
Fot. FK Bodø/Glimt
Pierwsze mecze ćwierćfinałów Ligi Europy przyniosły sporo emocji – i jedną wielką niespodziankę. Mowa oczywiście o spotkaniu w Norwegii, gdzie Lazio dostało lekcję pokory. Biancocelesti przyjechali jako faworyci, ale wracają z bagażem do odrobienia. W pozostałych meczach padły remisy, więc walka o półfinały pozostaje otwarta. Jedni zrobili krok w stronę awansu, inni tylko drobny kroczek – wszystko rozstrzygnie się za tydzień. Ale po kolei.
Lazio upokorzone pod kołem podbiegunowym
W tym tygodniu nad północną Norwegią zawisła zimowa zawieja, ale nikt nie przypuszczał, że prawdziwa burza nadciąga z… nóg piłkarzy Bodoe/Glimt. W lodowatej aurze gospodarze rozgrzali kibiców dwoma piorunami autorstwa Ulrika Saltnesa – środkowego pomocnika, który w 47. i 69. minucie zadał rzymianom dwa bolesne ciosy. Sztuczna murawa, która dla Norwegów jest sprzymierzeńcem, okazała się bezlitosna dla południowców.
Faworyzowane Lazio miało wejść i „załatwić sprawę”. Tymczasem dostało zimny prysznic – dosłownie i w przenośni. Ale to jeszcze nie koniec. Rzym to zupełnie inna bajka – śniegu tam nie będzie, ale pojawią się głodni rewanżu Włosi i fanatyczni tifosi. Będzie się działo.
Bez goli, ale nie bez emocji
Na Ibrox było gorąco – choć tylko na trybunach. Gole uparcie nie chciały wpaść. Rangersi, podbudowani heroiczną batalią z Fenerbahce w poprzedniej rundzie, szukali sposobu na sforsowanie baskijskiego muru. Athletic grał po swojemu – twardo, cierpliwie, z dyscypliną taktyczną i pressingiem.
Bezbramkowy remis nie krzywdzi gości. Rewanż zagrają u siebie – i to nie byle gdzie, bo na San Mamés, które w maju ugości finał tych rozgrywek. Tam każdy detal może zadecydować o awansie. Szykujmy się na emocje.
Remis w Lyonie. Gol w doliczonym czasie!
Olympique Lyon nigdy wcześniej nie pokonał Manchesteru United i… nadal nie pokonał. Choć zaczęło się pięknie. W 28. minucie Thiago Almada huknął zza pola karnego i gospodarze objęli prowadzenie. Jednak jeszcze przed przerwą odpowiedział 19-letni Leny Yoro, zdobywając swojego pierwszego gola w europejskich pucharach. Dla United – oddech. Dla młodego Francuza – moment chwały.
Po przerwie długo panowała cisza przed burzą. W 88. minucie Joshua Zirkzee dał gościom prowadzenie i wydawało się, że Manchester ucieka z kompletem. Ale Lyon nie złożył broni – w piątej minucie doliczonego czasu gry Rayan Cherki wcisnął piłkę do siatki i uratował remis. 2:2. Lyon jeszcze żyje, ale na Old Trafford lekko nie będzie.
Spurs i Eintracht bez rozstrzygnięcia
W Londynie nie było kalkulacji. Już w 6. minucie Eintracht objął prowadzenie – Ellyes Skhiri przejął piłkę po błędzie Maddisona, zagrał do Hugo Ekitiké, a ten, po efektownym rajdzie lewym skrzydłem, huknął z dystansu nie do obrony. Cisza na Tottenham Hotspur Stadium.
Ale Spurs nie zamierzali się poddawać. W 26. minucie Dominic Solanke wypatrzył w polu karnym Maddisona, a ten błyskawicznie dograł do nadbiegającego Pedro Porro. Hiszpan uderzył bez namysłu – było 1:1.
Później tempo spadło, ale napięcie pozostało. Tottenham próbował atakować z impetem, Eintracht czyhał na kontry. Żadna ze stron nie znalazła już drogi do siatki. Wszystko otwarte przed rewanżem we Frankfurcie.
Czekamy na rewanże!
Za tydzień rozstrzygnięcia – i kolejne emocje. Bodoe/Glimt pojedzie do Rzymu bronić marzeń. Rangersi zmierzą się z gorącym San Mamés. Lyon spróbuje przetrwać oblężenie Old Trafford, a Tottenham i Eintracht rozstrzygną swój bój na niemieckiej ziemi. Przed nami spore emocje.
Wyniki pierwszych meczów ćwierćfinałowych Ligi Europy:
- Bodoe/Glimt – Lazio 2:0
- Rangers – Athletic Bilbao 0:0
- Olympique Lyon – Manchester United 2:2
- Tottenham – Eintracht Frankfurt 1:1