
Fot. Jagiellonia Białystok / Kamil Świrydowicz
Puchary dla Legii Warszawa możliwe tylko poprzez triumf w Pucharze Polski. Dziś stołeczni polegli 0:1 przed własną publicznością z Jagiellonią. Jedyną bramkę pod koniec pierwszej połowy strzelił Darko Churlinov.
Walka o tytuł wchodzi w decydującą fazę, przed nami ostatnia prosta sezonu. Punkty w ten weekend zarobił Raków, który pokonał 2:1 Radomiaka oraz Lech Poznań, który dość szczęśliwie wygrał z Motorem Lublin 2:1. Jagiellonia postanowiła dotrzymać im kroku. I bardzo dobrze – bo to gwarantuje nam duże emocje!
Spotkanie zaczęło się od natarcia Legia, która w tym meczu nie zagrała bardzo źle. Miała kilka niezłych okazji, jak chociażby dwa gole Ilji Szkurina – oba nieuznane. Pierwsze trafienie z uwagi na spalonego, drugie z uwagi na… źle wyrzuconą piłkę z autu przez Radovana Pankova.
Legia Warszawa ma dość
Opowieść o dzisiejszym meczu Legii to jednak smutna historia przemęczonego do bólu zespołu z mnóstwem urazów. Zabrakło dziś na placu Pawła Wszołka, który nabawił się kontuzji z Chelsea. Nie ma co się jednak dziwić – Wszołek rozegrał w tym sezonie aż 44 spotkania, w nogach ma blisko 3700 minut, co jest niezwykłym wynikiem. Organizm nie wytrzymał. Cały czas poza dyspozycją Goncalo Feio są także Bartosz Kapustka oraz Marc Gual.
Portugalski szkoleniowiec decydował się więc na nieoczywiste decyzje personalne, zwłaszcza w drugiej połowie, kiedy szukał impulsy, by jego drużyna ruszyła po bramkę wyrównującą. Jagiellonia zdołała przetrzymać próby gospodarzy, choć też nie ustrzegała się błędów. Dość absurdalnie wypadł dziś chociażby Dusan Stojinović, który na placu spędził 10 minut. Wszedł w końcówce, ale wyłapał dwie żółte kartki.
Jagiellonia Białystok goni czołówkę
Podopieczni Adriana Siemieńca nieźle wypadli motorycznie, co nie było oczywiste z uwagi na ich mecz w czwartek z Betisem (0:2). Kończą mecz arcyważnym zwycięstwem z perspektywy walki o tytuł. Gdyby dziś zremisowali lub przegrali, to przewaga drugiego Lecha i pierwszego Rakowa byłaby jeszcze większa.
Co wiemy po tym spotkaniu? Legia teraz może godnie pożegnać się z europejskimi pucharami w czwartek na Stamford Bridge, a za kilka dni gra najważniejszy mecz w sezonie – z Pogonią w finale Pucharu Polski. Jagiellonia z kolei ma realne szanse na obronę tytułu, w perspektywie spotkanie wyjazdowe z Rakowem Częstochowa czy Pogonią Szczecin. Słowem: czekają nas pasjonujące tygodnie!
LEGIA WARSZAWA – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 0:1 (0:1)
41′ Churlinov