
Fot. Górnik Zabrze
Z marszu wszedł do pierwszego składu Górnika Zabrze. Gra w zasadzie wszystko, od deski do deski. O polskiej lidze przed transferem wiele nie słyszał, ale deklaruje wprost, że to wyższy poziom niż czeska ekstraklasa. Komplementuje Jana Urbana, dostrzega talent Dominika Sarapaty. Zapraszam na rozmowę z przyszłym reprezentantem Czech i pomocnikiem Górnika, Patrikiem Hellebrandem.
Piotr Rzepecki: Zacznę od gratulacji. Dostałeś powołanie do szerokiej reprezentacji Czech na mecze z Wyspami Owczymi i Gibraltarem.
Patrik Hellebrand: Dziękuję! Kiedy dostałem informację od kierownika zespołu, to aż ciężko było w to uwierzyć. Byłem bardzo szczęśliwy, ale zdaję sobie sprawę, że to powołanie tylko do szerokiej kadry.
Jaka była reakcja szatni?
Wszyscy mi gratulowali, cieszyli się razem ze mną.
Nie miałeś chyba wyboru, jeśli chodzi o zawód. Wywodzisz się z rodziny piłkarzy.
Zgadza się. Dwóch dziadków, tata, wujek – wszyscy grali w piłkę nożną. Moi trzej bracia grają w piłkę, dwaj jako środkowi pomocnicy, jeden występuje jako napastnik.
Słyszałeś o Ekstraklasie przed transferem do Górnika?
Ekstraklasa nie jest specjalnie oglądana w Czechach. Muszę powiedzieć, że nie rozumiem dlaczego. W Polsce jest bardzo wysoki poziom. Po swoim pierwszym spotkaniu z panem Romanem Kaczorkiem (skaut Górnika – red.), czułem, że chcę dołączyć do Górnika. Wiedziałem, że to duży klub z piękną historią. Bardzo się cieszę, że mogę tu być.
W Ekstraklasie podoba mi się też to, że w większości meczów nie ma faworyta. Nie wiem jak to jest możliwe, ale tak jest – każdy może wygrać z każdym!
Gdzie jest wyższy poziom – w Polsce czy w Czechach?
Moim zdaniem w Polsce. To fizyczna i intensywna liga.
Jak ocenisz atmosferę na polskich stadionach?
Najlepsza atmosfera jest oczywiście na Górniku. Pozostałe stadiony też robią wrażenie, pamiętam swój debiut i mecz z Lechem Poznań, graliśmy też z Legią Warszawa, super się gra przy tylu kibicach. Ale tak naprawdę, to w każdym meczu w Ekstraklasie jest dobra atmosfera.
Tej zimy w Górniku było sporo zmian, twoim zdaniem to wpływa na zespół?
To prawda, było bardzo dużo zmian, odszedł między innymi Damian Rasak, z którym grałem w środku pola. Bardzo dobrze mi się z nim grało, ale cóż mogę powiedzieć – to jest piłka nożna. Bardzo mu kibicuję, to mój przyjaciel.
Ale w jego buty wchodzi Dominik Sarapata. Jak na swój wiek (rocznik 2007 – red.), radzi sobie zaskakująco dobrze.
Dominik jest bardzo młody, słucha rad od starszych kolegów, ale widać po nim olbrzymi potencjał. Może być bardzo dobrym zawodnikiem.

Jak ocenisz współpracę z Janem Urbanem?
Jest bardzo dobrym trenerem, potrafi świetnie nami zarządzać. Od nikogo nie usłyszałem tylu wskazówek dotyczących na przykład gry w obronie. Nigdy nie miałem takich statystyk, jeśli chodzi o przechwyty, odbiory. Uważam, że bardzo mocno się rozwinąłem pod jego skrzydłami.
Ta runda nie zaczęła się dla was dobrze. Na pięć meczów w 2025 roku wygraliście tylko raz.
Mamy w zespole super atmosferę, ale wszyscy są skupieni na pracy. Chcemy poprawić wyniki, inaczej wyobrażaliśmy sobie początek rundy wiosennej. Ekstraklasa jest specyficzna, dobrze jest złapać serię. Pamiętam końcówkę pierwszej rundy, kiedy potrafiliśmy wygrać kilka meczów z rzędu. Wydaje mi się, że znów musimy wskoczyć w odpowiedni rytm i będziemy regularnie punktować.
Teraz skupiamy się na spotkaniu z Lechią Gdańsk, potem będziemy myśleć o meczu z Motorem Lublin i tak dalej. Nie wybiegamy w przyszłość i nie myślimy co będzie na koniec sezonu. Takie podejście jest najlepsze, musimy pracować w każdym tygodniu.
***
Górnik plasuje się na 8. miejscu w ligowej tabeli. Dziś podopieczni Jana Urbana grają na wyjeździe z Lechią Gdańsk, która tkwi w strefie spadkowej. Jeśli zabrzanie wygrają, to wyprzedzą siódmy w tabeli Motor. Pierwszy gwizdek starcia w Gdańsku o godz. 14:45.