
Fot. Łączy nas Piłka
Reprezentacja Polski pokonuje 2:0 reprezentację Malty w drugim meczu eliminacji mistrzostw świata 2026. Dwukrotnie do siatki gości trafił Karol Świderski. Dopisujemy więc cenny komplet oczek i z sześcioma punktami dumnie liderujemy w naszej grupie. Cel na marzec zrealizowany. Nad stylem i skutecznością pomyślimy później.
Wymiana ciosów
Zaczęliśmy odważnie, bo już na samym początku spotkania błysnął Jakub Kamiński, który przedryblował kilku rywali, wpadł w pole karne Maltańczyków i uderzył obok bramki. Na odpowiedź rywali nie trzeba było czekać, bo kilka minut później z dystansu uderzał Ylyas Chouaref. Napastnik Sionu trafił jednak w sam środek, strzał z lekkimi problemami sparował Łukasz Skorupski na rzut rożny.
Ylyas Chouaref zresztą drugi raz nas postraszył po pół godzinie gry, jego uderzenie zza linii pola karnego nie było jednak celne. Martwić może z kolei z jaką łatwością 24-latek poradził z naszymi obrońcami.
Co najważniejsze, zdołaliśmy otworzyć wynik. Jeden z nielicznych ataków w pierwszej odsłonie poprowadzonych naszą prawą stroną dał nam trafienie. Dobrze zachował się Przemysław Frankowski, który zagrał do Krzysztofa Piątka, a ten wyłożył piłkę Karolowi Świderskiemu. Wszystko w tej akcji zagrało.
Do końca pierwszej odsłony Biało-Czerwoni kilkukrotnie próbowali. Jednym razem zabrakło skuteczności, innym spokoju w rozegraniu. Należy odnotować efektowny strzał z dystansu Karola Świderskiego czy dogranie w punkt Frankowskiego do Jana Bednarka, ale stoper Southampton uderzył wprost w bramkarza Malty.
Mistrzowskie otwarcie
Druga część spotkania zaczęła się dla nas w sposób wymarzony, do siatki ponownie trafił Karol Świderski. Bramka na 2:0 pokazała ile znaczy w piłce pressing – do rywala doskoczył w tempo Sebastian Szymański, natychmiast uruchomił Świderskiego, tej dojrzał Jakuba Modera i pomocnik Feyenoordu wystawił piłkę 40-krotnemu reprezentantowi Polski, który ponownie trafił.
Drugi gol dla Polski spowodował uwolnienie mocy ofensywnej naszej kadry. Zespół Michała Probierza wiedział kiedy przyspieszyć, kiedy uspokoić. Pokazywał to, czego przez kilkanaście miesięcy w kadrze praktycznie nie było, no może poza krótkimi wyjątkami. Oczywiście, nie można się zachwycać na wyrost i wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Kilka ataków z udziałem Szymańskiego czy poszukującego trzeciego gola Świderskiego było niezłych, natomiast trzeba przypomnieć – graliśmy dziś tylko z 168. reprezentacją rankingu FIFA.
Co było dostrzegalne dziś z rzeczy, które poprawił Probierz? Z pewnością doskok, intensywność gry na połowie przeciwnika i świadomość taktyczna – piłkarze rozumieli grę w kontrataku i wychodzili na pozycje do grania, czego dowodem była akcja bramkowa na 2:0 czy dwie bardzo składne ataki po przerwie z udziałem Kamińskiego – w pierwszej skrzydłowy Wolfsburga z ostrego kąta uderzył w rywala, w drugiej zmarnował stuprocentową sytuację, kiedy po prostopadłej piłce Roberta Lewandowskiego potrafiliśmy zaatakować, kapitalnie zastawił się Świderski i dograł do byłego zawodnika Lecha, jednak przegrał pojedynek z bramkarzem reprezentacji Malty.
Odzyskaliśmy spokój
Czy po dzisiejszej wygranej powinniśmy przestać bić na alarm i zmienimy narracje o 180 stopni? Absolutnie nie. Zagraliśmy dziś poprawnie, momentami solidnie, ale nic ponadto. Powinniśmy wykorzystać zdecydowanie więcej sytuacji w drugiej połowie, kiedy Malta była rozchwiana, a my momentami nie potrafiliśmy odpowiednio zarządzić atakiem.
Oczywiście, były momenty dobre i z pewnością budujące (zwłaszcza, że mamy świeżo w pamięci mecz z Litwą), ale wciąż tej kadrze brakuje wielu rzeczy. Graliśmy dziś z najsłabszym przeciwnikiem w naszej grupie i wykonaliśmy zadanie. I tyle. Plan na marzec został wykonany, prawdziwym testem dla nas będzie czerwcowe spotkanie z Finlandią.
Co najważniejsze w krótszej perspektywie – odzyskaliśmy spokój.
POLSKA – MALTA 2:0 (1:0)
27′, 51′ Świderski
1 komentarz on “Reprezentacja Polski pokonuje Maltę. Karol Świderski z dubletem, jesteśmy liderem”