
Fot. Aston Villa
Starcie szkoleniowców z Baskonii w hicie 22. kolejki na remis. W meczu między Arsenalem a Aston Villą padł wynik 2:2. Strzelanie przed przerwą otworzył Gabriel Martinelli, który zastępował ostatnio rażąco nieskutecznego Raheema Sterlinga. Drugą bramkę dołożył Kai Havertz, który mierzył się ostatnio ze sporą krytyką. Arsenal kontrolował mecz, nieoczekiwanie goście sięgnęli po kontakt, a następnie ugrali remis. Do siatki trafiali Yuri Tielemans oraz Ollie Watkins.
Jak się odkręcić?
Mikel Arteta musiał zmierzyć się z kolejnym urazem, niedostępny był William Saliba. Trener z Baskonii postawił na rozwiązanie, które sporadycznie wykorzystywał już w poprzedniej kampanii. Thomas Partey został ustawiony jako prawy obrońca, jako pomocnik w derbach północnego Londynu prowokował wiele niebezpiecznych sytuacji. Mimo pozornej próby rozwiązania problemu nie spotkało się to z aprobatą fanów.
Horror przypadł na mecze pucharowe, w Premier League „Kanonierzy” nie przegrali jednak od jedenastu spotkań. Przed meczem tracili do lidera z Liverpoolu aż siedem punktów. Najwięcej mówiło się o wstrzemięźliwości transferowej, drużynie niezbędny jest bramkostrzelny napastnik.
Dogmaty
Unai Emery dokonał zaledwie jednej zmiany względem wygranego 1:0 starcia z Evertonem. Na ławce usiadł Lucas Digne, zastąpił go Ian Maatsen. Obrońca latem trafił do Birmingham z Borussii Dortmund, niedawno w jego ślady poszedł Donyell Malen, ofensywny zawodnik rozpoczął mecz na ławce.
Kontuzje dotknęły również gości, niedostępni byli John McGinn, Diego Carlos i Pau Torres. Oczy obserwatorów zwrócone były przede wszystkim na Morgana Rogersa, skrzydłowy mimo kilku efektownych zagrań nieco rozczarował.

Znajome próby
Mecz rozpoczął się od ataków Arsenalu, gospodarze czynili to w swój ulubiony sposób. Kilka rzutów rożnych zakończyło się sporym zagrożeniem, w 9. minucie Gabriel znalazł się w dogodnej pozycji. Strzał Brazylijczyka wybronił Emiliano Martinez, były bramkarz „Kanonierów”.
Aston Villa po raz pierwszy spróbowała zagrozić atakiem pozycyjnym, po upływie kwadransa goście zaliczyli lepszy okres. „Kanonierzy” postanowili odpowiedzieć podobnym sposobem, długotrwale wymiany podań nie przynosiły skutków.
W 28. minucie odmianę postanowił wprowadzić Kai Havertz, napastnik uderzył z pokaźnego dystansu. Poza strzałem próbował brać udział w rozegraniu, ponownie widoczny był brak napastnika ukierunkowanego na finalizację akcji.
Goście ograniczyli się do kontrataków, długie podania posyłane w kierunku Olliego Watkinsa stawiały Anglika do walki z sześcioma rywalami, nie mogło to przynieść efektów. Po upływie pół godziny gry piłkę z autu katastrofalnie wyrzucił Partey, od razu z powietrza strzelał napastnik gości. Strzał przeleciał minimalnie nad bramką „Kanonierów”.
Oko trenera
Arsenal dopiął swego, po chwili natarcia gości, podopieczni Artety zadali cios. Dośrodkowanie Leandro Trossarda strzałem zamknął Martinelli, piłkę dwukrotnie odbijał Martinez. Wydawało się, że znów Argentyńczyk okaże się bohaterem, sędzia wskazał jednak na środek boiska.
Futbolówka przy drugiej interwencji przekroczyła całym obwodem linię bramkową, Brazylijczyk wpisał się na listę strzelców. Dramatycznie zachował się Maatsen, holenderski obrońca kompletnie stracił kontrolę nad pozycją rywala. Chwilę później boisko z powodu urazu opuścił Amadou Onana.
Partey mimo kilku pomyłek na własnej połowie imponował podaniami zyskującymi sporo przestrzeni. Momentami znajdował się w środku boiska, przyzwoicie z drugiej strony funkcjonował także młody Miles Lewis-Skelly.
Końcówka pierwszej połowy przyniosła wyłącznie jedną próbę odpowiedzi, gospodarze bronili bardzo szczelnie. W defensywie pracował Trossard, przed zejściem do szatni Arsenal zagroził po rzucie rożnym, centra Martina Odegaarda zakończyła się niecelnym strzałem. Do szatni piłkarze schodzili przy prowadzeniu wicemistrza Anglii.
Recydywa
Przerwa przyniosła spodziewaną roszadę, Maatsen został zastąpiony przez Digne’a. Po kilku minutach z lewej strony zagroził Skelly, dogranie ominęło Martineza, w ostatniej chwili interweniował rezerwowy Francuz. Arsenal ponownie wykonywał stale fragmenty, w polu bramkowym było bardzo gorąco.
Goście kompletnie nie potrafili zaskoczyć linii defensywnej hegemona, ponownie zostali skarceni przez dogranie Belga. Trossard dośrodkował piłkę na stopę Havertza, Niemiec do dziś nie trafił w tej kampanii przeciwko ekipie z górnej części tabeli Premier League.
Seria została przełamana, formalny napastnik pokonał Martineza. Na tablicy mieliśmy 2:0, dyskusja na temat transferu Benjamina Sesko mogła ustać choćby na kilka minut. Chwilę później Arsenal wyruszył z kolejną akcją, przewaga liczebna została zaprzepaszczona przez brak zdecydowania skrzydłowych.

Niespodziewany kontakt
Zmiana przyniosła efekt, Lucas Digne kapitalnie dograł na głowę Yuriego Tielemansa. Belg ze sporym impetem posłał piłkę przy bliższym słupku, zdobył swoją pierwszą bramkę w tej kampanii.
Belg mógł pójść za ciosem, wszyscy przecierali oczy ze zdumienia, gdy chwilę później uderzył minimalnie obok bramki. Cud uchronił Davida Rayę przed utratą drugiej bramki. Goście wrócili do gry, otrzymali nagły dostęp tlenu.
Wyrwana peleryna
Dośrodkowania przyniosły w tym meczu świetne efekty, po zagraniu Matty’ego Casha obudził się gwiazdor gości. Pod poprzeczkę strzelił Watkins, David Raya pozostał bezradny.
Snajper strzelił swoją szóstą bramkę w dziesiątym występie przeciwko Arsenalowi, trener czasowo wstrzymał zmianę Jhona Durana. Przekreślony został przyzwoity w ofensywie występ Thomasa Parteya.
Arsenal ruszył po odpowiedź, w 74. minucie przepiękny strzał Declana Rice’a minimalnie minął okienko bramki gości. Chwilę później w polu karnym znalazł się Gabriel, jego strzał był jednak pozbawiony mocy.
Niemożliwa końcówka
Gospodarze nie odpuszczali, świetne podanie Rice’a dotarło do Parteya, ten dograł do Trossarda. Uderzenie Belga zostało zablokowane.
W 87. minucie napór „Kanonierów” przyniósł trafienie, po strzale Merino i gigantycznym rykoszecie od Havertza piłka wpadła do bramki gości. Sędzia po kontakcie z asystentem VAR orzekł o zagraniu piłki ręką przez Niemca. Radość gospodarzy zamieniła się w gorycz.
Sceny niemożliwe dopiero nadciągały, w 91. minucie piłka odbiła się od słupka, następnie interweniował Emiliano Martinez. Wyłącznie cud uchronił mistrza świata przed stratą trzeciej bramki. Chwilę później po drugiej stronie minimalnie pomylił się Tielemans.
W doliczonym czasie gry bohaterem mógł zostać Trossard, Belg pomylił się w świetnej sytuacji po genialnym zagraniu Skelly’ego. Skrzydłowy znalazł się także na minimalnym spalonym. Ostatnim akcentem był chwyt Martineza, mecz zakończył się remisem.
Rozczarowanie wicemistrza
Arsenal utracił kontrolę po bramce kontaktowej, Arteta ponownie nie może być zadowolony. W pierwszej połowie spotkania jego podopieczni wyłączyli ofensywę rywala. Przyzwoicie spisał się przede wszystkim Leandro Trossard, jego dośrodkowania przyniosły dwie bramki. Gdy wydawało się, że w pewnym stylu sięgną po trzy punkty, zostali kompletnie ogłuszeni. Napór w końcówce nie przyniósł zwycięskiej bramki.
Arsenal traci sześć punktów do Liverpoolu, lider ma jeden mecz rozegrany mniej. Nie uległa poprawie sytuacja Jakuba Kiwiora, Polak hit 22. serii gier obejrzał z ławki rezerwowych.
Goście do trafienia Tielemansa grali bardzo przeciętnie, poza zrywami wynikającymi z pomyłek podopiecznych Artety byli bezzębni. Problem z decyzyjnością miał Watkins, obudził się jednak w idealnym momencie. Unai Emery może być zadowolony przede wszystkim z silnego charakteru, który pozwolił jego podopiecznym wyrwać oczko na niezdobytym w tym sezonie terenie pomimo dwóch bramek straty. Słabo zaprezentował się zmieniony w przerwie Maatsen. Cały mecz rozegrał Matty Cash, spuentował go świetną asystą.
Obie ekipy w środku tygodnia zagrają w Lidze Mistrzów, w środę na Emirates pojawi się drużyna Dynama Zagrzeb. We wtorek Aston Villa wybierze się do Księstwa, czeka ją rywalizacja z AS Monaco.
ARSENAL – ASTON VILLA 2:2 (1:0)
35’ Martinelli, 55’ Havertz – 60’ Tielemans, 68’ Watkins