
Fot. Real Madryt
Gdyby Real Madryt i Manchester City spotkali się w rundzie barażowej Ligi Mistrzów w zeszłym sezonie, to wówczas mówilibyśmy o przedwczesnym finale. Starciu gigantów, którzy powinni zmierzyć się w meczu o trofeum. Gdyby obie ekipy spotkały się latem 2024 roku, cały piłkarski świat pisałby o zespołach mających w składzie dwóch zawodników rywalizujących o miano najlepszej „9” świata, Erlinga Haalanda i Kylliana Mbappe, a także trzech faworytów do wygrania Złotej Piłki – Rodriego oraz Daniego Carvajala i Viniciusa Juniora. Natomiast dziś…
…dziś dalej o miano najlepszej „9” świata walczy Haaland – jego rywalem nie jest jednak Mbappe, a Robert Lewandowski, który dumnie otwiera klasyfikację strzelców LaLigi, mając na koncie 20 trafień. Dani Carvalaj i Rodri leczą poważne kontuzje i w tym sezonie ich już na boisku nie zobaczymy, natomiast Vinicius stracił nawet miano najlepszego brazylijskiego skrzydłowego – obecnie jest nim Raphinha.
Oba zespoły kiepsko – jak na siebie – radzą sobie w tym sezonie. Sam fakt braku awansu do najlepszej ósemki w nowym formacie Ligi Mistrzów byłby wybaczalny – terminarz mógł się ułożyć tak, że rywale byli wymagający, albo jeden głupio przegrany mecz mógł zepchnąć ich pod kreskę… no, ale to nie są te przypadki – zarówno Real, jak i City, zaprezentowali się słabo i zbierają to, co zasiali – czyli mierzą się już w barażach.
Czerwona kolejka! Primera Résumation #1
W lidze też oba zespoły nie radzą sobie najlepiej – choć Real jest na o wiele lepszej pozycji niż City. Wykorzystując zadyszkę FC Barcelony zespół Carlo Ancelottiego dogonił ją i wskoczył na fotel lidera, który wprawdzie w ostatniej kolejce La Liga po porażce z Osasuną stracił, ale różnica punktowa jest marginalna, a do tego czeka nas jeszcze jedno El Clasico w lidze (choć Real jest łojony w tym sezonie w starciach z katalońską maszyną Hansiego Flicka niemiłosiernie). „Królewscy” przegrali walkę o Superpuchar Hiszpanii, ale są w grze o Puchar Króla (w półfinale zmierzą się z Realem Sociedad) i nie ma żadnego powodu, by wyzbywali się już wygranej w lidze.
W przeciwieństwie do Manchesteru City – kryzys, jaki przechodzą „Obywatele” jest w tym sezonie ogromny, choć uczciwie trzeba przyznać, że patrzymy tu przez pryzmat niedawnych dokonań ekipy Pepa Guardioli. Suche fakty są takie, że choć szanse na wygranie Premier League są już marginalne (realnie jedynym zespołem mogącym dogonić Liverpool Arne Slota jest Arsenal), to obecnie City zajmuje czwarte miejsce, z niewielką stratą do trzeciego Nottingham Forest i z coraz lepszą grą. Nie ma nawet porównania do tego, co spotyka Manchester United od dekady, Chelsea od sprzedania klubu przez Romana Abramowicza, czy Tottenhamu Hotspur od zawsze (a przynajmniej za czasów istnienia Premier League pod nazwą Premier League).

Pierwszy mecz był bardzo ciekawy i zakończył się wynikiem 3:2 dla Realu, który będzie gospodarzem rewanżu, można więc rzec, że jest podwójnie premiowany. Jednobramkowa przewaga to żadna przewaga (nawet teoretycznie czterobramkową, a w praktyce pięciobramkową zdarzało się roztrwonić, prawda PSG?), ale na pewno piłkarzom Realu lepiej będzie się grało ze świadomością, że nie muszą atakować od pierwszych minut.
To musi zrobić Manchester City, który na straconej pozycji nie stoi – przetrzebiona kontuzjami i sknerstwem Florentino Pereza w pierwszym barażu drużyna Realu nie zatrzymała Erlinga Haalanda – norweska maszyna do zdobywania goli strzelił swojego 48. oraz 49. gola w Lidze Mistrzów i tylko jedna bramka dzieli go od zostanie najmłodszym zawodnikiem z pięćdziesięcioma trafieniami na koncie w LM.
Wielki Real! Manchester City odłączony w końcówce
W Anglii braki defensywne nadrobiła w ostatnich minutach ofensywa – na 2:2 strzelił w 86 minucie Brahim Diaz, a w 92. minucie wynik meczu ustalił Jude Bellingham.
A jak będzie wyglądał rewanż? Który zespół zachowa szansę na końcowy triumf? Czy mecz zapisze się złotymi zgłoskami w annałach futbolu, kto zostanie bohaterem, a kto będzie obwiniany o taki, a nie inny wynik i dlaczego, jeśli Real przegra, będzie to sędzia? Czy Jan Bednarek byłby obecnie liderem defensywy „Królewskich”? Na wszystkie (poza ostatnim) pytania odpowiedź uzyskamy już dziś, około godziny 22:30, albo i później, jeśli dojdzie do dogrywki i karnych – na co osobiście po cichu liczę.