
Fot. Stal Mielec
Po serii słabych wyników z posadą szkoleniowca w Stali Mielec pożegnał się Janusz Niedźwiedź. Na ogłoszenie następcy nie musieliśmy długo czekać, a został nim dobrze znany polskim kibicom Ivan Djurdjevic. Czy rozbrat z zawodem pierwszego trenera dobrze zrobił Djurdjeviciowi? O tym przekonamy się w najbliższych tygodniach.
Trudne środowisko
Stal Mielec nie jest łatwym zespołem do prowadzenia. W tym sezonie zwolniono tam już dwóch trenerów, rozgrywki rozpoczął Kamil Kiereś. A sytuacja w tabeli na pewno nie pomaga w szukaniu potencjalnych następców. Poprzednik Djudjevicia, Janusz Niedźwiedź wytrzymał na tym stanowisku zaledwie 209 dni. Serb przychodzi do Mielca w roli strażaka. Ma on za zadanie utrzymał „Biało-Niebieskich” w Ekstraklasie. Tylko, że jest to zadanie ekstremalnie trudne. Nowy trener ma mało czasu, gdyż od jego zatrudnienia (1 kwietnia) do premierowego spotkania jest zaledwie 4 dni.
Ponadto Stal znajduje się już w strefie spadkowej i na domiar złego jej rywale w walce o utrzymanie zaczęli regularnie punktować. Tego samego nie można powiedzieć o klubie z Podkarpacia. W teorii Djurdjevic może sporo wygrać. Utrzymanie w obecnej formie byłoby wynikiem ponad stan, a co za tym idzie jego pozycja na rynku znacząco by się poprawiła. Z drugiej natomiast strony nawet spadek i kontynuowania współpracy może być dla Serba satysfakcjonującą ofertą. Szczególnie biorąc pod uwagę jego przygodę w Śląsku Wrocław.
Wzloty i upadki
To najlepiej opisuje dotychczasową karierę trenerską Ivana Djurdjevicia. Tyle, że po największym wzlocie przydarzył się bardzo bolesny upadek. Serb karierę trenerską rozpoczynał w Lechu Poznań. To tam piął się po kolejnych szczeblach od trenera w akademii do szkoleniowca pierwszego zespołu. Jednak kiedy został trenerem pierwszej drużyny „Kolejorza”, nie do końca podołał zadaniu.
Został zwolniony po zaledwie kilku miesiącach. Wtedy też postanowił zmienić otoczenie i zszedł ligę niżej do Chrobrego Głogów. To tam jego kariera nabrała rozpędu. W Głogowie pracował 3 lata i w tym czasie nawet otarł się o Ekstraklasę, przegrywając w finale baraży z Koroną Kielce po dogrywce. Takie wyniki nie uszły uwadze w Śląsku Wrocław. We Wrocławiu zaczynał z czystą kartą od początku sezonu i niestety nie drugie podejście do Ekstraklasy również okazało się być niezbyt udane. Djurdjevic nie dokończył nawet kampanii jako szkoleniowiec WKS. Został zwolniony po 28 kolejkach pozostawiając zespół w strefie spadkowej. Nie tego oczekiwano w Śląsku. Na dobrą sprawę Djudrjevic nie miał żadnych argumentów. W lidze jego drużyna prezentowała się słabo, bo oczekiwania były wyższe niż walka o ligowy byt. W pucharze natomiast Śląsk pod jego wodzą odpadł w ćwierćfinale przegrywając aż 0:3 z drugoligowym KKS-em Kalisz.
Choć Serb zaczął całkiem nieźle, to im dalej w las tym było gorzej. Uczciwie trzeba przyznać, że zdarzały się też małe zwycięstwa, jak na przykład wyrzucenie Lecha Poznań z Pucharu Polski. Tyle, że biorąc pod uwagę całokształt tej przygody to wypadało to po prostu blado.
Nowe otwarcie
W Stali liczą na nowe otwarcie. Nowy trener mielczan natomiast ma nadzieje na powrót do zawodu. Po epizodzie we Wrocławiu nie prowadził żadnej drużyny. Był co prawda dyrektorem sportowym w łotewskiej Lipawie, ale tam też nie zagrzał długo miejsca (pracował od sierpnia do listopada 2024 roku). Wniosek nasuwa się sam – obie strony mogą sobie bardzo pomóc. Stal Mielec potrzebuje wyników na tu i teraz. Djurdjevic zawsze wejście do klubu miał mocne, więc może i tym razem będzie podobnie.
Serb potrzebuje wyników aby wrócić na do gry na rynku trenerskim. Negatywna weryfikacja w Mielcu może wręcz przekreślić jego karierę na takim poziomie. Choć wygląda to wszystko mało przekonywująco, to może się udać. Nie takie historie widzieliśmy w Ekstraklasie. Przy odrobinie szczęścia i efekcie „nowej miotły” Stal może utrzymać się rzutem na taśmę. A to by było coś, czego klub, jak i sam trener bardzo potrzebują.
Dziś zespół Djurdjevica zagra z Cracovią, która przed tygodniem pokonała Puszczę Niepołomice 3:1. Faworytem będzie zespół z Krakowa, wkrótce się okaże, jak zadebiutuje Ivan Djurdjevic w roli szkoleniowca ekipy z Podkarpacia. Pierwszy gwizdek o godz. 18:00.