
Fot. Pogoń Szczecin
Wczoraj piłkarze Pogoni Szczecin zastrajkowali, wychodząc na pierwszy trening w 2025 roku ledwie na kilkadziesiąt sekund. To pokłosie rozmów z zarządem w sprawie uregulowania pensji zawodnikom pierwszego składu. Niestety, sprawa nie została rozwiązana. Dziś gracze „Portowców” również nie uczestniczyli w zajęciach. – Część piłkarzy na siłowni, część rozjeżdża się do domu – piszą lokalni dziennikarze.
Sytuacja względem soboty wcale się nie zmieniła. Piłkarze wciąż nie biorą udziału w treningach, wysyłając jasny sygnał, że nie doszli do porozumienia z zarządem. Lokalnym mediom udało się zamienić kilka słów z Kamilem Grosickim.
– Jest nam bardzo przykro, że musiało dojść do takiej sytuacji. Wierzę, że taka sytuacja pomoże piłkarzom i całemu klubowi, bo Pogoń jest najważniejsza – powiedział kapitan „Portowców”.
Z nieoficjalnych informacji wiadomo, że zadłużenia względem piłkarzy sięgają kilku miesięcy i piłkarze Pogoni postanowili uderzyć pięścią w stół. Być może wkrótce strony dojdą do porozumienia, bo już 7 stycznia „Portowcy” wylatują na obóz do tureckiego Belek, a za kilka tygodni rozpoczynają zmagania w rundzie wiosennej Ekstraklasy.
Wydaje się jednak, że wyjazd na obóz do Belek nie stoi pod znakiem zapytania. Wszystko jest opłacone, o czym informują lokalne media.
Scenariusze są dwa – albo klub dogada się z piłkarzami i ureguluje zobowiązania finansowe, albo też część graczy będzie chciało rozwiązać kontrakt z winy kluby. Nie jest wielką tajemnicą, że właśnie z pobudek finansowych „Portowców” opuścił Benedikt Zech, który ma już swoje lata i Pogoń na nim by zwyczajnie nie zarobiła, a umowa Austriaka kończyła się w czerwcu tego roku.
Więcej o telenoweli związanej z przejęciem Pogoni przez zagranicznego inwestora i wczorajszym strajku napisał Hugo Braun. Link do artykułu poniżej.
Czy woda się przelała? Piłkarze Pogoni Szczecin zastrajkowali