
Fot. Pogoń Szczecin / Wiola Ufland
Runda wiosenna dla Pogoni Szczecin to była prawdziwa huśtawka emocji – pięć wygranych, jeden remis i jedna porażka przyniosły ekipie ze Szczecina awans na czwartą pozycję w tabeli. W tle sportowych wydarzeń miało miejsce ogromne zamieszanie związane ze zmianami właścicielskimi, ostatecznie na czele projektu stanął Alex Haditaghi. Już dziś przed Pogonią bardzo trudne starcie, drużyna Roberta Kolendowicza wybierze się do Warszawy na mecz z piątą w tabeli Legią. Co przekazał opiekun gości przed arcyważną rywalizacją?
„Portowcy” rozpoczęli od genialnej serii czterech wygranych, następnie nadszedł słabszy okres – wysoka porażka z Lechem Poznań 0:3 i remis z ostatnim w tabeli Śląskiem Wrocław 1:1. Ostatnio nad Szczecinem wyszło jednak słońce, po falstarcie i dwóch straconych bramkach w ciągu jedenastu minut, byli w stanie odwrócić losy meczu z Cracovią i wygrać aż 5:2. Trener Kolendowicz został zapytany o cel na obecną kampanię: – Chciałbym, żebyśmy byli w pięknym miejscu na koniec sezonu. Każdy sam może pomyśleć, jakie to piękne miejsce. Lubię i chcę wygrywać. Taki „mindset” jest w moim zespole. Zobaczymy gdzie nas to zaprowadzi. Na ten moment skupiamy się na kolejnym kroku. Najważniejszy jest każdy następny.
Zbawienny inwestor?
Piłkarze Pogoni przez kilka miesięcy pracowali w wielkiej niepewności, po udanej zmianie właścicielskiej Alex Haditaghi ma zaprowadzić nowy porządek i uregulować wszelkie zobowiązania. Szkoleniowiec wypowiedział się na temat reakcji jego podopiecznych: – Każda zmiana niesie za sobą dreszczyk emocji. Nie inaczej jest u nas i w całym klubie. Czekamy na moment, aż wyjdziemy na prostą finansowo i organizacyjnie. Atmosfera cały czas była u nas bardzo dobra. Mocno o to dbaliśmy. Ostatnie wydarzenia tylko tę dobrą atmosferę umocniły. Dla mnie to jest klucz. Musimy czuć się w swoim towarzystwie okej. Musi nam to sprawiać frajdę. To jest punkt wyjścia. To powoduje, że jesteśmy dobrzy na boisku. Atmosfera była, jest i mam nadzieję, że będzie dobra w naszej szatni.
– Czekamy na ostatnią płatność, która ma być lada chwila. Myślę, że jesteśmy na ostatniej prostej. Nie mamy wątpliwości, że ten temat za małą chwilę zostanie rozwiązany – uspokoił opiekun „Portowców”.
Zmiany mają przynieść także rozwój kadry Pogoni w przyszłości, w tej kwestii kluczową rolę odegrać ma Tan Kesler – wiceprezes i dyrektor generalny Pogoni. Robert Kolendowicz został zapytany o fazę konsultacji na temat potencjalnych wzmocnień: – Odbyliśmy już spotkanie. Rozmawialiśmy o przyszłości. O obecnym kształcie i o tym, jak byśmy chcieli, aby ten zespół wyglądał w przyszłym sezonie. Rozmawialiśmy o tym globalnie. Czekamy na dalszą fazę tych rozmów. Myślimy o tym, aby zespół był mocny w kolejnym sezonie. Skupiamy się na tym, co jest jeszcze do zrobienia w tym sezonie, ale planowanie to niezwykle ważna część pracy trenera i dyrektora sportowego. Dlatego planujemy już to, co się wydarzy w przyszłości.

Kolendowicz: Każdy mecz postrzegamy jako szansę na zwycięstwo
Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę z wagi dzisiejszego meczu, to rywalizacja między czwartą a piątą ekipą w ligowej tabeli: – Do końca sezonu zostało 9 spotkań. Dużo punktów jest do zdobycia. Z perspektywy tabeli to jednak mecz istotny. On ma znaczenie, jeśli mówimy o końcowym jej kształcie. Nie należy zapominać, że tych kroków jest jeszcze do postawienia dużo., ale z tyłu głowy mamy informacje, że to mecz bardzo istotny w kontekście tabeli – mówił Kolendowicz.
Obserwatorzy dopytywali czy Legia Warszawa może być faworytem dzisiejszego spotkania. Biorąc pod uwagę wiosenną formę jedynym atutem „Wojskowych” jest własny grunt, w siedmiu meczach drużyna Goncalo Feio zdobyła zaledwie osiem oczek: – Od niektórych z was dostawałem w styczniu pytania, czy się utrzymamy w Ekstraklasie. A teraz jest marzec i padają pytania w kontekście mistrzostwa Polski. Widzimy, jak szybko wszystko się w tej piłce zmienia. Każdy mecz postrzegamy jako szansę na zwycięstwo. Obojętnie, z kim gramy. Na poziomie Ekstraklasy jesteśmy w stanie przeciwstawić się każdemu. Szukamy swoich mocnych stron i także w Warszawie będziemy chcieli je uwypuklić. Mamy nadzieję, że da nam to zwycięstwo. Kto jest faworytem, to ciężko mi określić. W całej historii Legia częściej wygrywała z Pogonią, ale w ostatnich latach to raczej Pogoń częściej wygrywała. Niech wygra lepszy – wskazał Robert Kolendowicz.
Najgłośniejszym tematem ostatnich dni był powrót Michała Żewłakowa do klubu z Warszawy, po niemal trzech miesiącach zatrudniono dyrektora sportowego. Uczyniono to z niebywałym przytupem, w ciągu pierwszej kadencji 102-krotny reprezentant Polski osiągnął niebywale sukcesy transferowe.
Oficjalnie: Michał Żewłakow nowym dyrektorem sportowym Legii Warszawa
To zupełna opozycja w stosunku do ostatnich poczynań komitetu transferowego, mimo tego trener Kolendowicz w aspekcie personalnym wskazał atut dzisiejszego rywala: – Przede wszystkim indywidualności. Jakość indywidulna ich zawodników jest na dość dużym poziomie. Vinagre, Gual, Kapustka – to czołowe postacie w Ekstraklasie. Także inni zawodnicy, o których nie wspomniałem. Jakość w ofensywie też jest duża. Momenty, gdy posiadają piłkę są bardzo jakościowe. Także stałe fragmenty w ofensywie. Z drugiej strony, czasem mają problemy z zachowaniem balansu pomiędzy atakowaniem i bronieniem. Ich skuteczność w bronieniu stałych fragmentów nie jest tak wysoka. Mocną stroną jest natomiast ofensywa i na to będziemy musieli być czujni.
Pogoni Szczecin udało się także awansować do półfinału Pucharu Polski, triumf na PGE Narodowym jest marzeniem każdego kibica „Portowców”. Już we wtorek podopieczni Roberta Kolendowicza mają do wykonania bardzo ważny krok, o finał zagrają z Puszczą Niepołomice, trener został zapytany o zarządzanie siłami piłkarzy: – Mówiłem wam dużo razy, że u mnie nie ma rezerwowych. Dla mnie ważny jest cały zespół. Pojedziemy do Warszawy może nawet w większym gronie niż 20 zawodników. To moja ekipa. Wierzę bardzo mocno w każdego zawodnika. Każdy na pewnym etapie sezonu będzie potrzebny. Wszyscy ciężko pracują, aby być gotowi, gdy ten moment nadejdzie.
Pieniądze wyrzucone w błoto, czy niezłe wzmocnienie kadry? Trudny przypadek Wahana Biczachcziana
Pogoń będzie bronić czwartej pozycji w tabeli oraz dodatniego bilansu bramkowego w bezpośrednich rywalizacjach z Legią. We wrześniu stołeczni ulegli w Szczecinie 0:1, to było jedno z najgorszych spotkań „Wojskowych” za kadencji Goncalo Feio. Dziś za wszelką cenę będą chcieli się zrewanżować, pierwszy gwizdek sędziego Wojciecha Mycia o godz. 20:30.