
Fot. Ruch Chorzów
Stadion Śląski tym razem miał powody do radości, Ruch Chorzów pokonał Koronę Kielce. W meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski padł wynik 2:0, obie bramki strzelił nowy zawodnik „Niebieskich” – Yehor Cykało. Bohaterem został jednak Jakub Bielecki, bramkarz po półtorej roku rozbratu z grą obronił dwa rzuty karne. Plan Dawida Szulczka kapitalnie się sprawdził, drużyna z pierwszej ligi w świetnym stylu awansowała do półfinału.
Odmienne nastawienie
Trener Dawid Szulczek dokonał przewrotu w wyjściowej jedenastce, przeprowadził siedem zmian względem „Meczu Mistrzów”. Ruch w sobotę został zgruzowany, przegrał z Wisłą Kraków aż 0:5. W składzie znaleźli się doświadczony Filip Starzyński czy wypożyczony z Lecha Poznań, Bartłomiej Barański.
Wisła Kraków zmiażdżyła Ruch Chorzów. Rodado z hat-trickiem!
Różnica w wieku szkoleniowców wyniosła aż 28 lat, Jacek Zieliński postawił na stabilizację. W porównaniu do kluczowego meczu ze Śląskiem Wrocław (2:0) dokonał ledwie dwóch roszad, do składu wrócił zawieszony ostatnio Miłosz Strzeboński.
W bramce pojawił się Xavier Dziekoński, zapanowała odwrotna hierarchia względem jesieni. Wówczas w meczach Pucharu grywał Rafał Mamla, w nowym roku wychowanek „Złocisto-Krwistych” wystąpił w każdym meczu Ekstraklasy.
Szalone otwarcie
Podopieczni Dawida Szulczka od początku pokazali, że chcą odkupić winy za sobotnią kompromitację. Napierali od pierwszego gwizdka, Korona wyprowadziła jednak kontratak.
Rajd Mariusza Fornalczyka został zatrzymany nierozsądnym faulem Filipa Starzyńskiego. Sędzia wskazał na wapno, do rzutu karnego poszedł Pedro Nuno. Strzał pomocnika był jednak bardzo słaby, wybronił go Jakub Bielecki.
„Ruszyliśmy” w drugą stronę, niewykorzystana okazja się zemściła. Starzyński postanowił zrehabilitować się za zachowanie we własnej szesnastce, kapitalnie dośrodkował z rzutu wolnego do Yehora Cykało. Nowy gracz Ruchu strzałem głową pokonał Dziekońskiego, „Niebiescy” wyszli na prowadzenie.
Szczelna garda
Mecz toczył się w szybkim tempie, w 18. minucie minimalnie pomylił się Hubert Zwoźny. Aktywna była przede wszystkim lewa strona Korony, Fornalczyka wspierał Jakub Konstantyn.
Od tego momentu nastąpiła jednak wyraźna odmiana dynamiki gry, piłkarze Ruchu świetnie realizowali założenia przygotowane przez trenera. Korona próbowała sporadycznie zagrażać, groźnie zrobiło się po kolejnym ataku lewą flanką.
Konstantyn dograł do środka, piłka trafiła na przedpole. Groźny strzał z dystansu oddał Strzeboński, piłka trafiła w poprzeczkę. Piłkarze schodzili na przerwę przy minimalnym prowadzeniu Ruchu, ekstraklasowicz prezentował się bardzo przeciętnie.
Podcięte skrzydła
W szatni Korony musiało paść sporo gorzkich słów, Jacek Zieliński dokonał aż trzech zmian. Zaranie drugiej części było obiecujące, w ciągu kilku minut goście stworzyli sobie kilka okazji.
Ponownie jednak zostali ukarani za nieskuteczność, po dograniu Martina Konczkowskiego drugą bramkę strzelił Cykało. Nie popisał się Dziekoński, sytuacja klubu z elity stała się bardzo trudna.
Jacek Zieliński postawił wszystko na szali, wprowadził do gry Yevgeniya Szykaukę. Białorusin zmienił stopera, Bartłomieja Smolarczyka.

Czarne chmury nie chciały opuścić nieba nad drużyną gości, w 65. minucie stuprocentową sytuację zmarnował Fornalczyk. Chwilę później gorąco zrobiło się także pod drugą bramką, dramatyczne podanie rezerwowego Nono stworzyło szansę dla Somy Novothnego. Węgier uderzył prosto w Dziekońskiego, w ciągu dwóch minut obejrzeliśmy dwa potworne kiksy.
NIEMOŻLIWE!
Tempo gry po przerwie było bardzo imponujące, ekipy wymieniały się atakami. Goście otrzymali drugi rzut karny, w starciu z Adrianem Dalmau piłkarz Ruchu zagrał ręką. Sędzia Damian Sylwestrzak po wideoweryfikacji pokazał na jedenasty metr.
Korona nie miała dziś szczęścia, tym razem pomylił się Martin Remacle. Drugi raz górą był Bielecki, ostatni oficjalny występ zaliczył 7 października 2023 roku. Powrót był nieprawdopodobnie udany, 24-letni bramkarz stał się bohaterem podopiecznych Szulczka.
Ruch przetrwał trudny okres w niskiej defensywie, sporadycznie wyprowadzał groźne akcje. W końcówce strzał Denisa Ventury w ostatniej chwili wybił Marcus Godinho. Chwilę później głową niecelnie strzelał Cykało, mecz zakończył się wynikiem 2:0.
Zasłużone zwycięstwo
Dawid Szulczek pokazał, że potrafi wstrząsnąć drużyną po koszmarnym początku wiosny. Ruch odbudował zaufanie kibiców, ci mimo sobotniego łomotu pojawili się licznie w „Kotle Czarownic”. Przygotował taktykę, która wypunktowała słabości rywala z wyższego poziomu rozgrywkowego. Bohaterowie rodzą się w bólach, dziś w tej roli wystąpili Cykało i Bielecki.

Korona kompletnie zawiodła, trener przed meczem mówił, że jego podopieczni zagrają o marzenia. Nie udało się ich spełnić, w słabym stylu pożegnali się z Pucharem Polski. Zmarnowanie dwóch jedenastek jest niedopuszczalne, strzały były bardzo słabe. Aktywny był ponownie Fornalczyk, skrzydłowy także zmarnował świetną okazję w kluczowym momencie.
To był piłkarski kryminał gości, Ruch grał imponująco, mimo tego Korona przegrała na własne życzenie. „Niebiescy” jako pierwsi awansowali do półfinału Pucharu Polski. W najbliższy weekend Korona pojedzie do Mielca na starcie ze Stalą, Ruch w hicie podejmie Bruk-Bet Termalikę.
RUCH CHORZÓW – KORONA KIELCE 2:0 (1:0)
14’, 51’ Cykało
1 komentarz on “Udana rehabilitacja! Ruch Chorzów z awansem do półfinału Pucharu Polski”