
Fot. Athletic Club
Athletic Bilbao doskoczył do gardła FC Barcelony, podopieczni Ernesto Valverde pokonali Celtę. Balaidos zostało zdobyte po raz trzeci w tej kampanii, w Galicji padł wynik 1:2. Bramkę po przerwie zdobył Alex Berenguer, który zastępował Gorkę Guruzetę. Wynik świetnym strzałem podwyższył Dani Vivian, odpowiedział rezerwowy Hugo Sotelo. Mecz drużyn, które odpadły ostatnio z Pucharu Króla, toczył się w spokojnym tempie, w ekipie gospodarzy widoczny był brak Iago Aspasa.
135 minut na Bernabeu…
Claudio Giraldez postawił na bardzo wiele rotacji, w linii obrony wystąpili piłkarze, których średnia wieku wyniosła nieco ponad 21 lat. Na ławce rozpoczęli Oscar Mingueza, Ilaix Moriba czy Carl Starfeld. Zawieszony za czerwoną kartkę był Marcos Alonso.
Zawodnicy odgrywali kluczowe rolę w czwartkowym starciu na Bernabeu, które zakończyło się po dogrywce. Pierwszoplanową rolę odegrał arbiter José Luis Munuera Montero i asystent VAR, którzy skrzywdzili dzisiejszych gospodarzy nie dyktując ewidentnej jedenastki czy nie wykluczając Endricka po absurdalnym faulu.
Trener był zadowolony z postawy jego podopiecznych, połowę konferencji przedmeczowej zajęły barwne opisy karykaturalnego sędziowania. Kontuzjowany pozostawał Iago Aspas, legendarny piłkarz oglądał mecz ze swojej niemniej kultowej loży na Balaidos.
Walka w czołówce
Trener gości również nie mógł być zadowolony, triumfator poprzedniej edycji Pucharu Króla odpadł w środę z Osasuną. Mecz na San Mames przybrał szalony obraz, Athletic mógł kilkukrotnie zamknąć mecz, ostatecznie pogrążył ich wielki Ante Budimir. Porażka była sporym ciosem, drużyna z Baskonii zyskała jednak możliwość skupienia się na walce o finał Ligi Europy, który zaplanowano na ich domowym obiekcie.
Perspektywa odpadnięcia pozwoliła też zaangażować większą koncentrację na rozgrywki LaLiga, w których dotychczas i tak radzili sobie świetnie. Znaleźli się na miejscu premiującym grą w Lidze Mistrzów.
Ernesto Valverde przewrócił linię obrony, szansę dostali Andoni Gorosabel, Yeray i Adama Boiro. Z powodu urazu niezmiennie niedostępny był wielce istotny piłkarz – Oihan Sancet. Na ławce zaczął Gorka Guruzeta, w roli fałszywej dziewiątki wymieniali się Inaki Williams i Alex Berenguer.
Niedzielne granie
Mecz rozpoczął się bardzo spokojnie, sporadycznie zagrażała drużyna gości. Po kilkunastu minutach świetne dogranie starszego z braci strzałem zamykał Berenguer. Uderzenie zostało w ostatniej chwili zablokowane.
Głos postanowił zabrać młodszy Williams, kapitalny strzał Nico obronił zaskoczony Vincente Guaita. 38-latek przed tygodniem popełnił dwa błędy skutkujące porażką Celty, dziś liczył na odkupienie win.
Spotkanie toczyło się w spokojnym tempie, Celta odpowiadała zagraniami w kierunku napastnika. Borja Iglesias miał jednak problemy z utrzymaniem legalnej pozycji, asystent często podnosił chorągiewkę.
Athletic był dużo bardziej konkretny, po centrze Nico Williamsa i wybiciu piłki przez obrońcę, z powietrza zewnętrzną częścią stopy uderzał Benat Prados. Misja Guaity była kontynuowana, bramkarz kapitalnie obronił uderzenie pomocnika.
Próba przebudzenia
W drugiej części na placu gry pojawili się Hugo Alvarez i Mingueza, zawodnicy mieli odmienić przeciętną grę gospodarzy. Podopieczni Giraldeza nie oddali w ciągu pierwszych 45 minut celnego strzału.
Gra Celty uległa poprawie, ale zostali oni skarceni przez błędy w defensywie. Inaki Williams ponownie dograł do Berenguera, tym razem Guaita był bezradny. Bramkarz przepuścił piłkę między nogami, goście wyszli na prowadzenie. Na placu gry pojawili się kolejni piłkarze Celty, mimo tego drużyna pozostawała mało konkretna.
Piw-paw!
Athletic ponownie zagroził z prawej strony, tym razem poradził sobie Guaita. Doszło jednak do sporego zamieszania, po zgraniu nożycami uderzył Dani Vivian. Stoper fenomenalnym strzałem podwyższył prowadzenie. Goście
Kontrola pozostawała w gestii podopiecznych Valverde, ale katastrofalny błąd popełnił Boiro. Zmiennik niedostępnego Yuriego Berchiche poślizgnął się w krytycznym momencie, pomyłkę bezlitośnie wykorzystał Alvarez. Zmiany Giraldeza przyniosły wreszcie efekty, wyróżniał się wprowadzony Moriba. Pomocnik jeszcze przed zmianą w kuriozalnych okolicznościach obejrzał napomnienie.
Celta zyskała tlen, następnie ruszyła z kolejnymi atakami. Goście wyprowadzali groźne kontrataki, były one jednak wstrzymywane celem oszczędności czasowej. W końcówce gospodarze stworzyli groźną akcję, świetnie interweniował Gorosabel, wcześniej był jednak spalony.
Marzenia
Goście z Bilbao mieli momentami problemy, zdołali jednak utrzymać nadrzędną kontrolę nad spotkaniem. Zbliżyli się na zaledwie pięć oczek do lidera z Madrytu, wyrównali dorobek FC Barcelony. Ernesto Valverde może być zadowolony z postawy swoich podopiecznych, rezerwowa linia obrony mimo dramatycznej pomyłki Boiro podołała na bardzo trudnym terenie. Ponownie bohaterem okazał się Berenguer, przyzwoicie spisali się także bracia Williams.
W czwartek czeka ich bardzo daleka delegacja, w Stambule zagrają z Besiktasem. W tabeli Ligi Europy są wiceliderem, mają aż 16 oczek po sześciu meczach.
Kolejny odcinek marazmu
Celta zaprezentowała się dość przeciętnie, w pierwszej połowie była kompletnie bezzębna. Widoczne były efekty trudnego starcia na Bernabeu i brak Iago Aspasa. Zmiany odmieniły nieco obraz meczu, mimo tego Balaidos zostało zdobyte dopiero po raz trzeci w tej kampanii, wcześniej wygrywały tu tylko dwie czołowe ekipy z Madrytu.
Podopieczni Giraldeza pozostali na 13. miejscu w ligowej tabeli, mają pięć punktów przewagi nad Espanyolem, który otwiera strefę spadkową. W kolejnej kolejce wybiorą się do Vitorii, w stolicy Kraju Basków zagrają z Deportivo Alaves.
CELTA VIGO – ATHLETIC BILBAO (1:2) 0:0
74’ Alvarez – 62’ Berenguer, 71’ Vivian