
Fot. Stal Rzeszów / Robert Skalski
Stal Rzeszów wygrywa 1:0 z Kotwicą Kołobrzeg w spotkaniu 21. kolejki pierwszej ligi. Jedyną bramkę strzelił Haris Duljevic w drugiej połowie. Gol dla gospodarzy mógł paść wcześniej, ale Karol Łysiak nie wykorzystał rzutu karnego.
(Nie)łatwe 3 punkty
Stal Rzeszów przystępowała do pierwszego spotkania na własnym boisku z pozycji faworyta. Gospodarze tydzień wcześniej zremisowali po świetnym spotkaniu z Miedzią Legnica 3:3. Ponadto do składu rzeszowian wrócił kapitan Sebastien Thill. Co zaskakujące, na ławce Kotwicy zasiadło… dwóch rezerwowych. Nie jest tajemnicą, że przez beniaminka z Kołobrzegu przetaczają się gigantyczne problemy finansowo-organizacyjne, mnóstwo piłkarzy opuściło zespół w ostatnim czasie.
Jedno zagranie za dużo
Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando gospodarzy. To oni dyktowali tempo gry, zamykając raz po raz Kotwicę w ich własnym polu karnym. Goście natomiast wyprowadzali co jakiś czas kontrataki.
Marek Zub: Trenerowi Majewskiemu do młodzieżówki poleciłbym Marcina Kaczora i Karola Łysiaka
Defensorzy gości wybijali dośrodkowania lub blokowali strzały zza pola karnego. Podopieczni Marka Zuba bili głową w mur, za każdym razem, gdy można było uderzyć, ci decydowali się na jeszcze jedno podanie czy zwód. Nie mieli pomysłu na sforsowanie zasieków obronnych rywali. Dużo więcej zagrożenia przynosiły natomiast uderzenia z daleka. Na początku meczu tuż nad poprzeczką uderzył Thill, a chwilę później zza pola karnego w słupek trafił Dominik Gujda.
Błysk Harisa Duljevicia
Trener Marek Zub reagował. Na drugą połowę do boju wypuścił Michała Musika, który zmienił Tomasza Bałe. Obraz spotkania się nie zmienił, nadal Stal atakowała, ale wciąż bezskutecznie. W 51. minucie sędzia podyktował rzut karny za zagranie ręką jednego z zawodnika gości. Do „jedenastki” podszedł Karol Łysiak, który tydzień temu w Legnicy wykorzystał dwa takie stałe fragmenty gry. Młody pomocnik miał okazję otworzyć wynik, jednak fatalnie przestrzelił.
Stali brakowało gola do udokumentowania przewagi. Ataki gospodarzy sprawiały raz mniejsze, raz większe zagrożenie pod bramką Marka Kozła, jednak żaden nie odnalazł drogi do siatki. Taki stan rzeczy utrzymywał się do 61. minuty. Wtedy to piękny uderzeniem popisał się Haris Duljević. Bośniak uderzył w samo okno bramki, nie pozostawiając złudzeń nikomu na stadionie.
Po tym golu przewaga gospodarzy się tylko uwidoczniła. Cesar Pena, który pojawił się na boisku w drugiej połowie jak i uszkrzydlony golem Duljević, co chwilę popisywali się świetnymi rajdami, rozbijając defensywę Kotwicy. Goście w drugiej połowie nie oddali choćby celnego strzału. Z taką grą nie mieli prawa marzyć o chociażby punkcie.
– Spodziewaliśmy się, że nie będzie to łatwe spotkanie. Po przerwie podeszliśmy wyżej, chcieliśmy pressować Kotwicę i to przyniosło efekt. Bardzo cieszy mnie ta wygrana – mówił szkoleniowiec Zub na pomeczowej konferencji.
Zespół z Rzeszowa plasuje się na 9. miejscu w pierwszoligowej tabeli, Kotwica jest z kolei tuż nad kreską, zajmuje 15. miejscu z ledwie jednym punktem przewagi nad strefą spadkową. W przyszły weekend Kotwica podejmuje ŁKS, Stal natomiast jedzie do Grodziska na spotkanie z Wartą Poznań.