
Fot. Tottenham
Czwartek z Ligą Europy nie był interesujący zbytnio polskiego kibica z prostego powodu – aż dwa polskie kluby grały w Lidze Konferencji, co naturalnie odciągało naszą uwagę od drugiego szczebla europejskich rozgrywek, gdzie działo się – mamy na rozkładzie pogrom, trzy gole z karnych, hat-tricka, czy też dublet Polaka – jednym słowem działo się! Pary ćwierćfinałowe Ligi Europy wyglądają następująco: Bodo Glimt zagra z Lazio Rzym, Tottenham Hotspur zmierzy się z Eintrachtem Frankfurt, Rangers powalczy z Athleticiem Bilbao, a Olympique Lyon z Manchesterem United.
BARDZO SIĘ OLYMPIAKOSIE STARAŁEŚ, LECZ Z GRY WYLECIAŁEŚ
Olympiakos Pireus wychodził na boisko z bardzo ciężkim zadaniem – odrobić trzybramkową stratę z pierwszego meczu z norweskim Bodoe/Glimt. Norwegowie wyrastają na czarnego konia rozgrywek, pierwszy mecz wygrali wynikiem 0:3 i w rewanżu mieli proste zadanie – utrzymać ten wynik. Podobnie jak Jagielloni Białystok z Cercle Brugge, tak i Bodoe/Glimt ta sztuka się udała, choć w diametralnie innych okolicznościach. Po pierwszej połowie bowiem to Norwegowie wygrywali 1:0, po golu Kaspra Hogha. Był to… Ich jedyny strzał celny w tym spotkaniu!
Ktoś powie, że to jak w pierwszym meczu Liverpoolu i PSG… I będzie miał rację. Olympiakos bowiem zupełnie zdominował w tym spotkaniu rywala, a w drugiej połowie dubletem popisał się Roman Yaremchuk. Grecki zespół zmarnował również rzut karny, strzał Rodinei’a obronił Nikita Haikin. W końcówce czerwoną kartkę obejrzał za faul bramkarz greckiego zespołu, Konstantinos Tzolakis. Ostatecznie po oddaniu 29 strzałów na bramkę rywala (w tym 9 celnych) lider ligi greckiej i zeszłoroczny triumfator Ligi Konferencji żegna się z europejskimi pucharami. Bodoe/Glimt natomiast, mimo porażki 1:2 w rewanżu, wygrywa pewnie dwumecz 4:2 i idzie dalej – w ćwierćfinale czeka już na nich Lazio Rzym.
CZECHÓW JUŻ ŻEGNAMY
Victoria Pilzno dzielnie walczyła z rzymskim Lazio i uciułała cenne 0,25 punktu do rankingu UEFA, które na pewno się Czechom przyda, ale ostatecznie po remisie 1:1 w rewanżu odpada z rywalizacji, przegrywając ostatecznie 2:3 z włoskim zespołem.
Było blisko – Victoria prowadziła 1:0 od 52. minuty po golu Pavela Sulca i szukała drugiego gola – ostatecznie jednak bramkę zdobyło Lazio, a konkretnie Alessio Romagnoli. Środkowy obrońca pokonał Martina Jedlickę w 77. minucie, dając awans Włochom. Obejrzeliśmy wyrównany mecz, żaden z zespołów nie miał całościowo wyraźnej przewagi i gdyby nie gol Romagnoliego, równie dobrze moglibyśmy oglądać w ćwierćfinałowej rywalizacji z Bodoe/Glimt trzeci zespół czeskiej ligi, będący jednocześnie ostatnim reprezentantem swojego kraju w tej edycji europejskich pucharów.
AJAX POLEGŁ Z KRETESEM
Ajax poniósł bolesną porażkę z rąk Eintrachtu Frankfurt – choć oba zespoły były w pierwszym meczu na styk, to w drugim Niemcy wygrali wysoko, bo aż 4:1. Holendrzy walczyli o odrobienie strat z pierwszego meczu – przegrali go 1:2, z Niemiec wracają jednak boleśnie pobici – w 7. minucie Eintrachtowi prowadzenie dał Jean-Matteo Bahoya, zaś jakiekolwiek szanse Ajaxu przekreślił Mario Goetze, który błysnął w tym spotkaniu i przypomniał o sobie szerszej publiczności – najpierw do siatki trafił w 25. minucie, a później ustalił wynik meczu w minucie 82. W międzyczasie jeszcze dla Niemców gola strzelił Hugo Akitike, a honorową bramkę dla Ajaxu zdobył Kenneth Taylor.
BASKOWIE JADĄ DALEJ, ROMA MOŻE SOBIE PLUĆ W BRODĘ
Athletic Bilbao był w gorszej sytuacji przed rewanżem z AS Romą – pierwszy mecz przegrał 1:2, kończąc go w „dziesiątkę”, Roma zaś to rywal z tej samej półki co Baskowie, więc szykowała się ciężka przeprawa przed ekipą z La Liga. No cóż, tylko szykowało – Athletic bez większych problemów wygrał z Włochami 3:1, 23 strzały, w tym 8 celnych, 70% posiadania piłki…
Do siatki po raz pierwszy trafił w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Nico Williams, po raz drugi w 68. minucie strzelił Yuri Berchiche, a trzecią bramkę w 82. minucie zdobył ponownie Williams. Roma odgryzła się w samej końcówce, zdecydowanie zbyt późno – honorową bramkę w 93. minucie z rzutu karnego strzelił Leandro Paredes.
FRANCUSKI WALEC SPOTYKA RUMUŃSKI KAMYK
Olimpique Lyon w pierwszym meczu z rumuńskim FCSB (lepiej znanym pod nazwą Steaua Bukareszt) wygrał 3:1 i we Francji miał potwierdzić, że jest półkę wyżej niż rywal.
I potwierdził – Francuzi zupełnie zdominowali rywala i rozbili go 3:0. Obejrzeliśmy dwa dublety – w 14. i 47. minucie do siatki trafił Georges Mikautadze, a w 37. i 88. minucie bramki zdobył Ernest Nuamah. Mecz bez większej historii – Olimpique bez większych problemów melduje się w półfinale.
JAK STRZELAĆ, TO NAJLEPIEJ Z KARNYCH
Mecz spod znaku rzutów karnych – nie tego spodziewano się przed rewanżowym starciem Manchesteru United i Realu Sociedad. Pierwsze spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1 i sprawa awansu była otwarta. W tym meczu obejrzeliśmy trzy gole z rzutów karnych – trzy strzelone.
Najpierw w 10. minucie „jedenastkę” strzelił Mikel Oyarzabal, dając prowadzenie Realowi, a następnie w 16. minucie i 50. minucie karne dla zespołu z Anglii wykorzystał Bruno Fernandes. Końcówka meczu była pod kontrolą „Czerwonych Diabłów” po tym, jak w 63. minucie z boiska wyleciał Jon Arambura, znacznie osłabiając Real Sociedad, na którym wyrok w samej końcówce wykonali Bruno Fernandes – który zdobył hat-tricka i Diogo Dalot, ustalając wynik starcia na 4:1 dla Manchesteru.
HOLENDRZY MÓWIĄ: „AŁWIDERZEJEN” PUCHAROM
Pierwszy mecz Tottenham Hotspur przegrał nieznacznie z AZ Alkmaar 0:1 i w drugim meczu skutecznie odrobił straty i wywalczył awans do ćwierćfinałów Ligi Europy. To londyńczycy prowadzili grę przez większość meczu i to oni otworzyli wynik – w 26. minucie pierwszą z dwóch swoich bramek strzelił Wilson Odobert. Prowadzenie podwyższył James Maddison w 48. minucie, a choć AZ wyrównał stan dwumeczu kilkanaście minut później, za sprawą bramki Peera Koopmeinersa, to drugi gol Odoberta w 74. minucie zamknął spotkanie.
AZ był ostatnim holenderskim zespołem w europejskim pucharach, w tej ich edycji – Feyenoord Rotterdam i PSV Eindhoven odpadły z rywalizacji w Lidze Mistrzów, zaś Ajax Amsterdam kilka godzin wcześniej poległ w starciu z Eintrachtem Frankfurt.
SEBASTIAN SZYMAŃSKI SUPERSTAR
Mecz Fenerbahce z Rangersami był koncertem Sebastiana Szymańskiego – Polak grał świetnie, zdobył dublet, strzelając Szkotom w 45. minucie, na zakończenie pierwszej połowy i w 73. minucie, wyrównując stan dwumeczu na 3:3 – pierwszy mecz bowiem wicelider ligi tureckiej przegrał 1:3. Dogrywka – jedyna w 1/8 finału w tej edycji Ligi Europy – nie przyniosła rezultatów i doszło do rzutów karnych. Szymańskiego nie było już na murawie – zszedł z boiska w połowie dogrywki – zdecydowanie jego najlepszy mecz w Fenerbahce od miesięcy.
A rzuty karne… w nich lepsi byli gospodarze, byli wykorzystali trzy próby, dużą nieskutecznością przy strzałach wykazali się goście, którzy zmarnowali aż trzy próby. Szkoci grają dalej.
KOMPLET WYNIKÓW ŚRODOWYCH MECZÓW:
- Athetic Bilbao – AS Roma 3:1 (w dwumeczu 4:3),
- Eintracht Frankfurt – Ajax 4:1 (w dwumeczu 6:2),
- Lazio – Viktoria Pilzno 1:1 (w dwumeczu 3:2),
- Olympiakos – Bodoe/Glimt 2:1 (w dwumeczu 2:4),
- Lyon – FCSB 4:0 (w dwumeczu 7:1)
- Manchester United – Real Sociedad 4:1 (w dwumeczu 5:2)
- Rangers – Fenerbahce 1:2 (w dwumeczu 3:3, po rzutach karnych)
- Tottenham – AZ 3:1 (w dwumeczu 3:2).