnia on dziesięciodniowy obóz w Hiszpanii. Wcześniej WKS rozegra sparing z drugoligowym GKS Jastrzębie. Na półwyspie Iberyjskim podopieczni Simundzy zagrają trzy mecze kontrolne, pierwszym rywalem będzie Ujpest FC, następnie Śląsk zagra z Olimpiją Lublana. Lider ligi słoweńskiej jest nam dobrze znany, niedawno zdobył punkt w meczu z Jagiellonią Białystok (0:0). Simundza nigdy nie prowadził tej drużyny, zazwyczaj stawał po drugiej stronie barykady, tym razem będzie podobnie. W przypadku trzeciego sparingu rywal nie jest jeszcze znany.
Powrót na Dolny Śląsk nastąpi 24 stycznia, przed meczem 19. kolejki z Piastem Gliwice WKS czeka jeszcze jeden mecz kontrolny. Rywalem wicemistrza będzie Chrobry Głogów, drużyna walczy o byt w 1. Lidze.
Przyszłość
Dotychczas nie usłyszeliśmy o żadnym kandydacie do wzmocnienia drużyny. Sytuacja jest bardzo trudna, jeśli Śląsk myśli o utrzymaniu, musi punktować na poziomie około 1,8 oczka na spotkanie. W całej poprzedniej kampanii, przede wszystkim za sprawą genialnej jesieni, WKS wykręcił wynik 1,85 punktu na mecz.
Do pozostania w lidze w przeszłości potrzebne było 38 punktów. Według wyliczeń Śląsk ma aż 81% szans na spadek, wicemistrz Polski musi założyć pelerynę z jesieni 2023 roku. Realnie WKS musi wygrywać minimum raz na dwa spotkania, w pozostałych często remisować. Taki scenariusz i tak być może nie gwarantować utrzymania.
Dramat Śląska rozegrał się przede wszystkim w końcówce rundy jesiennej, wówczas WKS znacząco pogorszył rokowania w kwestii utrzymania. Porażki z Puszczą Niepołomice (0:1) i Radomiakiem (1:2) będą bardzo kosztowne. Najbardziej boli jednak kompromitująca postawa w Gdańsku, bilans bezpośrednich meczów z Lechią (porażka 0:1 i remis 1:1) jest negatywny.
Bój o utrzymanie wydaje się dla kibiców marzeniem ściętej głowy, mimo wielu sprzeczności publiczność we Wrocławiu będzie wierzyć do samego końca.