
Fot. Korona Kielce
Kiedy 5 kwietnia 2024 roku Cracovia zremisowała z ŁKS-em 2:2, atmosfera wokół klubu walczącego wówczas o utrzymanie była bardzo gęsta. Wtedy też prezes Cracovii, Mateusz Drożdż, podjął trudną decyzję, a więc zwolnił Jacka Zielińskiego. Dróżdż zaskoczył tym bardziej, że misję ratowania Ekstraklasy powierzył młodemu trenerowi, Dawidowi Kroczkowi. Rozstanie przebiegło w profesjonalnej atmosferze, z wzajemnym szacunkiem, ale wielu ekspertów i kibiców zaczynało zastanawiać się, czy to nie oznacza końca kariery dla 64-letniego szkoleniowca? W polskiej lidze panuje moda na „młodą myśl szkoleniową”, a trenerzy tacy jak Adrian Siemieniec, Mateusz Stolarski, Dawid Szulczek czy Dawid Szwarga przetarli szlaki. Wydawało się, że dla doświadczonych szkoleniowców, takich jak Zieliński, nie ma już miejsca na najwyższym szczeblu.
Tymczasem w sierpniu 2024 roku Korona Kielce, skazywana na spadek, postawiła właśnie na Zielińskiego. Decyzja ta wzbudziła wiele emocji, ponieważ kielecki klub zmagał się z licznymi problemami organizacyjnymi, ale i sportowymi. Dotychczasowy trener, Kamil Kuzera, rozstał się z Koroną po zaledwie dwóch fatalnych kolejkach nowego sezonu. Pojawiały się pytania, czy Zieliński, znający ligę jak mało kto, ale wchodzący na pokład palącego się okrętu, będzie w stanie odnaleźć się w trudnych realiach zespołu walczącego o przetrwanie. Dziś można śmiało powiedzieć, że jego zatrudnienie było strzałem w dziesiątkę – Korona nie tylko oddaliła się od strefy spadkowej, ale stała się rewelacją rundy wiosennej Ekstraklasy.
Jeszcze podczas rundy jesiennej Korona grała tak, jak przewidywali eksperci – walecznie, ale brakowało jej jakości piłkarskiej, co odbijało się na wynikach. Zdobywała średnio 1 punkt na mecz, a po 18 kolejkach miała na koncie 18 punktów i zajmowała 16., spadkowe miejsce. Zachowywała jednak kontakt z zespołami nad kreską, więc kluczowe było odpowiednie przygotowanie do rundy wiosennej. Jak się okazało, Jacek Zieliński doskonale wykorzystał ten czas. Mając do dyspozycji solidny, ale nieprzesadnie mocny zespół, poprowadził drużynę do serii siedmiu kolejnych meczów bez porażki. Nowy właściciel Korony Kielce, Łukasz Maciejczyk, z pewnością zaciera ręce.
Pragmatyzm oznacza skuteczność
Korona może nie imponuje efektowną grą, nie jest zespołem, który dominuje w posiadaniu piłki, co doskonale oddał choćby ostatni mecz ze Stalą Mielec (1:0). To drużyna oparta na solidnej organizacji, intensywnym bieganiu i walce o każdy centymetr boiska. Jej siłą są szybkie przejścia z obrony do ataku oraz umiejętność wykorzystywania błędów rywali. Bywa, że dopisuje jej szczęście, ale – jak mawiają – sprzyja przecież ono lepszym. A Jacek Zieliński wie, jak mu pomóc, tworząc świetną atmosferę w szatni i maksymalnie wykorzystując potencjał zawodników.
Korona zwycięża w arcyważnym meczu. Twierdza Mielec ma się coraz gorzej
Oczywistym bohaterem drużyny jest Adrián Dalmau, wcześniej często niedoceniany w lidze, ale potrafił już uzbierać 9 trafień w tym sezonie. Świetnie odnajduje się w grze kombinacyjnej, schodzi niżej po piłkę i kreuje akcje ofensywne. Kluczową postacią pozostaje także Hiszpan Nono – prawdziwy lider środka pola, przez którego przechodzi większość ofensywnych akcji Korony (na jesień był kontuzjowany). Warto również wspomnieć o kapitanie Miłoszu Trojaku, zawodniku z silnym charakterem, który nie tylko daje drużynie stabilność, ale też stanowi mentalny fundament kieleckiego zespołu.
Jednym z kluczowych elementów strategii Zielińskiego jest stawianie na młodych, polskich zawodników. Korona jako pierwsza wypełniła limit minut młodzieżowców w Ekstraklasie, osiągając ten wynik już w listopadzie. Regularnie w pierwszej jedenastce pojawia się pięciu Polaków poniżej 22. roku życia.
- Rafał Mamla (21 lat) – bramkarz, absolutna rewelacja sezonu, imponuje refleksem i pewnością siebie,
- Bartłomiej Smolarczyk (21 lat) – obrońca, który z meczu na mecz nabiera dojrzałości,
- Hubert Zwoźny (21 lat) – defensor, wyróżniający się odwagą i zaangażowaniem,
- Miłosz Strzeboński (21 lat) – młody kreator gry, potrafiący zaskoczyć nieszablonowym podaniem,
- Mariusz Fornalczyk (22 lata) – dynamiczny skrzydłowy, który błyszczał szczególnie w ostatnich meczach (2 bramki i 2 asysty na wiosnę),
Fenomenalna przemiana Korony Kielce
Od początku roku Korona przegrała tylko raz – w Pucharze Polski, kiedy to odpadła w dramatycznych okolicznościach z pierwszoligowym Ruchem Chorzów 0:2 (fatalnie wykonane zostały dwa podyktowane rzuty karne dla kielczan). W lidze Korona jednak pozostaje niepokonana, notując trzy zwycięstwa i dwa remisy:
- Legia Warszawa – Korona Kielce 1:1
- Korona Kielce – Motor Lublin 1:0
- Cracovia – Korona Kielce 1:1
- Korona Kielce – Śląsk Wrocław 2:0
- Stal Mielec – Korona Kielce 0:1
To daje jej 11 punktów i trzecie miejsce w tabeli rundy wiosennej, ustępując jedynie Pogoni Szczecin i Piastowi Gliwice, a wyprzedzając całą ścisłą czołówkę ligi! Liczby mówią same za siebie:
- Pogoń Szczecin 12 pkt. bramki 10-4
- Piast Gliwice 11 pkt. bramki 7-3
- Korona Kielce 11 pkt. bramki 6-2
- Jagiellonia Białystok 10 pkt. bramki 12-4
- Raków Częstochowa 10 pkt. bramki 6-3
- Lech Poznań 9 pkt. bramki 10-4
Jeszcze kilka miesięcy temu Korona wydawała się zespołem skazanym na walkę o utrzymanie. Wielu ekspertów twierdziło, że jej kadra pasuje bardziej do pierwszoligowych realiów. Tymczasem Zieliński pokazał, że skuteczna gra nie musi opierać się na gwiazdach, lecz na konsekwencji, organizacji i pragmatyzmie. W defensywie drużyna prezentuje stabilność, a w ofensywie potrafi zaskoczyć rywali zaangażowaniem i determinacją.
Już dziś o godzinie 18:00 Korona Kielce zmierzy się z Puszczą Niepołomice, zespołem również walczącym o ligowy byt, lecz radzącym sobie trochę gorzej na wiosnę. Jeśli drużyna Jacka Zielińskiego zwycięży, wizja spadku stanie się jedynie mglistym wspomnieniem, a Korona będzie mogła z większym spokojem patrzeć w przyszłość.
1 komentarz on “Niespodziewana rewelacja wiosny, czyli o Koronie Kielce Jacka Zielińskiego”